Dzisiejszy świat to ogromne możliwości. Technologia to narzędzie, które poprawia komfort naszego życia. Niestety nieumiejętnie użytkowana prowadzi do odchyleń. Rozmawiając z Wojtkiem Jurojcem dowiedzieliśmy się, iż najważniejsze w dzisiejszym świecie jest odzyskanie kontaktu z ciałem. Jak radzić sobie z wypaleniem? Jak być bardziej efektywnym? Trzeba wsłuchać się w siebie! Jak to zrobić? Czytaj dalej!
Dzisiaj porozmawiamy z trenerem oddechu. Można się zdziwić jak wiele oddech ma wspólnego z naszym samopoczuciem. Chociaż oddech jest synonimem życia. Bez niego nie ma mowy o odbywaniu się życiodajnych procesów w ciele. Czy faktycznie jest to więc aż takie zaskakujące?
Czytelniku, Czyelniczko, poznaj Wojciecha Jurojca. To on w SLS-ie pomaga zarządowi dotrzeć do międzynarodowych firm i kontaktów. Zajmuje się także relacjami z partnerami. Wojciech jest też couchem, który świadomy oddech ma we krwi. Zaraz postara się Ciebie przekonać, iż Ty również!
Wojtek Jurojc
Self Learning Solutions
Doświadczony Trener Oddechu. Weteran rozwoju biznesu.
Specjalista od zdrowia psychicznego! Organizuje rekolekcje dla zdrowia psychicznego i angażuje się w działania proekologiczne. Prowadzi webinaria i warsztaty dla międzynarodowych firm z zakresu zdrowia psychicznego i wiedzy biznesowej.
Także podróżnik, który zgłębił 55 kultur w Azji i Europie. Autor książki „Spotkania w Azji”.
BD: Czym jest Self Learning Solutions?
WJ: Jesteśmy firmą technologiczną dostarczającą oprogramowanie do automatyzacji i orkiestracji przepływu procesów biznesowych (rozwiązanie Low-code/No-code) – bez angażowania zasobów IT. Jesteśmy obecni w Polsce, Rumunii, Czechach, Hiszpanii i Wietnamie.
BD: Ciekawe! A jak to się zaczęło?
WJ: SLS to FinTech-owy startup “wymyślony” przez Karola Dziaska i Przemysława Kamińskiego. Panowie mieli dosyć problemów z analizą danych kredytowych pracując w branży finansowej i postanowili to zmienić (śmiech). Ostatnio SLS został obdarzony dużym zaufaniem wśród polskich (Blik) i zagranicznych (Raiffeisen Digital Bank) klientów.
BD: Kto jest waszym potencjalnym klientem?
WJ: Idealnie sprawdzamy się w firmach, pożyczkowych/udzielających kredytów, gdzie jesteśmy w stanie realnie wpłynąć na wzrost sprzedaży dzięki zaangażowaniu ML (Machine Learning) i AI (Sztucznej Inteligencji) w procesy zarządzania ryzykiem.
BD: Co sprawiło, iż zajmujesz się couchingiem?
WJ: Kiedy 12 lat temu pierwszy raz wyjechałem do Azji i zobaczyłem jak można żyć, myśleć, inaczej moją uwagę przykuły techniki dbania o ciało, szeroko pojętą świadomość i psychikę. To był proces zbierania informacji o kulturach, biznesie oraz wielu przygód, które mnie ukształtowały. Impulsy były 2. Pierwszy to moja żona, która jest psychoterapuetą i zaciekawiła mnie psychologią, terapią oraz szeroko pojętym mindfulness. Drugi to pandemia, która doszczętnie zniszczyła mój projekt azjatycki butikowego biura podróży, który budowałem 6 lat (Foodkrywcy, de facto prowadzonego ze znanym blogerem Głodny Świata). Dzięki pandemii miałem okazję zastanowić się co chcę dalej robić. Wróciłem do moich pasji związanych z oddechem, ludzką świadomością, zdrowiem mentalnym.
