Agnieszka, 45-letnia mieszkanka Warszawy, od dłuższego czasu czuła się zmęczona i apatyczna. Nie miała energii, a jej ochota na bliskość z partnerem malała z każdym miesiącem. Nigdy nie przypuszczała, iż powodem może być niski poziom testosteronu – hormonu, który zawsze kojarzyła z mężczyznami.

Fot. Olga Volkovitskaia / Pixabay
W mediach społecznościowych aż huczy od postów na temat „hormonalnej rewolucji”, a kliniki medyczne notują rekordowe zainteresowanie leczeniem. Dlaczego kobiety sięgają po ten hormon? Czy to rzeczywista potrzeba medyczna, trend napędzany przez kulturę wellness, czy może coś więcej?
Cichy sprzymierzeniec kobiecego ciała
Testosteron to nie tylko męska domena. W kobiecym ciele, produkowany w jajnikach i nadnerczach w skromnych ilościach — zaledwie ułamek tego, co wytwarzają mężczyźni — działa jak cichy dyrygent. Reguluje energię, popęd seksualny, siłę mięśni, zdrowie kości, a choćby jasność umysłu. „Zawsze myślałam, iż to coś dla facetów, a tu niespodzianka” — śmieje się Agnieszka, która zaczęła zgłębiać temat, gdy po czterdziestce jej organizm zwolnił.
Nauka potwierdza jego wagę. Badania Endocrine Society z 2021 roku wskazują, iż spadek testosteronu może wywoływać u kobiet zmęczenie, a choćby podatność na depresję. Harvard Medical School dodaje, iż suplementacja zwiększa gęstość kości o kilka procent w ciągu roku. Dla wielu kobiet to moment, gdy zaczynają się zastanawiać, czy „męski hormon” nie kryje odpowiedzi na ich problemy.
Kiedy coś przestaje grać
Agnieszka nie od razu połączyła swoje objawy z hormonami. Chroniczne zmęczenie, brak libido, słabsze mięśnie, rozkojarzenie — wszystko to tłumaczyła stresem albo starzeniem. „Myślałam, iż tak już będzie” — wspomina. Podobną drogę przeszła 52-letnia Katarzyna, która latami szukała przyczyny swojego „wypalenia”. Dopiero endokrynolog wskazał na testosteron, który u niej spadł poniżej normy — od 15 do 70 ng/dl, zależnie od wieku. „W końcu zrozumiałam, dlaczego czuję się jak cień siebie” — mówi. Dla takich kobiet jak ona odkrycie niedoboru staje się impulsem, by działać.
Specjaliści z Mayo Clinic podkreślają, iż diagnoza wymaga czegoś więcej niż domysłów. Badanie krwi i rozmowa z lekarzem to klucz do zrozumienia, czy testosteron rzeczywiście jest brakującym ogniwem. To często pierwszy krok, który pcha kobiety w stronę terapii.
Droga do witalności
Agnieszka zaczęła od żelu — cienkiej warstwy 1% AndroGelu nakładanej codziennie na ramię. W Polsce takie rozwiązania nie są jeszcze powszechne; preparaty często trzeba sprowadzać albo stosować „poza etykietą” pod okiem specjalisty. Gdzie indziej, jak w Wielkiej Brytanii czy Australii, kobiety po menopauzie mają szerszy wybór — od plastrów, kiedyś dostępnych w dawce 300 µg dziennie, po rzadsze zastrzyki. „Nie stałam się superwoman, ale znów żyję” — mówi Agnieszka, która po pół roku zauważyła różnicę.
Badania dają powody do optymizmu. W 2020 roku Journal of Clinical Endocrinology & Metabolism opublikował wyniki, które pokazują, iż ponad dwie trzecie kobiet stosujących terapię testosteronem odzyskało ochotę na bliskość, a połowa odczuła poprawę samopoczucia na co dzień. To liczby, które mówią same za siebie – dla wielu pacjentek to szansa na powrót do pełni życia.
