Trump nakłada 100-procentowe cło na produkty farmaceutyczne

manager24.pl 2 tygodni temu

Prezydent USA Donald Trump zapowiedział nową rundę ceł karnych. Od 1 października cła w wysokości 100% zostaną nałożone na markowe produkty farmaceutyczne, a 25% na ciężarówki. Dodatkowo, cła w wysokości 50% zostaną nałożone na szafki kuchenne i meble łazienkowe, a 30% na meble tapicerowane. Trump ogłosił te środki w czwartek na swoim portalu społecznościowym Truth Social.

Nowe 100-procentowe cło na markowe lub opatentowane produkty farmaceutyczne ma zastosowanie do całego importu, powiedział Trump. Jedynym wyjątkiem jest sytuacja, gdy dana firma rozpoczęła już budowę zakładu produkcyjnego w USA. Uzasadniając cła na meble, napisał, iż Stany Zjednoczone są „zalewane” tymi produktami z innych krajów.

Podatki na ciężarówki mają chronić producentów przed „nieuczciwą konkurencją zewnętrzną”. Na posunięciu tym skorzystają firmy takie jak Peterbilt i Kenworth, należące do koncernu Paccar, oraz marka Freightliner, należąca do koncernu Daimler Truck,

Stowarzyszenie branżowe Pharmaceutical Research and Manufacturers of America poinformowało, iż firmy wciąż ogłaszają inwestycje w USA warte setki miliardów dolarów, ale „cła zagrażają tym planom”.

Nowe taryfy wciąż pozostawiają pytania bez odpowiedzi

Początkowo nie było jasne, czy nowe cła będą nakładane dodatkowo do istniejących taryf krajowych i czy partnerzy handlowi, którzy zawarli już umowy taryfowe ze Stanami Zjednoczonymi, tacy jak Unia Europejska i Japonia, będą z nich zwolnieni. Japonia bada, jak nowe środki mają się do istniejącej umowy, powiedział główny negocjator Japonii Ryosei Akazawa (64) na konferencji prasowej w piątek.

Umowy handlowe administracji Trumpa z Japonią, Unią Europejską i Wielką Brytanią zawierają ograniczenia ceł na niektóre produkty. Może to oznaczać, iż nowe cła, które zostały ogłoszone, mogą nie przekroczyć uzgodnionych stawek.

Ogłoszenie nowych ceł spowodowało gwałtowny spadek akcji azjatyckich firm farmaceutycznych. Akcje australijskiej firmy CSL spadły do ​​najniższego poziomu od sześciu lat, a japońskiej Sumitomo Pharma o ponad 5%. Indeks Hang Seng Biotech w Hongkongu stracił około 2,5%.

Co cła na produkty farmaceutyczne oznaczają dla Niemiec

Nowe cła mają również wpływ na Niemcy, ponieważ Stany Zjednoczone są najważniejszym odbiorcą eksportu dla niemieckiego przemysłu farmaceutycznego, zatrudniającego około 130 000 osób. Według Federalnego Urzędu Statystycznego, w 2024 roku do USA trafiły towary o wartości 27 miliardów euro, czyli prawie jedna czwarta niemieckiego eksportu farmaceutycznego. To sprawia, iż ​​niemiecki przemysł farmaceutyczny jest znacznie bardziej zależny od rynku amerykańskiego niż na przykład przemysł budowy maszyn i przemysł chemiczny. Szczepionki cieszyły się szczególnym popytem.

Amerykańskie cła na produkty farmaceutyczne również podsycają obawy dotyczące opieki zdrowotnej w Niemczech. W 2024 roku Niemcy nie tylko eksportowały produkty farmaceutyczne, ale także importowały je z USA o wartości 12,1 miliarda euro – co stanowi prawie 17% importu branży, w tym aż 12% produktów pośrednich, w tym sterylnych przewodów do produkcji leków.

W przypadku wojny handlowej, produkty pośrednie mogłyby znacznie podrożeć, a choćby tymczasowo stać się niedostępne, ostrzegało już kilka miesięcy temu stowarzyszenie farmaceutyczne VFA. „Wywarłoby to presję na produkcję farmaceutyczną w Niemczech, co miałoby konsekwencje dla podaży leków i pracowników zatrudnionych w produkcji farmaceutycznej” – powiedział główny ekonomista VFA, Claus Michelsen.

Amerykański rynek farmaceutyczny ma najważniejsze znaczenie dla Niemiec i UE, ostrzega stowarzyszenie. „Jednocześnie rynek ten jest istotny dla innowacji, inwestycji i zezwoleń – amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) jest uważana za globalnego lidera. Środki handlowe, takie jak cła czy ograniczenia importowe, mogą poważnie wpłynąć na europejskich producentów i zakłócić istniejące łańcuchy dostaw”.

Oczekuje się, iż cła USA przyniosą 300 miliardów dolarów do końca roku

Trump uczynił cła narzędziem polityki zagranicznej, które pozwala mu renegocjować umowy handlowe, wymuszać ustępstwa i wywierać presję na inne kraje. Według sekretarza skarbu Scotta Bessenta (63), Stany Zjednoczone mogą zebrać 300 miliardów dolarów do końca roku.

Rząd USA wszczął już kilka dochodzeń w sprawie wpływu importu na bezpieczeństwo narodowe. Stanowią one podstawę do nałożenia nowych ceł i dotyczą między innymi turbin wiatrowych, samolotów, półprzewodników, miedzi, drewna i minerałów. W tym tygodniu Trump zapowiedział dalsze dochodzenia, w tym dotyczące urządzeń medycznych, robotów i maszyn przemysłowych.

Według raportu opublikowanego w „Wall Street Journal”, rząd USA planuje również nałożyć na producentów układów scalonych obowiązek wytwarzania w kraju takiej samej ilości półprzewodników, jaką ich klienci importują od producentów zagranicznych. Według raportu, firmy, które nie będą konsekwentnie przestrzegać tego stosunku 1:1, zostaną objęte cłem. Trump ogłosił w zeszłym miesiącu, iż jego administracja nałoży cło w wysokości około 100% na import półprzewodników. Cło to nie będzie jednak miało zastosowania do firm, które produkują w USA lub zobowiązały się do tego.

Idź do oryginalnego materiału