Zatrzymać się w biegu: o uważności, która przywraca spokój

radio.lublin.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: Zatrzymać się w biegu: o uważności, która przywraca spokój


Każdy dzień zaczyna się podobnie – telefon, wiadomości, plan dnia, szybkie „muszę”. W tle kawa, której smak znika między powiadomieniami. W świecie, który przyspieszył bardziej, niż potrafimy nadążyć, coraz trudniej zauważyć to, co dzieje się tu i teraz. Uważność nie jest luksusem – to sposób, by nie zgubić siebie w rytmie, który nie zna pauzy.

Lublin, który potrafi zwolnić

Lublin ma w sobie coś, czego brakuje wielu większym miastom – rytm, który pozwala oddychać. Wystarczy przejść się Krakowskim Przedmieściem o poranku, gdy miasto dopiero budzi się do życia, albo usiąść na ławce w Ogrodzie Saskim, by zrozumieć, iż spokój nie musi oznaczać bezruchu. Tutaj cisza potrafi współistnieć z ruchem.

A jednak choćby w takim miejscu coraz częściej żyjemy w biegu. Praca, studia, rodzina, obowiązki – każda sfera życia staje się projektem do zrealizowania. Lubelskie, choć zachowało wiele ze swojego spokojnego charakteru, nie jest już wolne od presji czasu. Psychologowie mówią wręcz o inflacji uważności – zbyt wielu bodźcach, które odbierają zdolność bycia obecnym.

Według badań CBOS z 2024 roku wielu dorosłych Polaków deklaruje, iż żyje w ciągłym pośpiechu i ma trudność z oderwaniem się od pracy choćby w czasie wolnym. W rozmowach z terapeutami coraz częściej powtarzają się słowa: „nie umiem się zatrzymać”, „nie potrafię odpoczywać”, „ciągle coś muszę”.

Dlaczego tak trudno się zatrzymać

W pośpiechu łatwo pomylić działanie z sensem. Zajętość daje złudne poczucie kontroli, ale odbiera zdolność do zauważania drobiazgów – światła w oknie, rozmowy w sklepie, zapachu chleba z piekarni. W codziennej gonitwie znikają drobne momenty, które tworzą prawdziwe życie.

Psychologia tłumaczy to mechanizmem automatyzmu poznawczego: im więcej obowiązków, tym częściej reagujemy schematycznie, bez refleksji. Nasz umysł działa jak autopilot, który prowadzi nas przez dzień, ale nie pozwala go przeżyć. Gdy trwa to miesiącami, zaczynamy odczuwać wewnętrzne wypalenie – nie z przemęczenia fizycznego, ale z utraty sensu.

prof. Anna Zielińska, specjalistka z zespołu Psycholink.pl, zauważa:
„Uważność to nie technika relaksacyjna, tylko sposób bycia. Chodzi o to, by nauczyć się wracać do siebie – do ciała, oddechu, relacji. Wtedy świat wciąż jest szybki, ale przestaje nami rządzić.”

Uważność w praktyce

Uważność nie wymaga specjalnego miejsca ani sprzętu. Zaczyna się od najprostszych rzeczy – od świadomego oddechu, od chwili ciszy przed snem, od patrzenia naprawdę, a nie tylko widzenia. Małe praktyki, powtarzane regularnie, stają się ochroną przed przeciążeniem.

Jak ćwiczyć uważność na co dzień:

? Zatrzymaj się na minutę – zanim odpowiesz na wiadomość, weź głęboki wdech. Ta sekunda robi różnicę.

? Słuchaj ciała – napięcie w barkach, zaciśnięta szczęka, przyspieszony oddech – to nie przypadek, tylko sygnał.

? Wyłącz autopilota – jedz powoli, spaceruj bez telefonu, patrz ludziom w oczy.

? Zauważ drobiazgi – dźwięki, kolory, zapachy. To one zakotwiczają w teraźniejszości.

Psycholodzy podkreślają, iż uważność nie polega na „wyciszeniu myśli”, ale na ich obserwowaniu. To umiejętność mówienia sobie: „To tylko myśl, nie fakt”. W praktyce oznacza to większą odporność na stres i więcej łagodności wobec siebie.

Między hałasem a ciszą

Współczesny świat zapełniliśmy hałasem – dźwiękami, obrazami, powiadomieniami. Z czasem ten zgiełk przeniósł się do wnętrza: choćby gdy jest cicho, myśli nie milkną. Dlatego uważność staje się nie tyle metodą, ile aktem odwagi – próbą odnalezienia ciszy w środku chaosu.

Lublin, ze swoim spokojnym rytmem i przestrzeniami pełnymi zieleni, sprzyja takim chwilom. To może być park w centrum miasta, mała kawiarnia na Starym Mieście, ale też droga do pracy o świcie, gdy świat dopiero nabiera kolorów. Wystarczy przestać się spieszyć, by zauważyć, iż spokój nigdy nie zniknął – po prostu czekał, aż zwolnimy.

Uważność jako troska o siebie

W psychologii coraz częściej mówi się o kulturze przeciążenia – życiu, w którym obowiązki zastąpiły refleksję, a działanie stało się formą ucieczki od siebie. W takim świecie uważność to nie moda, ale profilaktyka. Pomaga obniżyć poziom stresu, poprawia koncentrację i jakość relacji. Ale przede wszystkim – przywraca poczucie, iż nasze życie wciąż należy do nas.

„Ludzie często myślą, iż muszą zwolnić cały świat, żeby poczuć spokój – mówi specjalista z zespołu Psycholink.pl. – Tymczasem wystarczy zwolnić siebie. Jedno świadome ‘stop’ potrafi zmienić cały dzień.”

Uważność bywa też pierwszym krokiem w sytuacjach trudnych – wtedy, gdy napięcie przeradza się w kryzys emocjonalny. Umiejętność zauważenia tego, co się z nami dzieje, pozwala szybciej reagować, zanim emocje wymkną się spod kontroli. Właśnie o tym mówi publikacja „Zdrowie psychiczne w sytuacjach kryzysowych – jak reagować, gdy świat się wali”, dostępna na stronie Psycholink. To przypomnienie, iż troska o siebie zaczyna się od prostego aktu – od zauważenia, iż coś w nas potrzebuje pomocy.

Dla wielu osób pierwszym realnym gestem takiej troski staje się rozmowa z psychologiem – także online. Konsultacje dostępne na stronie Psycholink.pl pomagają nauczyć się słuchać własnego rytmu, zrozumieć źródła napięcia i odnaleźć równowagę, zanim kryzys stanie się zbyt ciężki, by dźwigać go samemu.

Powrót do prostoty

Wszystko zaczyna się od oddechu – tego, którego nie trzeba planować. Uważność to powrót do prostoty: do ciała, które czuje, i do chwili, która trwa. Może właśnie dlatego tak bardzo jej potrzebujemy – żeby przypomnieć sobie, iż życie to nie tylko obowiązki, ale też przerwy między nimi. W świecie, który pędzi, zatrzymanie się staje się formą odwagi. Pomaga wrócić do siebie, do ludzi, do sensu. A jeżeli to zatrzymanie zaczyna się w Lublinie – w mieście, które potrafi łączyć ruch z ciszą – to może właśnie tu można się nauczyć, iż uważność nie jest ucieczką od życia, ale jego najgłębszym dotknięciem.

Artykuł sponsorowany

Idź do oryginalnego materiału