Aż płakać się chce...
Ostatnio na TikToku pojawi się wstrząsający filmik. Kobieta, wyraźnie płacząc, nagrywa ogrom zniszczeń w jej mieszkaniu. Można by pomyśleć, iż to efekt tornada albo trzęsienia ziemi. Na myśl mogą przyjść również włamywacze, którzy chcieli splądrować mieszkanie i przy okazji narobić jak najwięcej szkód: ułamany kamienny balat, zniszczone sprzęty, meble, lustra, rozbita toaleta...
Z opisu pod filmikiem możemy się dowiedzieć, iż całego ogromu zniszczeń dokonał jednak jeden wściekły 12-latek. Dlaczego? Zdenerwował się, gdy mama za karę odebrała mu telefon.
Film gwałtownie zyskał popularność, a internauci byli bezlitośni. Nie szczędzili ostrych słów, co zrobiliby takiemu dziecku. Znaleźli się i tacy, którzy za całą sytuację obwiniali również matkę. Nie potrafi utrzymać dyscypliny i wychowuje dziecko zbyt pobłażliwie.
"Dosłownie, jakby przeszedł huragan albo bomba wpadła. Pozostaje wezwać policję i umieścić dzieciaka w ośrodku wychowawczym. Nie widzę innej opcji".
"Okno życia? Nie wiem, co bym zrobiła".
"Gdy matka stosowała stare dobre metody wychowawcze, nie byłoby problemu".
"Gdyby moje dziecko zrobiło coś takiego, wezwałabym policję, umieściła w zakładzie i nigdy mu nie pozwoliła postawić nogi w moim domu".
Tak łatwo osądzać
Zaledwie kilka osób powstrzymało się od zbyt pochopnego osądu i poprosiło o więcej szczegółów oraz wyjaśnienie całej sytuacji. Zauważyli również, iż na nagraniu nie ma mowy o dziecku, iż kobieta płacze, jest załamana i bezradna, ale nie wściekła.
Nie wierzyli, iż dziecko może zrobić coś takiego bez poważniejszego powodu. Część sugerowała, iż to musi być poważniejszy problem, jak choćby silne uzależnienie od telefona czy też inne problemy psychiczne, a dziecko i matka potrzebują pomocy, a nie "świetnych" wychowawczych rad.
Okazało się, iż mieli rację! Matka zmęczona całą sytuacją i pomyjami, które internauci bez zastanowienia wylali na jej rodzinę, udzieliła wypowiedzi dla jednego z serwisów. Wyjaśniła, co tak naprawdę zaszło. Kobieta przyznała, iż owszem nakręciła ten film, ale nie umieszczała go w sieci. Wysłała go w zaufaniu do znajomej, a ta bez jej zgody i wiedzy umieściła go na TikToku, co gorsza dodała od nim kłamliwy opis.
Syn kobiety ma 15 lat (a nie 12), ponad 180 wzrostu i waży 120 kg. Nie mówimy więc o małym nastolatku, a o osobie postury dorosłego mężczyzny, dysponującej ogromną siłą. I co jest najważniejszym elementem całej tej historii, a pominiętym przy nagraniu - nastolatek cierpi na chorobę psychiczną. Matka nie zdradziła dokładnie, z czym się musi mierzyć, jednak jest to jej rzeczywistością od ponad 15 lat.
Nie wiadomo, jakie są dalsze losy tej rodziny, ale cała sytuacja pokazuje, z jaką łatwością przychodzi nam osądzanie tego co widzimy. Warto pamiętać, iż sytuacja, której jesteśmy świadkiem, to jedynie mały wycinek czyjegoś życia... Nierzadko bardzo trudnego i skomplikowanego.