Więcej tańszych leków? Wszystko w rękach Ministerstwa Zdrowia

pracodawcagodnyzaufania.pl 5 godzin temu

Trwające prace nad zmianami w tzw. ustawie refundacyjnej są okazją, by rozszerzyć stosowanie mechanizmu, który da realne oszczędności zarówno pacjentom, jak i budżetowi NFZ.

Jak pisze dalej na swoim blogu na Salon24.opl Krzysztof Przybył, prezes Fundacji Polskiego Godła Promocyjnego „Teraz Polska”, chodzi o import równoległy produktów farmaceutycznych, stosowany z powodzeniem w wielu państwach UE, a w Polsce skrępowany szeregiem biurokratycznych regulacji.

Jeden procent rynku, setki milionów oszczędności

Import równoległy to regulowana przez prawo UE praktyka, polegająca na sprowadzaniu oryginalnych leków z innych państw Europejskiego Obszaru Gospodarczego gdzie są dostępne w niższej cenie. Import równoległy stanowi alternatywne źródło dostaw tańszych leków. Chodzi nie o zamienniki dyskusyjnej jakości, ale o te same leki, spełniające te same parametry. Dzisiaj udział importu równoległego w polskim rynku leków to zaledwie około 1%, podczas gdy w Niemczech około 8%, a w Danii choćby 30%. W przypadku leków refundowanych w Polsce dane są jeszcze gorsze: to zaledwie ćwierć procenta wszystkich leków.

Ten jeden procent tańszych leków z importu równoległego oznacza ponad 20 mln opakowań medykamentów rocznie. Dla pacjentów przekłada się to na 500 mln zł oszczędności w ciągu roku. Zwiększenie możliwości rozwoju tego sektora to kolejne setki milionów pozostające w naszych portfelach. Wśród biurokratycznych barier, których zniesienia domagają się importerzy, są te związane z refundacją. A to leży nie tylko w interesie pacjentów, bo zmniejsza braki lekowe na rynku, ale i w interesie budżetu państwa. Budżet ochrony zdrowia znajduje się w fatalnym stanie, więc tańsze leki refundowane mogą przynieść choćby miliardowe oszczędności! W całej Unii Europejskiej oszczędności z tytułu importu równoległego leków przekraczają 14 mld zł.

Jak działać w interesie pacjentów i ochronić polskich producentów

Do Polski w ramach tego mechanizmu płyną leki przede wszystkim z najzamożniejszych państw UE, takich jak Niemcy, Francja, Austria, kraje Beneluxu. Państwom importującym pozwala to na zwiększenie dostępności medykamentów, a eksporterom na wykorzystanie leków, które być może w innym przypadku leżałyby bezużytecznie w magazynach aż do utraty ważności.

Oczywiście, tak wrażliwy rynek, jak rynek farmaceutyczny, winien być dokładnie nadzorowany. Poluzowanie mechanizmów importu nie oznacza wszak utraty przez państwo kontroli nad tą praktyką. Musimy dobrze wyważyć interes pacjentów i budżetu państwa oraz interes polskich producentów leków. Zwracam jednak uwagę, iż na razie import równoległy to jeden procent rynku: choćby kilkukrotne zwiększenie tego udziału nie zachwieje stabilnością polskich producentów leków. Stanowisko branży popierają m.in.: Federacja Pacjentów Polskich, Federacja Konsumentów, Związek Pracodawców Hurtowni Farmaceutycznych, Związek Zawodowy Pracowników Farmacji. Ministerstwo Zdrowia, co ważne, jest otwarte na dialog.

Więcej: https://www.salon24.pl/u/krzysztofprzybyl/1449024,wiecej-tanszych-lekow-wszystko-w-rekach-ministerstwa-zdrowia
Import docelowy – jak realizować wniosek w aptece: https://www.youtube.com/embed/EpNgXeStvcw
Idź do oryginalnego materiału