Fish pedicure to nietypowy zabieg kosmetyczny, który polega na zanurzeniu stóp w zbiorniku wypełnionym niewielkimi rybkami zdolnymi do usuwania martwego naskórka. Takie usługi oferowane są głównie w egzotycznych kurortach. Niestety stanowią przy tym niekiedy poważne zagrożenie dla ludzkiego zdrowia. Dowodem na to jest historia Australijki, która w 2010 roku zdecydowała się na taki zabieg podczas wakacji w Tajlandii.
REKLAMA
Zobacz wideo Kosiniak-Kamysz o śniętych rybach: Dochodzi do rozwijania złotej algi
Włożyła stopy do wody z rybkami. Zabieg doprowadził do tragedii
Victoria Curthoys, która na co dzień mieszka w Perth, w 2010 roku wybrała się do Tajlandii. W trakcie pobytu nieświadoma konsekwencji skorzystała z tak zwanego rybiego pedicure. Czuła się bezpiecznie, ponieważ widziała, iż właściciel regularnie czyści pojemniki z rybami. Niestety to nie wystarczyło. Największym problemem okazała się pooperacyjna rana na placu dziewczyny, przez którą do jej organizmu dostała się niebezpieczna bakteria pochodząca ze środowiska wodnego. Początkowo nic nie zwiastowało problemów, jednak po powrocie do Australii Victoria zaczęła się źle czuć. Skontaktowała się z lekarzem, jednak przez dłuższy czas nikt nie był w stanie ustalić źródła objawów, które występowały u dziewczyny. Z czasem infekcja mocno się rozwinęła, a seria badań potwierdziła zakażenie morską bakterią o nazwie shewanella.
W końcu dostałem zakażenia kości w dużym palcu u nogi. Lekarze potrzebowali ponad roku, żeby ustalić, jaki to rodzaj bakterii. Zanim w końcu zorientowali się, co to jest, cała kość mojego palca była już zniszczona
- wspominała w 2018 roku w rozmowie z Yahoo News. Lekarze nie byli w stanie nic zrobić i podjęli decyzję o całkowitym usunięciu dużego palca u stopy. Tylko w ten sposób mogli uratować pozostałe palce. Operacja przebiegła pomyślnie, a Victoria wróciła do swojej codzienności. Niestety nie na długo.
Wizyta w tajlandzkim spa zakończyła amputacją. Walka o zdrowie trwała latami
Po jakimś czasie od amputacji na pozostałych palcach zaczęły pojawiać się dziwne zmiany.
Byłam zdrowa przez kolejne dwa lata po operacji. Dziękowałam za to, iż wciąż mam stopę. Szczęście nie trwało jednak zbyt długo. Potem znowu zaczęłam chorować
- zdradziła Victoria. Każdego ranka wymiotowała, czuła się osłabiona i walczyła z gorączką. Mimo to zdjęcia rentgenowskie nie wskazywały na infekcję, a lekarze zwlekali z decyzją o kolejnej operacji. Z czasem jednak zdecydowali się na usunięcie drugiego palca u lewej stopy. Dopiero badania krwi zlecone przez podologa wykazały zakażenie, co dla Victorii oznaczało amputację pozostałych palców. Cała historia miała swój finał dopiero w 2017 roku, a więc aż siedem lat po wizycie w "rybim spa". Australijka do dziś dzieli się historią, by ostrzec innych przed niebezpieczeństwem związanym z turystycznymi atrakcjami. Jak wskazuje lekarz Myro Figura, największy problem polega na tym, iż "nie da się zdezynfekować ryb ani środowiska wodnego pomiędzy wizytami klientów". Właśnie dlatego ryzyko infekcji jest bardzo duże.
Zobacz też: Wystarczy jedno kliknięcie. W polskich miastach pojawią się "przyciski ratunku"
Źródła: au.news.yahoo, dailyvanity.com, uroda.abczdrowie.pl
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.




![Bal Przyjaźni zintegrował podopiecznych WTZ "Motylki" [ZDJĘCIA]](https://www.eostroleka.pl/luba/dane/pliki/zdjecia/2025/img_0554.jpg)

