Według niektórych badań aż 75 procent nastolatków doświadczyło hejtu w Internecie. Zjawisko to, pomimo wielu kampanii czy akcji społecznych, jest coraz bardziej powszechne, a psychologowie biją na alarm: hejt potrafi zabić!
Według danych NASK, Państwowego Instytutu Badawczego, polska młodzież zajmuje szóste miejsce pod względem doświadczenia przemocy w szkole. Ponadto niemal 40% młodzieży doświadczyło wyzywania w sieci, a co czwarty nastolatek był poniżany online.
– Hejt, niezależnie od formy, sieje ogromne spustoszenie wśród prześladowanych – mówi prezes Fundacji Dobry Hasztag, Jacek Fereńczuk. – Są skutki psychiczne dla takich dzieci, latami się z nimi borykają. Młodzi ludzie po pierwsze mają obniżone poczucie wartości. Źle o siebie myślą. Myślą, iż to z nimi coś jest nie tak. Zamykają się, alienują się od otoczenia. Mają na pewno wtedy też większe problemy z nauką i z adaptacją w grupie.
Co więcej, zdaniem ekspertów, hejt to w tej chwili jeden z groźniejszych nowotworów XXI wieku i to nie musi być tylko wyzywanie w sieci, ale mogą być to np. przerobione zdjęcia dziecka tak, aby go ośmieszyć.
– Wszystko to mniej więcej sprowadza się do odrzucenia kogoś przez grupę – mówi pedagog szkolny Anna Bocian. – Hejt, czyli przemoc szeroko rozumiana. Chyba teraz coraz częściej jest to wykluczenie. I uczniowie doświadczają tego nie bycia w grupie, tego odrzucenia przez grupę. Czyli ten hejt jest takim powiedzeniem, iż nie chcemy cię z jakiegoś powodu. Bo być może my palimy, a ty nie palisz. Być może my się mniej uczymy, a ty się uczysz więcej. To jest wybudowanie takiego poczucia, iż tak bardzo nie chcemy, żebyś tu była, czy tu był, iż taki uczeń nie jedzie na wycieczkę szkolną. To wszystko się dzieje troszkę w białych rękawiczkach. Ta osoba dowiaduje się, iż na grupie rozmawiają o niej obrażając ją. Gdzieś się dowiaduje, gdzieś ktoś zrobi print screena. Widziałam na komunikatorach takie treści. Tam jest dużo wulgaryzmów, takich stwierdzeń mówiących, co byśmy chcieli, żeby się z tobą wydarzyło. Albo co najlepiej zrób ze sobą, żebyśmy my mieli święty spokój.
Stąd też nie ma złudzeń. W skrajnych przypadkach hejt zabija, ale zabija powoli, w samotności. I to ta samotność oraz poczucie bezradności, zdaniem wielu ekspertów, jest najgorsza. A rodzice często mówią o tym, iż ich dziecko gaśnie w oczach. A dzieciaki, jak mówią same, hejtu doświadczają niemal codziennie, również w realu.
– W szkole zwykle ten hejt. Zwykle starsi, wyśmiewają się np. jak ktoś coś zrobi przez pomyłkę, coś do Internetu wrzuci. Jakieś zdjęcie ośmieszające. Ja się nie raz spotkałem z hejtem. Że nie potrafię grać, nie potrafię bronić – mówią młodzi ludzie.
Jak zatem możemy pomóc?
O tym mówi psycholog Wiesław Poleszak.
– o ile chcemy pomóc z perspektywy rodziców, to przede wszystkim uczmy dzieci wyrażać konstruktywnie emocje. W jaki sposób rozmawiać o tym, co czujemy, co przeżywamy. Nie próbujmy mówić, iż emocje to coś złego, iż przez nie są problemy. Po drugie też reagujmy na takie zachowania. Wyrazić swoje stanowisko. „Widzisz, nie odpowiada mi to”, iż w ten sposób możemy kogoś zranić. To już jest naprawdę bardzo dużo. Czasami nam się wydaje, iż to nic, ale to już zmienia procesy społeczne.
Stąd też widząc hejt, po prostu reagujmy. Napiszmy, iż takie zachowanie jest niefajne. Albo zgłośmy wszystko nauczycielowi lub psychologowi szkolnemu. Nie bójmy się też po prostu poprosić o pomoc.
Co zatem zawodzi? System, szkoła czy rodzice? Dlaczego, pomimo tylu ostrzeżeń czy programów społecznych, hejt nam powszednieje?
– Myśmy zawiedli jako dorośli – uważa Anna Bocian. – Chyba w każdym z tych obszarów, które pan wymienił, pytając mnie, o system, o dom. My tworzymy ten świat, w którym oni się odnajdują. My tworzymy ten świat, w którym mają dużo obciążeń. Pewnie wracają do domu, zamykają się w swoim pokoju. Każdy bierze swój telefon albo swój jakiś nośnik. Rodziców też widzą w podobnej scenerii. I faktycznie, tego czasu w rozmowę, taką czasem o niczym, nie ma dużo. Rodzic pyta, jak było w szkole, co dostałeś. I oni się tylko w ten sposób mają opowiedzieć.
Stąd też, jak mówią psychologowie, bardzo ważne jest po prostu budowanie relacji z dzieckiem, spędzanie z nim czasu, a także budowanie zaufania. I choć nie uchroni to prawdopodobnie przed hejtem, to zwiększa prawdopodobieństwo, iż dziecko poprosi nas, dorosłych, w razie potrzeby, o pomoc.
Według danych NASK wśród 13-latków w Polsce aż 20 procent chłopców i 13 procent dziewcząt zgłasza, iż było prześladowanych w Internecie.
Pomocy można szukać również między innymi poprzez telefon zaufania: 733 588 900.
MaTo / opr. PrzeG
Fot. pixabay.com