Niedawno, surfując po sieci, natrafiłam na jeden z wpisów Ani Lewandowskiej. Słynna trenerka pokazała w nim, jak przygotowuje zielone smoothie na bazie szpinaku i owoców. Receptura jest banalnie prosta. Nie wymaga dużego doświadczenia ani specjalnych zabiegów. Wystarczy umyć i obrać składniki, pokroić je na mniejsze części i zmiksować na gładką masę. Postanowiłam więc zrobić napój z przepisu i sprawdzić, jak smakuje. Czekało mnie lekkie rozczarowanie.
Zrobiłam zielone smoothie z przepisu Ani Lewandowskiej. Nie obyło się bez modyfikacji, ale wyszło smaczne
Zdjęcie: Zielone smoothie Źródło: Pixabay / NatureFriend
Ania Lewandowska chętnie dzieli się w mediach społecznoościowych przepisami na zdrowe i pożywne przekąski czy napoje. Postanowiłam wypróbować jeden z nich. Zobaczcie, czy ten kulinarny „eksperyment” się udał.
Niedawno, surfując po sieci, natrafiłam na jeden z wpisów Ani Lewandowskiej. Słynna trenerka pokazała w nim, jak przygotowuje zielone smoothie na bazie szpinaku i owoców. Receptura jest banalnie prosta. Nie wymaga dużego doświadczenia ani specjalnych zabiegów. Wystarczy umyć i obrać składniki, pokroić je na mniejsze części i zmiksować na gładką masę. Postanowiłam więc zrobić napój z przepisu i sprawdzić, jak smakuje. Czekało mnie lekkie rozczarowanie.
Niedawno, surfując po sieci, natrafiłam na jeden z wpisów Ani Lewandowskiej. Słynna trenerka pokazała w nim, jak przygotowuje zielone smoothie na bazie szpinaku i owoców. Receptura jest banalnie prosta. Nie wymaga dużego doświadczenia ani specjalnych zabiegów. Wystarczy umyć i obrać składniki, pokroić je na mniejsze części i zmiksować na gładką masę. Postanowiłam więc zrobić napój z przepisu i sprawdzić, jak smakuje. Czekało mnie lekkie rozczarowanie.