Tegoroczna edycja Maratonu Londyńskiego wyróżnia się nową polityką dotyczącą medali dla finiszerów. Organizatorzy postanowili wprowadzić system, w którym uczestnicy muszą samodzielnie zaznaczyć chęć otrzymania medalu podczas rejestracji. Zmiana ta, mająca na celu ograniczenie wpływu na środowisko, zaskoczyła wielu biegaczy i wzbudziła kontrowersje.
Tradycja wręczania medali na mecie w Pall Mall, w pobliżu Pałacu Buckingham, trwa od 1981 roku. Jednak organizatorzy podkreślają, iż produkcja medali, podobnie jak koszulek finiszerów, wiąże się z dużym śladem węglowym, ponieważ są one wytwarzane w Chinach.
Nowa zasada spotkała się z mieszanymi opiniami. Wielu uczestników wyraziło dezorientację i frustrację, gdy zauważyło, iż na ich numerach startowych widnieje adnotacja „brak medalu”. Niektórzy twierdzą, iż medal powinien być automatycznie przyznawany wszystkim biegaczom, a opcja rezygnacji powinna być dostępna dla tych, którzy chcą postawić na ekologię.
„Ukończenie maratonu to wielkie osiągnięcie. Medal to symbol tego wysiłku!” – napisał jeden z uczestników w mediach społecznościowych.
Mimo zamieszania organizatorzy zapewniają, iż każdy, kto chce otrzymać medal, będzie mógł go odebrać, choćby jeżeli nie zdąży zaktualizować swoich preferencji przed wyznaczonym terminem – 22 kwietnia o godz. 16:00 GMT.
Dla tych, którzy wybiorą ekologiczną alternatywę, przygotowano możliwość zasadzenia drzewa w ramach projektu Trees Not Tees. W zamian biegacze otrzymają cyfrowy certyfikat z lokalizacją drzewa i jego zdjęciem.
Zmiana wprowadzona w Maratonie Londyńskim jest częścią szerszego trendu, który można zaobserwować także w innych imprezach biegowych, takich jak Maraton w Brighton. Organizatorzy coraz częściej wprowadzają działania na rzecz zrównoważonego rozwoju, starając się zmniejszyć wpływ takich wydarzeń na środowisko. Jednak kluczowym wyzwaniem pozostaje pogodzenie dbałości o ekologię z podtrzymywaniem tradycji, które sprawiają, iż udział w maratonie jest wyjątkowym doświadczeniem.