BD: O! Czyli to świeżutki temat! W jakim nurcie pracujesz?
WJ: Ukończyłem roczną szkołę Integracji Oddechem (zostając trenerem oddechu). w tej chwili wiedzę nabytą w Azji Płd – Wsch oraz pracy w międzynarodowych korporacjach. Pomagam pracownikom firm, liderom, właścicielom firm po polsku i angielsku dbać o swoje zdrowie mentalne dzięki oddechu i ćwiczeń, które wspomagają nasz fokus, efektywność i produktywność. Tak naprawdę łączę świat biznesu ze światem zdrowia mentalnego. Mocno skupiam się na oddechu, jako najtańszńszej i najprostszej formie profilaktyki, aby dbać o swoje ciało, umysł i świadomość.
BD: Co najbardziej lubisz w swojej pracy?
WJ: Poznawanie ludzie i ich wyzwań w danej firmie. Dawanie im gotowego “narzędzia”, które każdy z nas posiada od dziecka, ale rzadko kiedy używa do pracy nad sobą. Często to ludzi dziwi, iż nie trzeba godzin praktyk, tygodni nauki, aby zacząć ćwiczenia oddechowe. Uwielbiam dzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem. Gdy “zarażam” innych swoją pasją czuję, iż żyję.
BD: Co stanowi największe wyzwanie w pracy z ludźmi?
WJ: Myślę, iż często bagatelizowanie ćwiczeń, czy też samego oddechu. Coś jako rzecz trywialna. Na szczęście tylko do pierwszego ćwiczenia Skutki niektórych ćwiczeń oddechowych widać od razu.
Kolejną rzeczą jest wyrobienie sobie nawyku. W dzisiejszych czasach ludzie chcą natychmiastowych odpowiedzi, rozwiązań na ich problemy. Nie mamy cierpliwości. To tak jak z wzięciem tabletki na ból głowy. Uśmierzyć ból, nie dociekać dlaczego ten ból głowy się pojawił i co mogło być jego przyczyną. Szybko, bezboleśnie, bez problemu. W ćwiczeniach oddechowych istotny jest nawyk i proces. Po tygodniu ćwiczeń możemy już zaobserwować lepsze samopoczucie, wzrost energii do działania, ale tylko systematyczna praca i zakorzeniony nawyk będzie dawał nam najlepszy rezultat. Ludziom się po prostu nie chce. Jak zaczynają się lepiej czuć, często z tego rezygnują. Kluczem jest systematyczność. Moim zadaniem jest uświadomienie im tego aspektu.
BD: Jakie miałeś najciekawsze doświadczenie w życiu zawodowym?
WJ: Żyjąc 5 lat w Azji i spędzając łącznie 9 lat poza Polską sytuacji było aż za dużo (śmiech). Pamiętam jedną sytuację z Wietnamu. Zostałem wysłany na delegację wraz z jedną firmą IT, dla której pracowałem jako Sales Director. Pojechaliśmy do Ministra Cyfryzacji (czy jakoś podobnie). Atmosfera była bardzo napięta, formalna. Pamiętam, iż minister miał swojego tłumacza. On mówił po wietnamsku, a tłumacz odpowiadał w języku angielskim. Minister wspomniał, iż studiował w czeskiej Pradze. Na to ja wypaliłem do niego po czesku (3 lata pracowałem w Pradze), jak się miewa. Zrobił duże oczy i zaczął się śmiać. Zaczęliśmy rozmawiać po czesku (ja łamanym czeskim), wszyscy na sali nie wiedzieli o co chodzi. Ale to “przełamało lody” i rozluźniło atmosferę.
BD: Takie podróże czasem mają w sobie coś pikantnego, prawda?
