Kiedy usłyszałam od terapeutki, iż nie każda miłość potrzebuje symbolu, zamarłam. Bo przecież obrączka to świętość — znak, iż ktoś jest „zajęty”, iż przysięgał, iż należy. Ale im dłużej słuchałam, tym bardziej czułam, iż ma rację.
Nie chodzi o to, by odrzucać małżeństwo. Chodzi o to, żeby zrozumieć, co naprawdę kryje się za tym małym krążkiem metalu i czy przez cały czas ma on dla nas to samo znaczenie, co w dniu ślubu.
„Niektórzy noszą obrączkę z lęku, nie z miłości”
– Obrączka potrafi być jak zbroja – powiedziała mi terapeutka, z którą rozmawiałam o symbolach w związkach. – Ludzie noszą ją, bo boją się oceny. Bo „tak trzeba”. Bo „co inni pomyślą”. Ale często nie zadają sobie pytania: czy ja tego naprawdę chcę?
W jej gabinecie wiele kobiet przyznaje, iż zdejmując obrączkę, poczuły… ulgę. Nie dlatego, iż przestały kochać, ale dlatego, iż po raz pierwszy od dawna poczuły siebie.
– Symbol, który miał łączyć, czasem zaczyna ograniczać. Zwłaszcza wtedy, gdy zamiast przypominać o bliskości, przypomina o obowiązkach – dodała terapeutka.
„Zdejmij ją i zobacz, co czujesz”
Ta rada zabrzmiała we mnie mocno. Terapeutka opowiedziała o parze, która przechodziła kryzys. Kobieta zdjęła obrączkę z ciekawości – chciała sprawdzić, co się stanie.
– Okazało się, iż nic złego się nie wydarzyło – wspominała. – Nagle zaczęli ze sobą więcej rozmawiać. Przestali udawać, iż wszystko jest w porządku. Symbol zniknął, więc musieli skonfrontować się z prawdą.
Bo często, kiedy coś ma symbolizować miłość, przestajemy ją naprawdę budować. Obrączka bywa wtedy jak zasłona, za którą chowamy emocje, żal, milczenie.
„Nie obrączka trzyma przy sobie, tylko rozmowa”
Terapeutka podkreśla, iż nie namawia nikogo do zrywania z tradycją. Chodzi o świadomość.
– jeżeli obrączka naprawdę coś dla ciebie znaczy, noś ją z dumą. Ale jeżeli robisz to tylko dlatego, iż wypada, to znaczy, iż symbol przejął kontrolę nad twoim życiem – mówi.
Dodała coś jeszcze: „Wierność, szacunek, bliskość – tego nie da się włożyć na palec. To trzeba codziennie wybierać”.
I właśnie wtedy pomyślałam, iż może największym gestem miłości nie jest pokazanie światu, iż jesteśmy razem – tylko codzienne wybieranie tej drugiej osoby bez przymusu, z wolności.
Kiedy symbol przestaje być wsparciem
Wielu z nas nieświadomie traktuje obrączkę jak gwarancję bezpieczeństwa. Tymczasem w psychologii to częsty mechanizm zastępczy – znak ma chronić przed lękiem, iż coś się rozpadnie. Ale relacja, która istnieje tylko dzięki symbolowi, nie jest relacją – jest konstrukcją z lęku.
– Najpiękniejsze pary, jakie znam, to te, które nie potrzebują dowodów na zewnątrz. Ich „obrączką” jest sposób, w jaki patrzą na siebie i to, jak się traktują, gdy nikt nie widzi – podsumowała terapeutka.
I może właśnie o to chodzi: nie o to, co nosisz na dłoni, ale o to, co nosisz w sercu.
