Jedyny kandydat
NIK w swoim raporcie opisuje całą sytuację z powołaniem prezesa ABM: – ABM rozpoczęła działalność w marcu 2019 r. Pełnienie obowiązków prezesa agencji minister zdrowia Łukasz Szumowski powierzył dr. hab. n. med. Radosławowi Sierpińskiemu. Pierwszy konkurs na stanowisko prezesa został ogłoszony kilka miesięcy później. Jedyny kandydat, który wziął w nim udział, został powołany w październiku, ale już w grudniu zrezygnował ze stanowiska. Kolejny konkurs na stanowisko prezesa ogłoszono dopiero w maju 2021 r., a do tego czasu obowiązki prezesa ponownie pełnił Radosław Sierpiński i to on, jako jedyny kandydat, wystartował w konkursie. Obowiązki prezesa objął 12 czerwca 2021 r. – czytamy w sprawozdaniu NIK.
Najwyższa Izba Kontroli uważa, iż przeprowadzone przez ówczesnego ministra zdrowia postępowanie konkursowe było nierzetelne. Wymagania ustawowe, jakie musieli spełniać kandydaci, dotyczyły m.in. co najmniej pięcioletniego doświadczenia zawodowego, w tym trzyletniego w zarządzaniu zasobami ludzkimi. Czego – zdaniem organu kontrolnego – Radosław Sierpiński nie dopełnił.
Trudno też oprzeć się wrażeniu, iż kontrolerzy NIK między wierszami raportu sugerują, iż konkurs był „przygotowany” pod jedną, konkretną osobę.
Zaświadczenie od znajomego znajomego
Radosław Sierpiński na dowód, iż spełnia warunki konkursu na stanowisko prezesa agencji, przedstawił zaświadczenie w zakresie doświadczenia na stanowisku kierowniczym, które wystawiła spółka Kardiosystem Monitoring, gdzie miał być zatrudniony w 2017 r. To zaświadczenie, łącznie z dwuletnim okresem pełnienia obowiązków prezesa ABM miało spełniać warunki konkursowe.
Jak informuje wyborcza.pl, firma Kariosystem Monitoring była powiązana z braćmi Szumowskimi, a Radosław Sierpiński był asystentem Łukasza Szumowskiego, a następnie –gdy ten został ministrem zdrowia – jego doradcą. Właśnie były szef resortu zdrowia powierzył mu funkcję pełnomocnika do spraw utworzenia Agencji Badań Medycznych.
Czy zatem zaświadczenie, przedłożone przez jedynego kandydata w konkursie na prezesa ABM, którego organizatorem od strony formalnej był minister zdrowia, a zostało uzyskane z firmy znajomego znajomego, powiązanego z rodziną ministra, spełniało wymogi formalne konkursu? Zdaniem NIK nie.
– Z uzyskanych przez kontrolerów izby informacji wynika, iż pracodawcy wymienieni w przedstawionym przez Radosława Sierpińskiego dokumencie nie składali do ZUS raportów, z których wynikałoby, iż płacili za niego obowiązkowe składki. Z kolei w Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej nie było danych, które wskazywałyby na to, iż Radosław Sierpiński prowadził taką działalność, co mogłoby potwierdzać jego doświadczenie na stanowisku kierowniczym – czytamy w sprawozdaniu NIK.
Wiele pytań i wątpliwości do wyjaśnienia
W opublikowanym przez Radosława Sierpińskiego oświadczeniu czytamy: „Pomimo poważnych wątpliwości prawnych, dotyczących zgodności decyzji z ustawą o Agencji Badań Medycznych, postanowiłem powstrzymać się od jej komentowania. Nie mogę jednak pozostawić bez reakcji informacji, jaką 4 stycznia przekazało do wiadomości publicznej Ministerstwo Zdrowia, dotyczącej złożenia do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z wyborem mnie na stanowisko prezesa ABM. Doniesienia te, pozostawione bez komentarza, godzą w moje dobre imię oraz podważają kompetencje urzędników i ekspertów, z których składała się komisja wybierająca prezesa ABM”.
Jak podkreśla były prezes ABM, co do kompetencji osób wchodzących w skład komisji konkursowej nikt nie formułuje jakichkolwiek zarzutów, a potwierdziły one swoim autorytetem spełnienie przez niego wszystkich wymogów, w tym także tych dotyczących doświadczenia na stanowiskach kierowniczych.
– Stanowczo oświadczam, iż spełniałem wszystkie wymagane konkursem kryteria, w tym ustawowy wymóg posiadania trzyletniego doświadczenia w zarządzaniu zasobami ludzkimi. Potwierdziła to także komisja konkursowa, dokonując wyboru – podkreślił w swoim oświadczeniu Radosław Sierpiński.
Pytań i wątpliwości dotyczących nie tylko konkursu powołującego Radosława Sierpińskiego na prezesa ABM, ale także m.in. kwestii jego habilitacji na UM im. Piastów Śląskich we Wrocławiu, w powiązaniu z przekazaniem przez ABM grantów wysokości 29 mln i 9 mln (o których pisze wyborcza.pl), a także w ogóle działalności agencji, jest wiele. Ma się przyjrzeć temu zarówno sejmowa Komisja Zdrowia (jej posiedzenie w sprawie ABM zostało przełożone, ale nie ustalono jeszcze terminu, w którym się odbędzie), jak i prokurator. Wszystkie wątpliwości powinny zostać wyjaśnione, a odpowiedzi na pytania nurtujące opinię publiczną powinny zostać udzielone.
.