Zachorowań na COVID-19 może być aż kilkanaście razy więcej, niż pokazują statystyki

termedia.pl 10 miesięcy temu
Zdjęcie: 123RF


– Skala zachorowań na COVID-19 może być choćby kilka–kilkanaście razy większa od oficjalnych statystyk, biorąc pod uwagę odsetek dodatnich testów. W niektórych województwach wynosi on choćby 75 proc. – oceniła mikrobiolog prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska.

Ekspertka odniosła się do oficjalnych danych Ministerstwa Zdrowia, z których wynika, iż dziennie wykrywanych jest ponad tysiąc przypadków zakażeń SARS-CoV-2 w Polsce. Dla przykładu, w czwartek 16 listopada poinformowano o 1,3 tys. nowych zachorowań.

– Niepokojący jest niezmiernie wysoki odsetek dodatnich testów. W niektórych województwach wynosi on choćby 75 proc. Pokazuje to, iż rzeczywista liczba zakażeń jest znacznie, znacznie większa – podkreśliła prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska.

Zapytana o powody takiej sytuacji, wskazała między innymi na brak obowiązku wykonywania testów w przychodniach i szpitalach. – Od 1 kwietnia 2022 roku zmianie uległy zasady zlecania i wykonywania testów antygenowych, które przestały być obowiązkowe, zaś o skierowaniu pacjenta na nieodpłatny test w kierunku koronawirusa decyduje lekarz, na podstawie oceny stanu zdrowia, w tym objawów, które mogą wskazywać na COVID-19 – dodała.

Zwróciła uwagę, iż testowanie osób ma dwa główne cele: zbieranie danych w celu monitorowania stanu epidemiologicznego kraju oraz zalecenie pacjentowi odpowiedniego leku przeciwwirusowego. – Dostępne testy combo pozwalają zdiagnozować, czy jesteśmy zakażeni wirusem grypy, SARS-CoV-2 czy RSV. Co ważne, wynik takiego testu sugeruje też zastosowanie skutecznego sposobu leczenia – zaznaczyła prof. Szuster-Ciesielska.

Przypomniała, iż o ile leki na grypę są dostępne, to Paxlovid stosowany w terapii COVID-19 nie jest refundowany przez państwo i cenowo jego dostępność jest bardzo ograniczona.

– Lek ten jest bardzo skuteczny w hamowaniu replikacji wirusa, o ile zostanie podany w pierwszych dniach choroby. Jest szczególnie wskazany dla osób z grup ryzyka: starszych, z wielochorobowością, pacjentów onkologicznych i po przeszczepach. Niestety, jego cena wynosi ok. 6 tys. zł, przez co lek ten nie jest dostępny dla znaczącej liczby potrzebujących – zaznaczyła specjalistka.

Dodała również, iż część testów w kierunku COVID-19 nie trafia do systemu, bo pacjenci prywatnie sami je kupują i wykonują, aby dowiedzieć się, jaki wirus spowodował infekcję. – Wynik samodzielnie wykonanego testu nie będzie honorowany przez lekarza w gabinecie. Testy powinny być wykonane w przychodni przez wykwalifikowaną osobę, która wie, jak pobrać prawidłowo materiał biologiczny z nosa, a wynik ma trafić od razu do lekarza – przypomniała mikrobiolog.

Zapytana o możliwą skalę zachorowań w Polsce na COVID-19, oszacowała, iż może być choćby kilka–kilkanaście razy większa od oficjalnych statystyk, biorąc pod uwagę odsetek dodatnich testów. – Na rozpowszechnienie infekcji może wpływać również fakt, iż niektóre szpitale ograniczają wizyty i wznawiają obowiązek noszenia maseczek przez personel i odwiedzających – oceniła prof. Szuster-Ciesielska.

Odnosząc się do profilaktyki COVID-19, zwróciła uwagę na brak aktualizowanych szczepionek. Jak podała, Polska i Węgry są w tej chwili jedynymi państwami europejskimi, które nie mają takiej szczepionki. – To jest fatalna sytuacja, gdyż większość osób ostatnie swoje dawki przyjęła ponad rok temu, a jak wiemy, po sześciu miesiącach odporność poszczepienna spada na tyle, iż istnieje ryzyko ponownej objawowej infekcji – zauważyła ekspertka.

Dodała, iż z informacji medialnych wynika, iż Ministerstwo Zdrowia zamówiło około miliona dawek szczepionki białkowej firmy Novavax, a nie szczepionki mRNA Pfizera. – Ta zamówiona szczepionka uzyskała aprobatę Europejskiej Agencji Leków miesiąc po szczepionce Pfizera, wobec czego pojawiają się opóźnienia w dostawach. w tej chwili zapowiadany termin to początek grudnia. Tyle iż sezon zachorowań mamy już w pełni – zwróciła uwagę.

– Mam bardzo poważne zastrzeżenia do polityki zdrowotnej rządu, bo tak naprawdę nie ma ani szczepionek, ani skutecznego leku przeciwwirusowego i pacjenci w zasadzie zostali pozostawieni sami sobie. Można wręcz powiedzieć o zaniechaniu obowiązku, jaki spoczywa na państwie w zakresie ochrony zdrowia i życia jego obywateli – oceniła prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska.
Idź do oryginalnego materiału