Ratownicy medyczni z Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej „RM-Meditrans” SPRiS w Siedlcach zostali wezwani do mężczyzny z raną ciętą głowy. Po przybyciu na miejsce wyczuli od niego woń alkoholu. Jak relacjonuje Szpakowski, pacjent tłumaczył, iż doznał urazu podczas spotkania towarzyskiego i poprosił o pomoc. Po wstępnych czynnościach ratunkowych zdecydowano o przewiezieniu go do szpitala, aby raną zajął się chirurg.
Jednak w momencie przygotowań do transportu doszło do tragedii. — Pacjent chwycił dwa noże, które miał w pobliżu, i zaatakował najbliżej stojącego ratownika, zadając mu cios w klatkę piersiową. Drugi ratownik próbował go obezwładnić, ale sam odniósł ranę ciętą przedramienia — mówi Szpakowski.
Reakcja sąsiada
Na zdarzenia zareagował sąsiad, który pomógł powstrzymać napastnika. Drugi ratownik wezwał policję i dodatkową karetkę. Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce, potwierdzili, iż sprawca znajdował się pod wpływem alkoholu. 64-letni ratownik, który został zaatakowany jako pierwszy, był już wówczas nieprzytomny.
— Został natychmiast przewieziony do Szpitala Wojewódzkiego w Siedlcach, gdzie przez godzinę był reanimowany. Niestety lekarz stwierdził zgon — twierdzi dyrektor stacji pogotowia.
Sprawca był wcześniej notowany
Rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Siedlcach, kom. Ewelina Radomyska potwierdziła, iż 59-letni napastnik był wcześniej notowany za jazdę pod wpływem alkoholu oraz niestosowanie się do zakazów sądowych. w tej chwili przebywa w szpitalu pod nadzorem policji.
Drugi ratownik, 28-letni mężczyzna, odniósł ranę ciętą w przedramię. Po opatrzeniu w szpitalu został wypisany, ponieważ jego obrażenia nie zagrażały życiu.