Prawnicy sugerują, iż warto byłoby rozważyć, czy opóźnienia w płaceniu za nadwykonania (za świadczenia nielimitowane i limitowane) nie kwalifikują się już do pójścia przez niektóre podmioty medyczne do sądu.
Po raz kolejny zarządzający podmiotami medycznymi zmagają się z opóźnieniami – tak wysokich nadwykonań (za świadczenia nielimitowane i limitowane) jeszcze nie było. „Menedżer Zdrowia” jako pierwszy opublikował najnowsze ogólnopolskie dane dotyczące okresu od stycznia do września 2025 r. To w sumie 11 452 640 813 zł – informowaliśmy o tym 23 listopada w tekście „Najwyższe niezapłacone nadwykonania w historii NFZ”.
Sprawę kontynuuje Prawo.pl, cytując prawników, którzy wskazują, iż warto byłoby rozważyć, czy tak duże opóźnienia nie kwalifikują się już do pójścia przez niektóre podmioty medyczne do sądu.
Bernadeta Skóbel, radca prawny i kierownik Działu Monitoringu Prawnego i Ekspertyz Związku Powiatów Polskich, w rozmowie z Prawo.pl mówi, iż być może należałoby jednak odejść od traktowania nadwykonań jako normy.
Stawia ona tezę, iż być może należałoby zacząć rozważać ewentualną możliwość zastosowania ustawy o przeciwdziałaniu nadmiernym opóźnieniom w transakcjach handlowych.
Ustawa została przyjęta na podstawie unijnej dyrektywy – określa szczególne uprawnienia wierzyciela i obowiązki dłużnika w związku z terminami zapłaty w transakcjach handlowych, skutki niewykonania takich obowiązków oraz postępowanie w sprawie nadmiernego opóźniania się ze spełnianiem świadczeń pieniężnych.
Przeczytaj także: „Ile wiszą, kto utonie?” i „Jak bardzo Dolny Śląsk jest w czarnej... dziurze finansowej?”.











