Wojskowa lista leków krytycznych ►

termedia.pl 1 tydzień temu
Zdjęcie: 123RF


W Ministerstwie Obrony Narodowej pracują na stworzenie listą substancji i leków, które będą potrzebne w pierwszej kolejności w przypadku ewakuacji medycznej, ze szczególnym uwzględnieniem funkcjonowania szpitali wojskowych.



10 września odbyło się podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu do spraw Suwerenności Lekowej Polski – pisaliśmy o tym w tekście: „Uzależnieni od azjatyckich leków”.

Jednym z uczestników był Piotr Dzięgielewski, zastępca dyrektora Departamentu Wojskowej Służby Zdrowia Ministerstwa Obrony Narodowej.

Przedstawiciel wojska mówił o lekach i firmach farmaceutycznych.

Wojskowa lista leków krytycznych

– Siły zbrojne są tą stroną, która „konsumuje”. Staramy się, aby zarówno w czasie pokoju, podczas ćwiczeń i realizacji zadań pokojowych, ale także na wypadek tego najgorszego, czyli zagrożenia militarnego, wojsko było w pełni wyposażone w niezbędne leki i środki medyczne – mówił Piotr Dzięgielewski, zastępca dyrektora Departamentu Wojskowej Służby Zdrowia w Ministerstwie Obrony Narodowej, podkreślając, iż nadrzędnym celem jest zabezpieczenie ciągłości lekowej – od ich produkcji, do utrzymania zapasów.

Dzięgielewski przyznał, iż dlatego wojsko chce mieć swoją listę leków krytycznych – choć podkreślił, aby tak jej nie nazywać.

– Pracujemy nad stworzeniem własnej listy substancji i leków, które są nam potrzebne w pierwszej kolejności na poszczególnych etapach ewakuacji medycznej, ze szczególnym uwzględnieniem funkcjonowania szpitali wojskowych – poinformował.

– Bardzo mała liczba substancji przeznaczana wyłącznie dla sił zbrojnych. Jako wojsko konsumujemy te same preparaty, które są powszechnie dostępne dzisiaj na rynku – dodał Dzięgielewski.

Ochrona firm farmaceutycznych

Przedstawiciel Ministerstwa Obrony Narodowej mówił też o ochronie polskich firm farmaceutycznych w przypadku zagrożenia militarnego – chodziło o wpisanie ich na listę podmiotów infrastruktury krytycznej, dając gwarancję pozostawienia pracowników przy liniach produkcyjnych, a nie powoływania ich do wojska.

Fragment posiedzenia poniżej.

Idź do oryginalnego materiału