Szpitale powiatowe będą restrukturyzowane a nie zamykane

mzdrowie.pl 7 miesięcy temu

Mamy szansę dostać z KPO około 10 mld zł – powiedziała minister zdrowia Izabela Leszczyna. Zapowiedziała, iż rząd przekonuje Komisję Europejską do zmian w KPO, bo nie chce, w przeciwieństwie do poprzedniej ekipy zamykać powiatowych szpitali, tylko je restrukturyzować.

„Jesteśmy po wyborach, mamy wybrane nowe samorządy i (…) mam zamiar od początku maja spotykać się z nowymi starostami, ale także marszałkami (…) i z dyrektorami regionalnych NFZ-ów, żeby rozmawiać o takim ułożeniu oddziałów szpitalnych, który odpowiadałby (…) prawdziwej mapie potrzeb, żebyśmy mieli te oddziały, których potrzebujemy w danym miejscu” – zapowiedziała minister Leszczyna. Jak stwierdziła, sprawi to, iż zwiększy się dostępność do opieki medycznej, gdyż szpitale znajdujące się w bliskiej odległości od siebie, jeżeli nie będą powielały tych samych oddziałów, których i tak nie są w stanie w pełni wykorzystać, przestaną między sobą rywalizować o lekarzy.

„Jak się dogadamy na poziomie właścicielskim z organami założycielskimi szpitali, to łatwiej nam będzie rozdysponować, mówiąc brzydko, lekarzy na danym terenie” – wskazała Izabela Leszczyna. Podkreśliła, iż płyną już pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i „mamy szansę dostać na polskie szpitale około 10 miliardów złotych”. Powiedziała, iż rząd jest w trakcie przekonywania Komisji Europejskiej, iż „zmiany, które chcemy wprowadzić w tym KPO są konieczne, tzn. chcemy osiągać porównywalne cele z tym, co zaplanował poprzedni rząd, czyli lepsza, większa dostępność, lepsze zarządzanie ekonomiczne szpitalami, ale nie chcemy likwidować małych powiatowych szpitali”.

Jej zdaniem, w małych szpitalach, które nie bardzo radzą sobie finansowo, nie musi być ostrej chirurgii całodobowej i gotowych do operacji lekarzy na całonocnym dyżurze – „Tam musi być interna, tam powinna być chirurgia, ale (…) jeżeli trafi tam pacjent w takim stanie, iż będzie wymagał natychmiastowej operacji, to od tego mamy (…) ratownictwo medyczne, (…) iż tego pacjenta zawieziemy do szpitala, który dyżuruje na ostro”. Zaznaczyła, iż w tego typu placówkach medycznych powinny powstawać oddziały opieki długoterminowej i paliatywnej, bo „my, niestety, jako społeczeństwo się starzejemy”.

Szefowa resortu zdrowia zapowiedziała także przemianę oddziałów całodobowych w oddziały dzienne, „gdzie w ciągu dnia mamy planowe różnego rodzaju procedury, świadczenia”. „Myślę, iż to będzie efektywniejsze i ekonomicznie bardziej uzasadnione niż utrzymywanie oddziałów, które po prostu się zadłużają i ciągną szpital w dół” – mówiła minister zdrowia. Odniosła się także do zwiększenia ilości miejsc rezydenckich. W najbliższym czasie zamierza się spotkać z konsultantami krajowymi i poprosić ich o raport na temat specjalizacji, które są szczególnie pożądane. Przyznała, iż zastanawia się, czy nie można zwiększyć liczby placówek, w których można prowadzić rezydentury – „My cierpimy na przeregulowanie, (…) żeby robić specjalizację z danej dziedziny, to na tym oddziale wymagamy bardzo wielu różnych sprzętów, liczby specjalistów i tak dalej. Czasami te wymagania są zbyt wygórowane”. Ten problem także ma być tematem jej rozmów z konsultantami krajowymi.

Idź do oryginalnego materiału