Moda na więcej
Ale nie zawsze chodzi o zdrowie. Testosteron stał się czymś więcej niż lekiem — to symbol czasów, w których kobiety chcą przejąć kontrolę nad swoim ciałem. Na X influencerki fitness, jak 38-letnia Anna, wychwalają go jako sposób na lepsze efekty treningów. „Dodaje mi mocy” — mówi trenerka, która dołączyła do hormonalnego trendu. W 2024 roku hasztag #TestosteroneForWomen zyskał tysiące odsłon, a kliniki w Europie notują skok zapytań o 20-30%. – Chcemy żyć lepiej, dłużej — tłumaczy Anna. Dla jednych to przełamanie stereotypów, dla innych sposób na walkę ze starzeniem. Moda gra tu rolę, ale za decyzją często kryje się coś głębszego.
Światło i cień hormonalnej zmiany
Korzyści są kuszące. Brytyjskie Towarzystwo Menopauzalne szacuje, iż 60-70% kobiet po menopauzie stosujących terapię hormonalną odzyskuje libido, a niemal połowa odczuwa więcej energii i stabilniejszy nastrój. Kości stają się mocniejsze, a mięśnie wolniej tracą siłę. Jednak każda ingerencja w gospodarkę hormonalną ma także swoje minusy. U niektórych pacjentek może pojawić się trądzik lub nadmierne owłosienie – choć to rzadkość. Może też obniżyć się głos, a ten efekt jest nieodwracalny. Cleveland Clinic ostrzega, iż długotrwały nadmiar hormonów może zwiększać ryzyko chorób serca o 10-15%, choć dowody na to nie są jednoznaczne. A co z rakiem piersi czy endometrium? Wątpliwości pozostają, ale naukowcy wciąż szukają ostatecznych odpowiedzi.
„To jak taniec na linie” — mówi dr Maria, endokrynolog z Warszawy. Brak jasnych wytycznych dla kobiet komplikuje sprawę, ale nie zniechęca tych, które widzą w tym nadzieję.
Pierwszy krok w nieznane
Zastanawiasz się nad terapią? Joanna radzi zacząć od podstaw: badania krwi, by sprawdzić poziom testosteronu, i rozmowy z endokrynologiem, który oceni, czy to dla ciebie. „Bez tego to ruletka” — ostrzega dr Maria. Regularne kontrole co kilka miesięcy pomagają trzymać efekty w ryzach. „Badania dały mi pewność, iż to nie fanaberia” — dodaje Joanna. To proces, który wymaga cierpliwości, ale dla wielu kobiet otwiera nowy rozdział.
Dlaczego więc sięgają?
Agnieszka chciała na nowo poczuć się sobą po menopauzie. Katarzyna szukała ulgi od wyczerpania, które odbierało jej euforia z życia. Anna postawiła na siłę i styl życia, który ją definiuje. Testosteron przestaje być tematem tabu, ale nie jest dla wszystkich. „To świadoma decyzja, a nie cud” — podkreśla Katarzyna. Harvard Women’s Health Watch przypomina: sięgaj po niego wtedy, gdy badania potwierdzają niedobór, a nie z kaprysu.
Testosteron może otworzyć kobietom drogę do życia, jakiego pragną, ale to one decydują, czy chcą nią podążyć. „Dlaczego ja?” — zastanawia się Agnieszka, spoglądając wstecz na swoją drogę. Odpowiedź tkwi w każdej z nas — w zmęczeniu, które nie ustępuje, w tęsknocie za energią, w pragnieniu, by znów czuć się sobą. Myślisz o „męskim hormonie”? Może warto zacząć od pytania: „Co mogę zyskać?”.
DF, thefad.pl / Źródło: Endocrine Society, Harvard Medical School, Mayo Clinic, Journal of Clinical Endocrinology & Metabolism, Brytyjskie Towarzystwo Menopauzalne, Cleveland Clinic, Harvard Women’s Health Watch.