Żadnych kar za 15 gramów lub jeden krzak. Sejm szykuje rewolucyjną zmianę

dadhero.pl 6 godzin temu
Jest pierwszy efekt pracy działającego od listopada Parlamentarnego Zespołu ds. Depenalizacji Marihuany. Jak informuje "Rzeczpospolita", jego członkowie przygotowali projekt ustawy, która zakłada, iż każdy będzie mógł mieć 15 gram suszu lub jeden krzak na własny użytek. Jednak do poluzowania rygorystycznych przepisów droga jeszcze daleka.


W najlepszym wypadku grzywna, w najgorszym – więzienie. To grozi dziś każdemu, kto ma przy sobie marihuanę. Polskie prawo jest w tej kwestii bardzo surowe i nie pozwala na posiadanie najmniejszej ilości narkotyków, choćby tych "miękkich". I choć politycy różnych opcji otwarcie mówią, iż te przepisy trzeba poluzować, to do konkretnych działań się jakoś nie spieszą. Doskonałym przykładem może być Parlamentarny Zespół ds. Legalizacji Marihuany, który założyli posłowie Konfederacji. Choć powstał prawie dwa lata temu, jak dotąd nie przedstawił konkretnych propozycji liberalizacji prawa antynarkotykowego.

Do 15 gramów legalne


Znacznie bardziej aktywny jest powołany w listopadzie ubiegłego roku Parlamentarny Zespół ds. Depenalizacji Marihuany. Jak informuje "Rzeczpospolita", należący do niego posłowie w ciągu tych trzech miesięcy spotkali się już pięciokrotnie. I nie próżnowali, bo opracowali konkretny projekt liberalizacji prawa narkotykowego. Ich pomysł, jak wskazuje sama nazwa zespołu, dotyczy jedynie marihuany. I zakłada, iż legalne będzie posiadanie na własny użytek do 15 gram suszu konopii indyjskich lub hodowanie jednego krzaczka tej rośliny.

Co istotne, ten projekt legalizacji marihuany powstał ponad politycznymi podziałami. Jego autorzy należą bowiem do różnych partii – Koalicji Obywatelskiej, Polski 2050, Lewicy i Konfederacji. To pozwala sądzić, iż projekt trafi pod obrady Sejmu. Argumentem za tym, iż warto poluzować przepisy, jest fakt, iż polskie sądy są zawalone rozpatrywaniem spraw osób, które zostały przyłapane na posiadaniu niewielkich ilości marihuany. jeżeli 15 gramów lub jeden krzak na własny użytek będą legalne, to policjanci i sędziowie będą mieć znacznie mniej roboty.

Wszystko w rękach Tuska


Brzmi sensownie. Tyle iż legalizacja narkotyków to jeden z tych tematów, które w Polsce zawsze wywołują burzę, więc dla rządu są bardzo ryzykowne. I nie trzeba mieć wielkiej wyobraźni, by przewidzieć, iż już samo dopuszczenie takiego projektu pod obrady Sejmu spotka się z gwałtowną krytyką ze strony PiS, Kościoła i wielu innych środowisk.

Dlatego, jak twierdzą eksperci cytowani przez "Rzeczpospolitą", rząd zastanowi się pięć razy, zanim zdecyduje się na jakiekolwiek zmiany w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii. Ostateczną decyzję w tej sprawie ma podjąć sam premier Tusk. Ale zanim to zrobi, zleci przeprowadzenie dokładnych sondaży, żeby sprawdzić, czy liberalizacja przepisów nie zaszkodzi notowaniom jego partii.

– Polacy są podzieleni w tej sprawie mniej więcej po połowie, a w ostatnich latach rośnie liczba przeciwników liberalizacji. Zwolennicy raczej nie głosują na PO, tylko np. na Konfederację, więc luzując prawo narkotykowe, Tusk nic by nie zyskał, a mógłby narazić się starszemu elektoratowi: rodzicom i dziadkom – stwierdził w rozmowie z "Rzeczpospolitą" prezes Ogólnopolskiej Grupy Badawczej Łukasz Pawłowski.

Jedno jest pewne – Sejm nieprędko zajmie się wspomnianym projektem. A jeżeli to zrobi, to prawdopodobnie czeka nas długa i burzliwa debata w tej sprawie, podobna do tych na temat aborcji czy eutanazji.

Źródło: "Rzeczpospolita"


Idź do oryginalnego materiału