Złamania żuchwy, oskalpowania twarzy, krwiaki śródczaszkowe – coraz więcej dzieci z poważnymi urazami po wypadkach na hulajnogach

forumleczeniaran.pl 2 tygodni temu

Podczas briefingu prasowego w Świętokrzyskim Centrum Pediatrii w Kielcach lekarze alarmowali, iż skala obrażeń u dzieci po wypadkach na hulajnogach elektrycznych rośnie lawinowo. Urazy są poważne i niejednokrotnie dotyczą złamania żuchwy, urazu mózgu czy klatki piersiowej. Przyczyną najczęściej jest nienoszenie kasku podczas jazdy, a także brak ograniczników prędkości w hulajnogach elektrycznych.

– Dochodzi do gigantycznych urazów – złamań żuchwy, oskalpowania twarzy, krwiaków śródczaszkowych. choćby nie liczba, ale ciężar tych urazów jest przerażający – powiedziała dr hab. Beata Jurkiewicz, krajowy konsultant w dziedzinie chirurgii dziecięcej.

Ekspertka podkreśliła, iż dzieci bardzo często poruszają się na hulajnogach bez zabezpieczeń, jeżdżą we dwójkę, a przy tym osiągają duże prędkości. Dodała, iż w tej chwili w Olsztynie w szpitalu znajduje się dwójka dzieci z poważnymi urazami – jedno z nich ma krwiak śródczaszkowy, a drugie przeszło rekonstrukcję twarzoczaszki.

Lekarze nie nadążają z leczeniem skutków urazów po wypadkach na hulajnogach

Prof. Jurkiewicz dodała, iż skala problemu jest szczególnie duża w Warszawie – wśród ponad 100 pacjentów, którzy ostatnio trafili na SOR do Dziecięcego Szpitala Klinicznego przy ul. Żwirki i Wigury, aż połowa doznała urazów podczas jazdy na hulajnogach i rowerach.

Z kolei dane szpitala w Kielcach mówią, iż tylko w pierwszym półroczu 2025 r. z powodu wypadków na hulajnogach do izby przyjęć trafiło ponad 50 dzieci. W całym 2024 r. było ich 70. Z kolei w całej grupie urazów komunikacyjnych związanych z dziećmi, aż 40 proc. dotyczy właśnie hulajnóg elektrycznych, a prawie 100 proc. poszkodowanych nie miało na sobie kasku ani ochraniaczy.

Dr hab. Przemysław Wolak, Konsultant wojewódzki ds. chirurgii dziecięcej przyznał, iż lekarze nie nadążają z leczeniem skutków takich urazów.

– Dziecko spada z hulajnogi, leci twarzą w asfalt. Mamy złamania żuchwy, urazy klatki piersiowej, jamy brzusznej. Dzieci często jeżdżą na hulajnogach i używają telefonów komórkowych, patrząc się w telefon, nie zwracając uwagi na kogokolwiek więcej. Mieliśmy pacjenta, który wjechał wprost pod tira – zaznaczył.

Ekspert podkreślił, iż hulajnogi mają wbudowane fabryczne ograniczniki prędkości, ale dzieci często je obchodzą i potrafią poruszać się nimi choćby 60 km/h.

Konieczne szybkie i konkretne regulacje

Dr Anna Nowakowska-Kurek, kierująca oddziałem intensywnej terapii dziecięcej, gdzie przyjmowane są najcięższe przypadki, wskazała iż pacjenci przyjmowani są m.in. z urazami mózgu i obrażeniami wielonarządowymi.

– Musimy sobie zdawać sprawę z tego, iż ciężki uraz mózgu jest stanem bezpośredniego zagrożenia życia. W ubiegłym roku przywieziono nam dwójkę 10-letnich pacjentów z ciężkimi urazami mózgu, które jechały na jednej hulajnodze. Apeluję do rodziców, żeby zakładali dzieciom kaski, chociaż nie ma takiego obowiązku i żeby nadzorowali jazdę dzieci na hulajnodze – dodała.

Lekarze w Kielcach podkreślili, iż samo uświadamianie może być jednak niewystarczające. Ich zdaniem konieczne są zmiany w przepisach o ruchu drogowym. Prof. Jurkiewicz dodała ponadto, iż należy wdrożyć konkretne i szybkie regulacje, w tym m.in. obowiązek noszenia kasków.

Źródło: rynekzdrowia.pl

Idź do oryginalnego materiału