Terapia komórkami macierzystymi w chorobie Parkinsona

termedia.pl 1 dzień temu
Zdjęcie: 123RF


Dwa badania kliniczne na wczesnym etapie wykazały bezpieczeństwo i potencjalną skuteczność terapii komórkami macierzystymi w leczeniu choroby Parkinsona – drugiej najczęściej występującej choroby neurologicznej na świecie.



Obecne metody leczenia choroby Parkinsona mogą łagodzić objawy we wczesnych stadiach choroby, jednak ich skuteczność nie jest trwała. Terapii często towarzyszą też skutki uboczne, takie jak dyskinezy, które niekiedy występują przy leczeniu farmakologicznym.

Nowe badanie sugeruje, iż terapie komórkowe, które uzupełniają neurony dopaminowe w mózgu, są obiecujące jako potencjalnie skuteczniejsze leczenie z mniejszą liczbą działań niepożądanych. Dwa nowe badania na ten temat zostały opublikowane 16 kwietnia br. w czasopiśmie „Nature”.

Znaczący pierwszy krok

W badaniu fazy 2. oraz 3. przeprowadzonym w Japonii siedmiu pacjentów z chorobą Parkinsona przeszło obustronne przeszczepienie prążkowia dopaminergicznych komórek prekursorowych pochodzących z ludzkich indukowanych pluripotencjalnych komórek macierzystych (iPS) z immunosupresją. Byli monitorowani przez 24 miesiące.

– Badanie wykazało, iż neurony dopaminergiczne pochodzące z komórek iPS są bezpieczne, wytwarzają dopaminę w mózgu i łagodzą objawy neurologiczne. Myślę, iż jest to znaczący pierwszy krok – powiedział badacz dr Jun Takahashi, dyrektor i profesor Centrum Badań i Zastosowań Komórek iPS na Uniwersytecie Kioto w Kioto w Japonii.

W okresie badania nie zgłoszono żadnych poważnych zdarzeń niepożądanych, a przeszczepione komórki wytwarzały dopaminę bez tworzenia guzów, co stanowi ryzyko związane z terapią komórkami macierzystymi.

Spośród sześciu pacjentów ocenianych pod kątem skuteczności pięciu wykazało poprawę w ujednoliconej skali oceny choroby Parkinsona (MDS-UPDRS). Podczas przyjmowania leków i po zaprzestaniu ich przyjmowania, czterech przez cały czas wykazywało poprawę.

Średnie zmiany u wszystkich sześciu pacjentów wyniosły 9,5 punktu (20,4 proc.) i 4,3 punktu (35,7 proc.) odpowiednio dla wyników OFF i ON. Stopień zaawansowania w skali Hoehna-Yahra (pieciostopniowa skala stosowana u pacjentów z chorobą Parkinsona w celu określenia nasilenia objawów) uległ poprawie u czterech osób.

Dr Takahashi zauważył, iż przeszczep komórek może być zastosowany, gdy leki na tę chorobę stają się mniej skuteczne lub powodują skutki uboczne. – W tym sensie, iż terapia przeszczepów komórkowych jest wspomagająca. W przyszłości najlepszym scenariuszem jest taki, iż sam przeszczep komórek może zastąpić utracone neurony dopaminergiczne i wyleczyć pacjenta – powiedział badacz.

Zachęcające wyniki

W osobnym badaniu klinicznym fazy 1., opublikowanym również w czasopiśmie Nature, preparat z dopaminergicznych komórek progenitorowych (bemdaneprocel) pochodzący z ludzkich embrionalnych komórek macierzystych został obustronnie wszczepiony 12 pacjentom z chorobą Parkinsona pochodzącym ze Stanów Zjednoczonych i Kanady. Pięciu pacjentów otrzymało niską dawkę (0,9 miliona komórek na skorupę), a siedmiu otrzymało wysoką dawkę (2,7 miliona komórek na skorupę), w połączeniu z rokiem immunosupresji.

– Badanie osiągnęło swoje główne cele, jakimi były bezpieczeństwo i tolerancja do 18 miesięcy po przeszczepie, bez żadnych zdarzeń niepożądanych związanych z produktem komórkowym – poinformowali badacze kierowani przez dr Viviane Tabar z Memorial Sloan Kettering Cancer Center w Nowym Jorku.

Przeszczepione komórki przeżyły, wszczepione wyprodukowały dopaminę, bez wskazań na wystąpienie dyskinezy wywołanej przeszczepem.

Drugorzędowe i eksploracyjne wyniki kliniczne wykazały poprawę lub stabilność, w tym poprawę wyników MDS-UPDRS średnio o 23 punkty w kohorcie wysokodawkowej, co odzwierciedla poprawę funkcji motorycznych bez przyjmowania leków na chorobę Parkinsona.

Badacz podkreślił, iż wyniki te są „zachęcające”, ponieważ pokazują, iż stosowanie przeszczepów allogenicznych w leczeniu choroby Parkinsona może być bezpieczne. Jednak aby potwierdzić ich skuteczność, potrzebne są dalsze badania.

Zdaniem dr Hideyuki Okano z Centrum Badawczego Medycyny Regeneracyjnej Uniwersytetu Keio w Kawasaki w Japonii istnieje możliwość, iż na wyniki dotyczące skuteczności mógł mieć wpływ m.in. efekt placebo. Niemniej jednak fakt, iż oba niezależne badania okazały się bezpieczne i wskazały na możliwą skuteczność, jest ważnym krokiem w kierunku stosowania tej terapii w szerszej populacji.

– Czekamy na kolejne etapy badań klinicznych, fazy 2. i 3., aby w pełni ocenić skuteczność tej metody – podsumował dr Okano.

Idź do oryginalnego materiału