Zagubiona córka: zdrada dla męża
Moja córka, niegdyś bliska i kochana, stała się obca. W naszym miasteczku nad Wisłą ja, Krystyna, z bólem obserwuję, jak rozpływa się w swoim mężu, zatracając siebie. Jej ślepe posłuszeństwo jego woli złamało mi serce, a odmowa przyjazdu na jubileusz ojca była kroplą, która przelała czarę. Teraz staję przed pytaniem, które pali mnie żywcem: jak uratować córkę przed nią samą? Czy już za późno?
Natalia, nasza jedyna córka, zawsze była naszą dumą. Ja i mój mąż, Wojciech, rozpieszczaliśmy ją, spełniając każde jej życzenie. Ukończyła studia z wyróżnieniem, a w nagrodę kupiliśmy jej wycieczkę do Turcji. Tam, na wakacjach, poznała Jacka, chłopaka z Krakowa. Nigdy nie ufałam wielkim miastom i ich mieszkańcom – zbyt pewni siebie, zbyt nachalni. Ale Jacek wydawał się porządny: otworzył w naszym mieście sklep sportowy, ciężko pracował. Mieliśmy nadzieję, iż Natalia będzie z nim szczęśliwa.
Po ślubie zamieszkali w mieszkaniu, które Wojciech odziedziczył po matce. Na początku wszystko układało się dobrze. Jacek pasjonował się sportem, spędzał godziny na siłowni, a Natalia, jak się wydawało, podzielała jego zainteresowania. Ale niedługo zauważyłam, iż moja dziewczyna się zmienia. Poprosiła, żeby nie dzwonić wieczorami: „Mamo, ja i Jacek chcemy po pracy spędzać czas sami”. Zgodziłam się, myśląc, iż to jej wybór. Dopiero później zrozumiałam, iż to jego żądanie. Natalia odwiedzała nas tylko w ciągu dnia, bez Jacka, bo wieczory należały do niego.
Potem dostrzegłam, jak drastycznie chudnie – gwałtownie, niepokojąco. „Natalio, co się dzieje? Wyglądasz jak cień!” – zawołałam z przerażeniem. „Przeszliśmy z Jackiem na zdrową dietę – odpowiedziała cicho. – Chce, żebym jadła to samo, co on.” Byłam w szoku: „Przecież będziesz mieć dzieci! Po co ci te diety? Jedz normalnie!” Ale Natalia obraziła się i zamknęła w sobie. Jej twarz straciła życie, oczy zgasły, a ja czułam, jak tracę córkę.
Niedługo potem Natalia przyszła z nienaturalnie pełnymi ustami i gęstymi, namalowanymi brwiami. „Jackowi się podobają” – wyjaśniła, unikając mojego wzroku. Wyglądała jak obca, jak lalka, ale milczała, gdy próbowałam poruszyć ten temat. Na jej urodziny podarowałam jej ekspres do kawy, mając nadzieję, iż ułatwi jej życie. Natalia podziękowała, ale poprosiła, żeby zostawić prezent u nas. Tydzień później przywiozłam go do niej. Jacek, zobaczywszy go, wpadł w złość: „Co za bzdura? Chcecie, żeby Natalia rozleniwiła się? Nie potrzebujemy tego!” Natalia błagała: „Mamo, zabierz to, proszę, bo będzie awantura.” Zabrałam prezent, ale wychodząc, usłyszałam, jak przeprasza męża. Krew we mnie zawrzała – za co ona ma przepraszać?
Postanowiłam nie ingerować, bojąc się odepchnąć córkę. Ale jej uległość wobec Jacka stawała się coraz bardziej przerażająca. Rezygnowała z ulubionych potraw, z hobby, z kontaktów z nami. Wszystko, czego Jacek nie akceptował, znikało z jej życia. Widziałam, jak moja Natalia, kiedyś pełna życia i niezależna, gasła, rozpływając się w jego cieniu. Ale milczałam, wierząc, iż sama się opamięta.
Ostatnio Wojciech obchodził sześćdziesiąte urodziny. Wynajęliśmy dom na Mazurach, zaprosiliśmy rodzinę z okolicznych miast. Oczywiście zaprosiliśmy też Natalię i Jacka. Obiecali przyjechać, a Wojciech promieniał na myśl o spotkaniu z córką. ale trzy dni przed imprezą Natalia zadzwoniła: „Mamo, nie przyjedziemy.” „Dlaczego? Co się stało?” – spytałam zszokowana. „Nic, po prostu nie chcemy łamać diety i jeść niezdrowego jedzenia.” Próbowałam przekonać: „Przyjedźcie chociaż na godzinę, życzcie Wojtkowi wszystkiego najlepszego! Tak bardzo na was czeka!” Ale odparła stanowczo: „Nie, nie pojedziemy sto kilometrów dla tego. Zadzwonię do taty i później wręczę prezent.”
Zadławiłam się gniewem. „Nie możesz zostawić męża choćby na jeden dzień? Przyjedź sama, przecież jesteś naszą córką!” – krzyczałam. „Nie mogę, wybacz” – odpowiedziała i rozłączyła się. Wojciech, dowiedziawszy się o tym, zbladł. W jego oczach było tyle bólu, ale nie powiedział ani słowa. Ja nie wytrzymałam i zadzwoniłam ponownie, wyrzucając z siebie wszystko: „Jak możesz tak zdradzać ojca? We wszystkim słuchasz Jacka – usta, brwi, dieta, a teraz przez niego nie przyszłaś na jubileusz! Gubisz siebie!” Rzuciła słuchawkę i od tamtej pory nie odezwała się do nas.
Każda noc to teraz męka. Widzę przed oczami moją dziewczynkę, której już nie ma. Natalia, moja mądra, radosna córka, stała się cieniem męża, spełniając jego kaprysy. Jej odmowa przyjazdu to nie tylko obraza – to zdrada, która rozrywa naszą rodzinę. Nie wiem, jak do niej dotrzeć. Jak wytłumaczyć, iż niszczy siebie, podporządkowując się komuś, kto odbiera jej wolę? Boję się, iż jeżeli nie zareaguję, stracę ją na zawsze. Ale jeżeli to zrobię, może odejść jeszcze dalej.
Siedzę w ciszy naszego mieszkania i patrzę na zdjęcie Natalii – tej sprzed Jacka. Moja dusza rozdarta jest między gniewem a rozpaczą. Chcę ją uratować, ale nie wiem jak. Może sama musi zrozumieć, co traci? A może powinnam walczyć, ryzykując wszystko? Co robić, gdy córka zdradza rodzinę dla męża, który kradnie jej tożsamość? Nie mam odpowiedzi, ale wiem jedno: nie poddam się, choćby jeżeli ta walka połamie mi serce.