– Nie ma możliwości, żeby zmusić lekarzy do podejmowania określonej specjalizacji, na przykład takiej, która jest deficytowa – przekonywał wiceminister zdrowia Marek Kos.
Departament Analiz i Strategii Ministerstwa Zdrowia przeprowadza analizy na temat zapotrzebowania na kadry medyczne na kolejne lata.
Przymusu nie będzie
Wiceminister zdrowia Marek Kos podczas posiedzenia Podkomisji stałej do spraw organizacji ochrony zdrowia, odpowiadając na pytanie dotyczące braku lekarzy z różnych dziedzin, zwłaszcza na terenach wschodnich, wskazał, iż nie ma możliwości, żeby „zmusić lekarzy do podejmowania specjalizacji określonej, na przykład takiej, która jest deficytowa”.
– Zastępowalność lekarzy w terenie, w ośrodkach terenowych, lekarzy rodzinnych może być trudna. W perspektywie kolejnych lat będzie gorzej – powiedział.
Brakuje lekarzy rodzinnych
Marek Kos podkreślił, iż funkcjonuje system zachęt, o ile chodzi o specjalizacje priorytetowe, które są dodatkowo premiowane bonusami finansowymi. Zaznaczył, iż resort widzi problem i podejmuje działania, o ile chodzi o zastępowalność.
Wiceminister zdrowia zaznaczył, iż największy problem jest z lekarzami rodzinnymi. – W Polsce są takie powiaty, w których – o ile w ciągu 10 lat nie przyjdą nowi, młodzi lekarze – może tej zastępowalności nie być. Ośrodki zdrowia, szczególnie gminne, wiejskie, są w tej chwili zamykane – stwierdził.