WJ: Zdecydowanie. Parę lat temu podróżując po Kaukazie zawędrowałem na granicę rosyjsko – abchaską. Podczas odprawy po stronie abchaskiej, celnik zapytał mnie czemu chcę wjechać do Abchazji? Machinalnie odpowiedziałem po angielsku, zamiast po rosyjsku. Zrobił duże oczy i kazał mi pójść do specjalnego pokoju przesłuchań. W drodze do pokoju ktoś złapał mnie za ramię. Przedstawił się płynnym angielskim, iż nazywa się Dunia, jest Turkiem i doradcą prezydenta Abchazji. Podpowiedział mi co mówić, czego nie i wytłumaczył dlaczego mnie zatrzymali! Co za spotkanie w kolejce na granicy! Chodziło o to, iż celnik nie mówił po angielsku i wezwali specjalnie osobę, która władałał angielskim. Po godzinnym przesłuchaniu (łącznie z pytaniem czy jestem szpiegiem!) zostałem puszczony na drugą stronę, natomiast z Dunią spotkaliśmy się na kawie w stolicy Abchazji – Suchumi. Przecudowny człowiek.
BD: Multitasking – hit czy kit?
WJ: Zdecydowanie kit. Niegdyś cecha widziana w każdym CV, w tej chwili mit. Badacze z Uniw. Stanford dowiedli, iż tylko parę % społeczeństwa może efektywnie wykonywać kilka rzeczy na raz i robić je na 100%. Inaczej tylko przerzucamy naszą świadomość pomiędzy zadaniami, których nigdy nie realizujemy na 100%. Np jednocześnie rozmawiam przez telefon i piszę maila. Oba zadania zostaną wykonane, ale nie zostaną wykonane z należytą atencją i skupieniem.
BD: A co sprawia, iż jesteśmy najbardziej efektywni?
WJ: Aspektów łączących się z efektywnością jest bardzo dużo. Najważniejszy jaki przychodzi mi do głowy to sen. To wiąże się z higieną mentalną przed i po śnie. snem W naszej kulturze często bagatelizujemy sen i odpoczynek. Prawda jest taka, iż jeżeli zadbamy o dobry sen to będziemy mogli łatwo regulować swój system immunologiczny, co za tym idzie swoją witalność, energię i poziom skupienia. Dodam tylko, iż jeżeli używamy urządzeń elektronicznych tuż przed snem, nasza jakość snu może spaść choćby o 30%. Natomiast, jeżeli zaraz po obudzeniu się łapiemy za telefon, to sprawia, iż nasze myśli wędrują natychmiast do maili, problemów, bądź rzeczy, które nas rozpraszają. Na dłuższą metę nasz umysł “rozleniwia się”, a to powoduje spadek efektywności.
BD: A ćwiczenia fizyczne?
WJ: Ależ oczywiście! Nie zapomniajmy o samym oddechu. jeżeli ćwiczymy nasz oddech codziennie to nasz organizm otrzymuje więcej tlenu, dzięki czemu zwiększamy objętość naszych płuc. Czujemy się lepiej, mamy więcej siły, nasz umysł dokładniej analizuje i podejmuje decyzje, co więcej jesteśmy bardziej odporni na sytuację stresowe. Mało osób wie, ale każdego dnia czerpiemy 70% energii do życia właśnie z oddechu. Również 70% toksyn z naszego ciała jest “wyrzucanych” przez oddech.
BD: 70 proc? Szok! A o czym zapominamy najczęściej w ciągu dnia?
WJ: Tutaj muszę się potwórzyć. Choć każdy z nas oddycha, zapominamy o świadomym oddechu i robieniu pauzy od wszelkich dystraktorów. Ludzie w większości używają tylko ⅓ objętości swoich płuc. Dzięki ćwiczeniom oddechowym możemy zwiększać tą objętość, pobierajć więcej energii i poprawiając nasz system immunologiczny.
BD: A jak technologia wpływa na naszą koncentrację? Co powiesz o telefonach i naszej motywacji?
