W oczekiwaniu na opinie o rozporządzeniu MZ w sprawie dostępu do aborcji

termedia.pl 8 miesięcy temu
Zdjęcie: 123RF


Organizacje pozarządowe oceniają projekt resortu zdrowia, który wprowadza zasadę, iż za odmowę legalnej aborcji szpital może stracić kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia. – Odmowa przestanie być problemem pacjentki, a stanie się problemem placówki – powiedział mec. Damian Konieczny.

11 marca Ministerstwo Zdrowia przekazało do konsultacji projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej. Dokument dotyczy wykonywania przez szpitale świadczeń zakończenia ciąży. Opinie na temat proponowanych zmian wyrazić mają m.in. samorządy i związki zawodowe lekarzy oraz pielęgniarek, organizacje kobiece, pacjenckie i pracodawców. Mają na to 21 dni.

Premier zapowiedział zmiany
Zaproponowany przez resort Izabeli Leszczyny projekt został zaprezentowany trzy dni po tym, jak premier Donald Tusk podczas Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej zapowiedział zmiany w wytycznych dotyczących aborcji dla szpitali. – Zwróciłem się do ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego oraz do minister zdrowia, aby przedstawili odpowiednim instytucjom i osobom wytyczne, zgodnie z którymi – na przykład w przypadku odmowy uzasadnionej terminacji ciąży – szpital straci kontrakt z NFZ w zakresie ginekologii, jeżeli bez wyraźnego uzasadnienia odmówi terminacji ciąży i sprowadzi przez to zagrożenie na zdrowie i życie kobiety – powiedział 8 marca szef rządu.

Zgodnie z proponowaną nowelizacją świadczeniodawca realizujący umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia na udzielanie świadczeń w zakresie ginekologii i położnictwa w przypadkach, gdy zakończenie ciąży jest dopuszczalne przepisami prawa, ma obowiązek wykonywania zabiegów przerywania ciąży. Również w przypadku, gdy lekarze, powołując się na klauzulę sumienia, odmówią wykonania zabiegu. Nowelizacja rozporządzenia nakazuje bowiem, by szpital tak zorganizował udzielanie świadczeń, by przynajmniej jeden z lekarzy mógł wykonać zabieg aborcji w przypadku zagrożenia życia lub zdrowia kobiety.

Uzasadnienie Ministerstwa Zdrowia
Jak napisał resort w uzasadnieniu, w tej chwili „na skutek nadużywania przez część lekarzy tzw. klauzuli sumienia kobiety niejednokrotnie nie mogą skorzystać z przysługującego im prawa do legalnego zabiegu przerwania ciąży”. W efekcie do tej pory, gdy w szpitalu nie było lekarza gotowego przeprowadzić aborcję, szpital miał obowiązek skierować pacjentkę do innej placówki, która zapewniała przerwanie ciąży. W praktyce często był z tym kłopot, pacjentka musiała szukać świadczeniodawcy na własną rękę. Po wejściu w życie rozporządzenia każdy szpital będzie miał obowiązek zatrudnienia lekarza gotowego przeprowadzić aborcję. Ministerstwo podkreśliło też w uzasadnieniu projektu, iż zgodnie z przepisami ustawy o zawodzie lekarza, zagrożenie życia lub bezpośrednie zagrożenie zdrowia kobiety ciężarnej powoduje wyłączenie klauzuli sumienia.

Rzecznik NIL o terminacji ciąży w szpitalach
– Już w tej chwili nie ma czegoś takiego jak „klauzula sumienia oddziału czy całego szpitala”. To jest prawo lekarza jako jednostki – przypomniał rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej Jakub Kosikowski.

– W przypadku, kiedy cały personel stosuje klauzulę, dyrekcja – by nie łamać zasad kontraktowania przez NFZ – ma obowiązek zatrudnić lekarza, który by te terminacje ciąży przeprowadzał. Pamiętajmy, iż to dotyczy jedynie ciąży z czynu zabronionego. Natomiast wobec zagrożenia życia i zdrowia pacjentek nie można odmówić ratującego zabiegu, powołując się na klauzulę sumienia. Stąd prawdopodobnie plan ministerstwa na dodatkowe uwypuklenie tych zasad w relacjach płatnik–szpitale – stwierdził.

Jego zdaniem trudno ocenić, czy nowelizacja poprawi dostępność do legalnej aborcji w polskich szpitalach. – Sprawa powinna tak naprawdę dotyczyć jedynie ciąży z czynów zabronionych, a tych aborcji jest niewiele. Te wykonywane z powodu zagrożenia życia i zdrowia ciężarnej nie powinny być w ogóle tematem dyskusji o klauzuli, skoro ona tego przypadku z założenia nie dotyczy – ocenił. w tej chwili samorząd lekarski jest w trakcie przygotowywania opinii dla Ministerstwa Zdrowia w tej sprawie.

W oczekiwaniu na opinie innych organizacji
Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy swoje stanowisko ma omówić 15 marca. Jak przekazała PAP przewodnicząca OZZL dr Grażyna Cebula-Kubat, w spotkaniu wezmą udział m.in. należący do związku ginekolodzy.

