Masz prawo do emocji
Wiele razy jako mama dwóch przedszkolaków łapałam się na tym, iż jestem zmęczona i poirytowana zachowaniem swoich dzieci. Kiedy od miesiąca wasz 2-latek codziennie płaczem stara się coś wymusić, a 4-latek na każdym kroku udaje, iż nie słyszy próśb, normalne jest, iż twoja cierpliwość kiedyś się skończy. Każda mama jest tylko człowiekiem i ma swoje granice.
Nie ma nic złego w tym, iż chwilami masz dość, jesteś zmęczona, śpiąca, a czasami też wściekła, kiedy masz do czynienia ze swoimi dziećmi. Wszystko zależy od tego, czy umiesz zarządzać swoimi emocjami i je rozumiesz. Bo to samo dziecko może też sprawić, iż będziesz ze wzruszenia i euforii płakała. I może się to wydarzyć zaledwie kilkanaście minut po tym, jak ze złości prawie parował ci mózg i miałaś ochotę krzyczeć.
Różne nurty rodzicielstwa mówią o tym, iż twoja złość i frustracja nie wynikają wcale z konkretnego zachowania dziecka (które też nie zachowuje się w taki sposób specjalnie na złość tobie). Czasami do wybuchu emocji może doprowadzić coś, co zwykle nie wywołuje u ciebie takich reakcji. Zwykle dzieje się to wtedy, kiedy nasz układ nerwowy jest przeciążony: kiedy jesteśmy zmęczone, niewyspane, przebodźcowane, kiedy coś w pracy czy życiu osobistym nie idzie po naszej myśli.
Najważniejsze w takich chwilach jest kilka rzeczy: po pierwsze musisz sobie uświadomić, iż jesteś tylko człowiekiem, więc masz prawo stracić cierpliwość i krzyknąć. Nie miej wtedy wyrzutów sumienia, a raczej skup na tym, by naprawić wyrządzone szkody. Przeproś dziecko, postaraj się wyjaśnić mu, dlaczego w taki sposób zareagowałaś. A przede wszystkim naucz się pracować nad swoimi emocjami. To trend w wychowaniu najmłodszego pokolenia, który powinien dotyczyć wszystkich. Niezależnie od wieku warto wiedzieć, jak reagować na swoje uczucia i pomóc sobie podczas np. złości.
Znajdź swój sposób...
Dziś uczymy tego swoje dzieci, ale prawda jest taka, iż nam 30 i 40 lat temu nikt nie mówił o technikach uspokajających i samoregulacji. jeżeli nauczysz się mądrze wyrażać swoją złość i regulować uczucia, będziesz mniej nerwowa i zestresowana, kiedy twoje dziecko znowu będzie się zachowywało w jakiś nieakceptowalny dla ciebie sposób. Zdrowy układ nerwowy to nie taki, który nigdy nie wybucha, tylko taki, który radzi sobie z takimi emocjami.
Jestem dość nerwową osobą, z małymi pokładami cierpliwości. Dodatkowo odkąd zostałam rodzicem, odkryłam, iż jestem wysoko wrażliwą osobą, więc dziecięce krzyki, płacze i głośna zabawa gwałtownie doprowadzają mnie do przebodźcowania, co również negatywnie wpływa na moją cierpliwość i spokój. Staram się więc szukać sposobów na rozładowanie tych emocji i stresu tak, by nie doszło do eskalacji i gwałtownego wybuchu.
Czasami oczywiście zdarza mi się krzyknąć na synów: zawsze tłumaczę im jednak, dlaczego tak się stało i przepraszam, starając się zapanować nad emocjami. Kiedy miałam w domu płaczące niemowlę, chodziłam na krótkie samotne spacery dookoła osiedla. Gdy dzieci podrosły, znalazłam sposób na stres i frustrację w aktywności fizycznej, która genialnie rozładowuje napięcie.
Jak mam dość, to idę na spacer w ciszy albo na basen. Kiedy nie mam z kim zostawić dzieci, wychodzę do drugiego pokoju i łapię kilka oddechów, robiąc ćwiczenia relaksacyjne. Jak każdej mamie zdarza mi się też zamknąć po ciemku w łazience, żeby pobyć 5 minut w ciemności i samotności. Doszłam do tych sposobów metodami prób i błędów, ale każda z nas ma swoje patenty na przeciążony układ nerwowy. Polecam każdej mamie próbować i szukać swoich.
... i naucz się sięgać po pomoc
Należy jednak też pamiętać, iż warto dbać o swoją psychikę i emocje. Nie dawać być im przeciążonym. Być uważnym na swoje reakcje. Zdarza się bowiem, iż zrzucamy coś na karb zmęczenia, zbyt wielu obowiązków, przebodźcowania. Okazuje się jednak, iż zbyt częste i gwałtowne reakcje mogą być też objawem depresji, nerwicy oraz innych chorób.
Jeśli czujesz, iż twoje sposoby nie działają lub ich skuteczność jest krótkotrwała, poszukaj specjalistycznej pomocy. Czasami psychoterapia lub wizyta u psychologa bądź psychiatry może zmienić naprawdę wiele na lepsze.