WJ: Często nie potrafimy się zatrzymać i jesteśmy w kołowrotku naszych myśli. Nasz umysł każdego dnia musi “przetrawić” ogromną dawkę informacji (emaile, wiadomości, interakcje z ludźmi z pracy/rodziną). Nasze życie przyspieszyło na przestrzeni ostatnich 20 lat. Jest nam ciężko skupić się na 1 rzeczy, bądź po prostu posiedzieć 10 min na ławce w parku, bez interakcji z urządzeniami elektronicznymi. Warto dać odpocząć naszym zmęczonym umysłom, one nam za to podziękują (śmiech) i “odwdzięczą się” lepszym skupieniem i efektywnością.
BD: Niestety zgadzam się z Tobą. Ruminacja i dystrakcja są wszechobecne. A ma to jakąś nazwę?
WJ: Tzw. kultura „always-on”, czyli bycie ciągle połączonym z firmą, zadaniami, komunikatorami, i dostępem do maila służbowego 24h na dobę. To połączone z kulturą natychmiastowości, czyli odpowiedzi i reakcji na NIE PILNE sprawy, może często powodować: ryzyko poczucia izolacji, problemów z zasypianiem, a także wypalenia zawodowego, depresji i pracoholizmu.
BD: Dostrzegasz jakieś remedium?
Słowem klucz jest umiar. Technologia pomaga nam w podejmowaniu decyzji, komunikacji, zdobywania informacji, ale użyta w nadmiarze wpływa na spadek naszej koncentracji i sił witalnych. Smartphony przyzwyczają nas do bycia w ciągłym “standby-u”. Mózg z kolei “wyczekuje” na kolejne dawki informacji i powiadomień. jeżeli nie zadbamy o odpowiednią filtrację danych oraz czasu spędzonego przed ekranem, wiedz na pewno, iż koncentracja będzie spadać.
BD: Co prowadzi do wypalenia?
WJ: Badania pokazują, iż 9 na 10 osób będących w stresie NIE WIE, iż jest w stresie. To bardzo ważne. Często długotrwały stres, brak perspektyw i zmęczenie prowadzi do wypalenia.
BD: Jak sobie radzić z wypaleniem zawodowym?
WJ: Przede wszystkim zrobić sobie pauzę od pracy. Nie można “naładować baterii” i spojrzeć na wszystko z szerszej perspektywy, jeżeli nasz umysł i ciało nie odpoczną i nie nabiorą dystansu do sytuacji, która spowodowała wypalenie. Należy również skontaktować się ze spejclistą (pscyhologiem, bądź terapuetą), który pomoże nam dobrać odpowiednią ścieżkę wychodzenia z wypalenia zawodowego. Bardzo często wypalenie łączy się z depresją. Dlatego bardzo ważne jest to, aby nie doprowadzać do takich sytuacji i zadbać o profilaktykę. Czyli nauczyć się odpoczywać, dzielić czas na pracę i na czas wolny, obserwować siebie, swoje ciało, czy nie ma żadnych sygnałów np: codziennie rano boli mnie kark, bądź czuję napięcie w danej części ciała przez dłuższy okres czasu. To nie jest normalne. Nie należy ignorować sygnałów wysyłanych przez nasz organizm. Podpowiem, iż super narzędziem na profilaktykę jest wspomniany wcześniej oddech. Prostymi ćwiczeniami możemy budować odporność na stres i dbać o zdrowie mentalne. Polecam każdemu spróbować. 3-4 minuty każdego dnia, pozwolą uniknąć wielu wizyt w gabinetach u psychologa.
BD: Cieszę się, iż o tym wspomniałeś. To ważne, żeby udać się do specjalisty w razie problemu!
BD: Będziesz też pregenetem na Infoshare! O czym tam opowiesz?
WJ: Na Infoshare opowiem o tym jak dzięki oddechu każdy pracownik, przedsiębiorca czy CEO może w 5 minut wpłynąć na swoją efektywność, samopoczucie i zdrowie mentalne. Będę chciał pokazać, iż wszyscy mogą “regulować” swój system immunologiczny, czy energię witalną dzięki oddechu i nie trzeba miesięcy przygotowań. W prostocie i systematyczności jest siła