Teraz lekarze na dobre toną w papierach. Cierpią na tym pacjenci

slubice.tv 1 dzień temu
Brak podania wskazanych informacji skutkuje uznaniem porady za niekompletną i uniemożliwia rozliczenie świadczenia. Decyzja wywołała sprzeciw środowiska medycznego.– To jest przeskalowane. Wychodzi na to, iż celem lekarza jest raportowanie do NFZ, a nie zajmowanie się chorym – mówi Tomasz Zieliński, wiceprezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie. – Nie możemy przedkładać mierzenia i ważenia nad leczenie pacjentów w ciężkim stanie. NFZ gromadzi dane o pacjentach, ale... nie wiadomo po coLekarze podkreślają, iż w tej chwili pomiary wzrostu i wagi wykonywane są w uzasadnionych przypadkach, np. w diagnozie otyłości, cukrzycy czy zaburzeń wzrostu. Zdaniem środowiska medycznego NFZ od lat gromadzi ogromne ilości danych, ale nie wykorzystuje ich w praktyce.– Gdyby istniał konkretny program profilaktyczny, np. w zakresie otyłości, to zbieranie tych danych miałoby sens. w tej chwili jednak brak takiej strategii – komentuje Marek Twardowski, wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego. – Przychodzi pacjent z 39-stopniową gorączką, a my musimy go ważyć i mierzyć, zamiast skupić się na leczeniu. To absurd – dodaje.Biurokratyczny absurdNowe przepisy budzą również wątpliwości wśród pacjentów. Wiele osób nie życzy sobie, aby ich waga czy nałogi były raportowane do NFZ-u. Nie jest także jasne, co w sytuacji, gdy pacjent odmówi podania tych informacji.Federacja Porozumienie Zielonogórskie zapowiada działania mające na celu ograniczenie narzuconej przez NFZ biurokracji. W tej sprawie zwróci się także do zespołu inicjatywy Rafała Brzoski SprawdzaMY, który opracowuje rozwiązania dotyczące uproszczeń prawnych w Polsce. – Obowiązek raportowania tych danych po każdej wizycie to biurokratyczny absurd – podsumowują lekarze rodzinni. – Nie można zmuszać medyków do działań, które nie poprawiają opieki zdrowotnej, a jedynie zwiększają obciążenie administracyjne.
Idź do oryginalnego materiału