Wciąż zbyt mała jest świadomość skutków picia alkoholu przez kobiety w ciąży. Tak uważają specjaliści, którzy spotkali się we wtorek (09.09) w Białej Podlaskiej, aby rozmawiać o tym problemie w Światowym Dniu Świadomości FAS (płodowego zespołu alkoholowego).
O tym, jak negatywnie alkohol spożywany przez kobiety w ciąży wpływa na rozwój dziecka, mówiła między innymi psychiatra dziecięcy Agata Cichoń-Chojnacka, która przypomniała, iż na zespół zaburzeń z kręgu płodowego zespołu alkoholowego cierpi 2 procent naszej populacji.
CZYTAJ: Rośnie liczba zachorowań na COVID-19. Do Polski jedzie milion dawek szczepionki
Zaburzenia w różnych obszarach
– To dużo, a myślę, iż ta liczba jest niedoszacowana, z uwagi na to, iż trudno jest zebrać od matek rzeczywisty wywiad na temat ekspozycji alkoholu w ciąży. Wydaje nam się, iż jest dostęp do wiedzy, ale świadomość wpływu spożywania alkoholu w ciąży pozostało zbyt mała – mówi Agata Cichoń-Chojnacka. – Alkohol pity przez matkę przenika w sposób niezmetabolizowany wprost do mózgu dziecka. I w tym dopiero kształtującym się mózgu wywołuje ogromny chaos i jego uszkodzenia.
– FAS powoduje zaburzenia w różnych obszarach. Najważniejsze są zaburzenia związane z centralnym układem nerwowym. Będą się one przejawiały w różnych sferach funkcjonowania dziecka. Tutaj będą trudności z koncentracją, w sferze emocjonalnej, czasem trudności intelektualne. Kolejnym obszarem są zaburzenia od strony ciała. W pełnoobjawowym FAS mamy do czynienia z różnego rodzaju dysmorfiami (czyli zespół wad objawiający się zmienionym wyglądem narządów zewnętrznych – red.) związanych z wyglądem takiego dziecka – wyjaśnia Katarzyna Piasecka, psycholog i psychoterapeuta z Centrum Wsparcia dla Rodzin Zastępczych i Adopcyjnych Lighthouse.
Jak możemy wspierać dzieci z tym zaburzeniem rozwojowym?
– o ile dobrze zdiagnozujemy, możemy określić, jakiego rodzaju wsparcia dziecko potrzebuje. A najczęściej potrzebuje wsparcia wielu specjalistów: psychologa, logopedy, fizjoterapeuty, bardzo często też psychiatry – wylicza Katarzyna Piasecka. – Ale bardzo ważne też, żeby rodzice mieli wiedzę i wsparcie.
– Adoptowaliśmy dzieci, więc mierzymy się z wyzwaniami, które dotyczą dzieci obciążonych skutkami FAS. Najbardziej poruszyły mnie słowa, które pojawiły się w jednym z przemówień na wstępie konferencji, żebyśmy nie zapominali, komu jest najtrudniej. Często jako mama koncentruję się na tym, jak dużo jest wyzwań i ile wszystkiego mam na głowie, a tracę z oczu, iż to naszym dzieciom jest najtrudniej. To one niosą trud tego, na co nie miały wpływu, będąc jeszcze w brzuchu biologicznej mamy – mówi jedna z matek adopcyjnych i zastępczych.
– W naszym stowarzyszeniu realizujemy różne projekty. Łącznie obejmujemy opieką 216 dzieci. Ponad połowa ma przynajmniej część zespołu FAS – informuje Anna Wernio, opiekun darczyńców w Stowarzyszeniu Rodzicielstwa Zastępczego Jedno Serce. – Głównym naszym sposobem wspierania dzieci jest metoda TBRI. Bazuje ona przede wszystkim na relacjach. Czyli zanim będziemy cokolwiek poprawiać w zachowaniu dziecka, stawiamy na relacje. Dziecko najpierw musi nam zaufać.
Mobilizacja ze strony wszystkich decydentów
W konferencji wzięła udział także Monika Horna-Cieślak, Rzeczniczka Praw Dziecka: – Mamy naprawdę bardzo wiele spraw, w których dzieci posiadają FAS i mają z tego powodu problemy w codziennym życiu. Jest to sytuacja, która wymaga mobilizacji ze strony wszystkich decydentów, żeby do takich sytuacji w ogóle nie dochodziło – powiedziała.
Dzieci z tym zaburzeniem rozwojowym nie otrzymują orzeczenia o nim. I to może prowadzić do braku usystematyzowania opieki nad nimi i niewdrożenia programu pomocy, w tym szkolnego.
– Generalnie problematyka orzecznictwa w Polsce dla dzieci, które mają różnego rodzaju wyzwania i trudności, jest tematem, który jest bardzo mocno dyskutowany. Faktycznie dzieci z FAS mają ten problem, iż nie mamy tej jednostki chorobowej wprost wpisanej. o ile dziecko ma otrzymać tutaj wsparcie, to z innych kategorii, gdy posiada również inne trudności, inne zaburzenia związane z jego codziennym funkcjonowaniem. Na pewno w tym zakresie potrzebne są zmiany legislacyjne – stwierdza Monika Horna-Cieślak.
– Z jednej strony są choroby, których nie możemy uniknąć, a z drugiej jest FAS. To, co robimy swoim dzieciom, pijąc alkohol, to skazywanie ich na całe życie męczenia się z naszą decyzją – dodaje Anna Wernio.
Konferencję poświęconą FAS zorganizowało Stowarzyszenie Rodzicielstwa Zastępczego Jedno Serce.
MaT / opr. ToMa
Fot. pixabay.com