Zastępowalność lekarzy. Wiceminister widzi problem ►

termedia.pl 4 miesięcy temu
Zdjęcie: Jakub Orzechowski/Agencja Wyborcza.pl


– Nie ma możliwości, żeby zmusić lekarzy do podejmowania określonej specjalizacji, na przykład takiej, która jest deficytowa – przekonywał wiceminister zdrowia Marek Kos.



Departament Analiz i Strategii Ministerstwa Zdrowia przeprowadza analizy na temat zapotrzebowania na kadry medyczne na kolejne lata.

Przymusu nie będzie

Wiceminister zdrowia Marek Kos podczas posiedzenia Podkomisji stałej do spraw organizacji ochrony zdrowia, odpowiadając na pytanie dotyczące braku lekarzy z różnych dziedzin, zwłaszcza na terenach wschodnich, wskazał, iż nie ma możliwości, żeby „zmusić lekarzy do podejmowania specjalizacji określonej, na przykład takiej, która jest deficytowa”.

– Zastępowalność lekarzy w terenie, w ośrodkach terenowych, lekarzy rodzinnych może być trudna. W perspektywie kolejnych lat będzie gorzej – powiedział.

Brakuje lekarzy rodzinnych

Marek Kos podkreślił, iż funkcjonuje system zachęt, o ile chodzi o specjalizacje priorytetowe, które są dodatkowo premiowane bonusami finansowymi. Zaznaczył, iż resort widzi problem i podejmuje działania, o ile chodzi o zastępowalność.

Wiceminister zdrowia zaznaczył, iż największy problem jest z lekarzami rodzinnymi. – W Polsce są takie powiaty, w których – o ile w ciągu 10 lat nie przyjdą nowi, młodzi lekarze – może tej zastępowalności nie być. Ośrodki zdrowia, szczególnie gminne, wiejskie, są w tej chwili zamykane – stwierdził.

Kształcenie przeddyplomowe lekarzy – musi zapaść decyzja Kształcenie przyszłych lekarzy powinno odbywać się wyłącznie w tych szkołach, które mają adekwatne warunki i kadrę – brzmiał głos przedstawiciela uczelni medycznych. Druga strona wskazywała, iż należy znaleźć sposób, aby pomóc nowym uczelniom z negatywną opinią akredytacyjną w kontynuowaniu działalności, mając na uwadze zwłaszcza regiony, gdzie jest bardzo słaby dostęp do lekarzy.
Idź do oryginalnego materiału