Ten barwnik niszczy jelita. Sprawdź, czy nie dajesz go dziecku

mamadu.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Niewinne cukierki kryją w sobie truciznę. Fot. Patrick Fore/Unsplash


Sztuczne barwniki sprawiają, iż żywność zyskuje apetyczny kolor. Nie znaczy to jednak, iż są dla nas zdrowe. Niektóre są wręcz bardzo szkodliwe. Czerwieni allura naprawdę lepiej unikać. Nie jest to łatwe, gdyż występuje w wielu produktach. Dlatego czytaj składy, to bardzo ważne.


Czerwień allura to popularny barwnik dodawany do wielu artykułów spożywczych, takich jak cukierki, czy żelki, jak również do kosmetyków i leków.

Nadmierne spożycie tej substancji może wywoływać bóle głowy, zaostrzenie astmy, nadmierne pobudzenie, a choćby poważne choroby jelit i nowotwory.

Choć jest uważany za bezpieczny dla zdrowia, to jednak dotyczy to tylko określonych ilości. Warto więc czytać etykiety.


Czerwony barwnik spożywczy


Czerwień allura jest organicznym barwnikiem pochodzenia syntetycznego o ciemnoczerwonym, czerwono-pomarańczowym lub karminowym odcieniu. Ma wysoką odporność na światło i temperaturę, a także dobrze rozpuszcza się w wodzie i umiarkowanie lub słabo w etanolu i jego roztworach.

Dodaje się go do żywności w celu nadania produktom koloru, ale znajdziemy go także na przykład w szminkach, błyszczykach i innych kolorowych kosmetykach, żelach pod prysznic i farbach do włosów. Czerwień allura stosowana jest w wielu krajach, choć w niektórych, jak na przykład w Belgii, Danii, Francji, Szwecji i Szwajcarii jest zabroniony.

Jest to kontrowersyjny składnik. Choć w określonych dawkach jest bezpieczny dla zdrowia, to przecież ciężko stwierdzić, ile danego produktu człowiek jest w stanie spożyć. A jeżeli zjemy kilka różnych produktów zawierających tę czerwień, nastąpi niebezpieczna dla zdrowia kumulacja. Nic więc dziwnego, iż jest to substancja kontrowersyjna.

Gdzie znajduje się czerwień allura?


Na dużą skalę barwnik ten wykorzystywany jest w przemyśle spożywczym. jeżeli odwrócimy opakowanie danego produktu i przeczytamy uważnie skład, to czerwień allura znajdziemy w:

oranżadach i innych napojach gazowany i niegazowanych – choćby w tych reklamowanych dla sportowców


płatkach zbożowych i herbatnikach


cukierkach, żelkach, galaretkach


gotowych wyrobach cukierniczych, ciastach i ciastkach


masach cukrowych, ozdobach, wacie cukrowej, dżemach


gumach do żucia


marynatach, kiełbaskach


syropach, a także kapsułkach i tabletkach różnych leków i suplementów diety.


Czy to jest bezpieczne?


Wszystkie dodatki dopuszczone do obrotu muszą spełniać określone normy. Zatem zjedzenie żelka z czerwienią allura na pewno nikogo nie zabije. Ponadto barwnik ten wchłania się w przewodzie pokarmowym w bardzo niewielkim stopniu. W większość jest wydalany z kałem. Jednak nadmierne spożycie może prowadzić do wystąpienia efektów ubocznych. Takich jak na przykład:

nadmierne pobudzenie psychoruchowe (informacje o tym podawane są choćby na opakowaniach niektórych produktów), szczególnie gdy występuje w towarzystwie konserwantu benzoesanu sodu (E211). To, iż dzieci spożywające czerwień allura mają większą podatność na ADHD, zauważył już w latach 70. amerykański pediatra Benjamin F. Feingold,

bóle głowy,

zaostrzenie astmy,

problemy emocjonalne – tę teorię potwierdził dr David Schab w 2004 roku


zmniejszenie apetytu,

alergie skóry i dróg oddechowych



Ponadto zawarta w czerwieni allura p-krezydyna może zwiększać ryzyko rozwoju chorób nowotworowych przewodu pokarmowego. Natomiast badania przeprowadzone na zwierzętach sugerują, iż substancja ta może mieć także negatywny wpływ na płodność.

Czerwień allura atakuje nasze jelita


W serwisie Nature Communications naukowcy z Wydziału Patologii i Medycyny Molekularnej McMaster University opublikowali natomiast wyniki eksperymentu, z którego wynika, iż myszy, które spożywały w dzieciństwie duże ilości czerwieni allura chorowały na zapalenie okrężnicy lub zapalenie jelita grubego. Naukowcy wywnioskowali, iż długotrwała ekspozycja na tę substancję może być wyzwalaczem nieswoistych zapaleń jelit (IBD), w tym choroby Leśniowskiego-Crohna i wrzodziejącego zapalenia jelita grubego.

Nieszkodliwa trucizna?


I ok, producenci zapewniają – zresztą muszą przestrzegać norm, więc prawdopodobnie to prawda – iż ilość czerwieni allura, której używają w danym produkcie, jest dla zdrowia bezpieczna. W Polsce dopuszczalna dzienna dawka wynosi 7 mg na każdy kilogram masy ciała. Jednak wyobraźmy sobie taką sytuację. Jest przyjęcie. Jemy – my i nasze dzieci! – kiełbaski z grilla, popijamy czerwonym napojem, a potem pogryzamy różne ciastka, cukierki i żelki.

To przecież nie jest niezwykły scenariusz. Podobnie dzieje się na przykład na urodzinach w przedszkolu. Dzieci obsypywane są ogromnymi ilościami sztucznych słodyczy. Efekt kumulacji dodatków do żywności jest murowany. W takich ilościach czerwień allura z pewnością nie jest obojętna dla zdrowia. Dlatego czytaj etykiety produktów.

Acha, E129 lub C.I. 16035 to jest właśnie to.


UWAGA


doz.pl podaje: "Maksymalne zawartości czerwieni allura w produktach spożywczych zgodnie z wytycznymi EFSA przedstawiają się następująco: napoje bezalkoholowe (w tym napoje uznawane za suplementy diety) do 100 mg/L, napoje alkoholowe (np. cydry, wina aromatyzowane czy napoje spirytusowe) do 200 mg/L, konserwy mięsne do 25 mg/kg, sery topione, słone przekąski, wędzone ryby do 100 mg/kg, lody i desery mleczne do 150 mg/kg, wyroby cukiernicze do 200 mg/kg, sosy, dipy, paluszki surimi do 500 mg/kg".

Idź do oryginalnego materiału