Mec. Damian Konieczny, wykładowca z zakresu prawa medycznego i farmaceutycznego, członek kolektywu Prawniczki Pro Abo, ocenił, iż instytucjonalna odmowa wykonywania aborcji zacznie mieć realne, negatywne konsekwencje, których dotychczas podmioty lecznicze nie doświadczały.

– Nowelizacja rozporządzenia wymusza na zarządzających placówkami ochrony zdrowia takie organizacyjne rozwiązania, które pozwolą na realizację przerywania ciąży np. poprzez zawarcie umów na przeprowadzanie tylko takich zabiegów, jako zabezpieczenia dla potencjalnych odmów lekarzy już udzielających świadczeń w szpitalu. W praktyce oznacza to, iż odmowa wykonania aborcji przez lekarza przestanie być problemem pacjentki, a stanie się problemem placówki – powiedział PAP.

W ciągu tygodnia gotowa ma być opinia Fundacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny „Federa”. Szefowa fundacji Krystyna Kacpura przekazała, iż ma liczne uwagi do nowelizacji.

– Jesteśmy bardzo rozczarowane tym projektem. Liczyłyśmy na bardziej szczegółowe zapisy, w tym celu wysłałyśmy do resortu nasze opracowania dotyczące tego, jak w polskich warunkach legislacyjnych należy egzekwować prawo do aborcji. Zapisy tego rozporządzenia dotykają zaledwie wierzchołka góry lodowej związanych z tym tematem problemów – podkreśliła.

Według szefowej „Federy” w rozporządzeniu brakuje konkretnej procedury wyciągania konsekwencji wobec szpitali, które łamałyby zapisy kontraktu z NFZ przez odmawianie wykonania aborcji. Resort zdrowia planuje mobilizować szpitale wprowadzeniem kary umownej w wysokości dwóch procent kwoty kontraktu, a także opcją rozwiązania umowy w części albo w całości, w przypadku odmowy przeprowadzenia aborcji zgodnej z ustawowymi przesłankami (obecnie to zagrożenie zdrowia lub życia matki oraz ciąża w wyniku gwałtu lub kazirodztwa).

– Rozporządzenie może podziałać mobilizująco na część szpitali, ale to za mało. Przydałby się np. zapis mówiący o nadzorowaniu przez Ministerstwo Zdrowia działań NFZ w tym obszarze, by fundusz nie mógł ignorować zgłoszeń dotyczących odmowy wykonania aborcji przed danego świadczeniodawcę. A właśnie z takim działaniem płatnika wielokrotnie spotykałyśmy się, gdy zgłaszałyśmy łamanie praw pacjentek – przypomniała Krystyna Kacpura.

Jej zdaniem w przepisach dla szpitali powinien zostać również wskazany maksymalny czas na podjęcie świadczenia przerwania ciąży, by nie powtarzał się znany pacjentkom scenariusz, gdy szpital przeciąga decyzję o wykonaniu aborcji, wymagając od niej np. dodatkowej opinii specjalisty (często psychiatry) co do wskazań do zabiegu.

Zdaniem mec. Koniecznego rozporządzenie MZ powinno zawierać również odniesienie dla klauzuli pielęgniarek i położnych. – Samemu lekarzowi bez instrumentariuszki czy też położnej czasem trudno jest przeprowadzić aborcję – zauważył.

Natalia Broniarczyk z Aborcyjnego Dream Teamu, współautorka opublikowanych 8 marca rekomendacji Polskiego Towarzystwa Zdrowia Seksualnego i Reprodukcyjnego w zakresie aborcji, powiedziała PAP, iż docenia, iż „resort zdrowia w końcu przełożył ciężar odpowiedzialności za zapewnienie dostępu do aborcji z pacjentek na szpitale”.

– Te przepisy jasno opisują, jakie obowiązki w tym zakresie mają szpitale. Powinno to zakończyć nagminne dziś sytuacje, gdy pacjentka odbija się od drzwi kolejnych szpitali, które mimo kontraktu z NFZ nie chcą realizować tego świadczenia. Szkoda tylko, iż na ten krok, który broni praw pacjentek i zmusza szpitale do wywiązywania się z umów, musiałyśmy czekać tak długo – zaznaczyła.

Zdaniem Broniarczyk rozporządzeniu powinna towarzyszyć akcja informacyjna dla personelu medycznego na temat tego, jak należy interpretować przesłanki do aborcji zapisane w polskich prawie. – Dziś są one interpretowane bardzo wąsko, choć ustawa o przerywaniu ciąży daje możliwość postawienia praw pacjentki w centrum – stwierdziła.

Aborcyjny Dream Team, razem m.in. z „Federą”, Helsińską Fundacją Praw Człowieka, Fundacją Rodzić po Ludzku oraz Polskim Towarzystwem Ginekologów i Położników, weźmie udział w spotkaniu z wiceministrem zdrowia Wojciechem Koniecznym, które ma być poświęcone m.in. tematowi aborcji. Zaplanowana na 25 marca rozmowa będzie drugim spotkaniem w tej sprawie. Po raz pierwszy resort zorganizował rozmowy na temat aborcji 20 lutego.



Idź do oryginalnego materiału