Pierwszym sygnałem, iż w mózgu rozwija się guz, był u pani Honoraty ból zębów i to nietypowy. Potem doszedł drugi znak ostrzegawczy — dziwne mrowienie połowy twarzy. Pierwszą jej myślą było: iść do dentysty. Kiedy ten zrobił już wszystko i poprawy nie było, trafiła do neurologa, a potem na rezonans głowy. — Diagnoza to był dla mnie totalny szok — nie spodziewałam się, iż w badaniu w ogóle coś wyjdzie, tymczasem rozpoznano oponiaka — opowiada Medonetowi. Niedługo potem nowotwór wywołał "koszmarny atak, pierwszy o tak potężnej sile". — Jego skutki były dla mnie straszne.