Zbieracz śmieci ogromnym problemem dla mieszkańców bloku przy Morcinka

brzeg24.pl 4 godzin temu

Sterta śmieci wypełniająca mieszkanie w taki sposób, iż drzwi wejściowe do niego nie otwierają się. W nich wydrążona duża dziura, przez którą właściciel spółdzielczego mieszkania, cierpiący najprawdopodobniej na manię zbieractwa, dostaje się „na czworaka” do swojego domu. Smród i robactwo. To codzienność dla sąsiadów, którzy są załamani i poważnie obawiają się już o swoje zdrowie i bezpieczeństwo.

Problem mieszkańców spółdzielczego bloku przy ulicy Morcinka trwa już od dłuższego czasu. Mieszkańcy nie wiedzą jak mają sobie poradzić z uciążliwym sąsiadem, który mieszka na parterze ich bloku.

Ostatnio sytuacja stała się już bardzo nieznośna. Smród unosi się na całą klatkę. Dodatkowo nasz sąsiad, ponieważ śmieci zablokowały mu już drzwi, wydrążył sobie w nich otwór, którym wchodzi do swojego mieszkania. Tych zbieranych przez niego rzeczy jest już po sufit. To wszystko strasznie śmierdzi. Boimy się o swoje zdrowie. To grozi nam wszystkim rozprzestrzenieniem się jakiś groźnych bakterii lub namnażaniem się owadów oraz szczurów w naszym bloku. To zagraża naszemu zdrowiu. Co mamy zrobić? – pytają zaniepokojeni mieszkańcy bloku przy Morcinka.

Przynoszenie śmieci do mieszkania i ich ciągłe gromadzenie to zespół zbieractwa, czyli syllogomania. Należy do rodziny zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych lub jest lokowana w grupie nałogów behawioralnych i coraz częściej wyróżniana jest jako oddzielna jednostka chorobowa.
Zgodnie z przepisami prawa osoba, która gromadzi w swoim mieszkaniu (lub np. piwnicy) śmieci, które się rozkładają, powodując rozmnażanie bakterii, popełnia przestępstwo z art. 183 kodeksu karnego, który mówi, iż „… kto wbrew przepisom składuje, usuwa, przetwarza, zbiera, unieszkodliwia, transportuje odpady lub substancje albo dokonuje odzysku odpadów lub substancji w takich warunkach lub w taki sposób, iż może to zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka lub spowodować obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi lub zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym, podlega karze więzienia od roku do lat 10…”.
Oczywiście w tym wypadku mamy do czynienia najprawdopodobniej z osobą cierpiącą na patologiczne zbieractwo i jest to działanie nieumyślne, dlatego można ją ukarać jedynie grzywną, ograniczeniem wolności lub pozbawieniem wolności do lat 2.
Lokatorzy powinni zawiadomić administrację, która musi zgłosić ten fakt do służb sanitarnych w celu przeprowadzenia przez nie kontroli sanitarnej w lokalu „zbieracza”. Kontrola sanepidu przeprowadzana jest w obecności administratora, zarządcy budynku, ewentualnie członków wspólnoty, a także policjanta.
Zainteresowaliśmy sprawą Krzysztofa Grabowieckiego, Przewodniczącego Rady Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej „Zgoda”, do której należy blok przy ulicy Morcinka.

– Sprawa jest bardzo kłopotliwa i delikatna zarazem. To starsza osoba. Na najbliższym posiedzeniu rady zgłoszę ten problem i postaramy się wypracować jakieś rozwiązania tej sprawy. w tej chwili w ramach działań spółdzielni została powołana komisja, która zajmie się tym problemem. W tej jak i podobnych sprawach zostaną podjęte środki prawne, a jak wiemy nie są to sprawy łatwe i szybkie w naszym systemie prawnym – wyjaśnia przewodniczący rady Krzysztof Grabowiecki

Idź do oryginalnego materiału