Szkoła nie dla uczniów z trisomią 21

stopbarierom.pl 2 lat temu
Zdjęcie: Projekt bez tytułu (3)


Niektóre szkoły integracyjne nie chcą przyjmować dzieci z Zespołem Downa. Rodzice skarżą się, iż są odsyłani do szkół specjalnych, gdyż placówki integracyjne najwyraźniej boją się przyjmować uczniów z trisomią 21.

Sprawa wypłynęła przy okazji skarg rodziców z Warszawy, którzy bezskutecznie szukali miejsc dla swoich dzieci w stołecznych szkołach integracyjnych. Swoimi problemami zaczęli dzielić się w mediach społecznościowych i natychmiast odezwały się osoby, które także miały lub mają podobne problemy. Jedna z mam poinformowała, iż w tamtym roku kontaktowała się ze szkołami integracyjnymi z północnej części Warszawy (po obu stronach Wisły) i w centrum, aby w którejś umieścić swoje dziecko, ale bezskutecznie – żadna placówka nie chciała przyjąć osoby z Zespołem Downa choć są podobno bardzo dobrze przystosowane do pracy z dziećmi z niepełnosprawnościami. Inny z rodziców podawał przykład swoich bezowocnych zabiegów w szkołach na Mokotowie. Dyrektorzy placówek nie ukrywali, iż wolą przyjąć np. dzieci autystyczne. „Nie rozumiem tej niechęci(…). Komuś przeszkadza, [że] będzie widoczne, iż w klasie jest dziecko niepełnosprawne, nie wiem…Nie ma racjonalnego wytłumaczenia” – podsumowała inna z mam.

Podsobne kłopoty spotykają rodziców z innych dużych miast, gdzie część szkół integracyjnych także próbuje uniknąć przyjmowania do klas uczniów z trisomią 21. W mniejszych ośrodkach sytuacja wydaje się lepsza albo po prostu rodzice z tych miast i powiatów rzadziej piszą o takich problemach na Facebooku.

Dyrektorzy placówek integracyjnych radzą rodzicom, aby zapisywali swoje dzieci do szkół specjalnych. Terapeuci krytykują takie podejście, gdyż nie można wszystkich osób z Zespołem Downa „wrzucać do jednego worka” – większość z nich bez większych problemów poradzi sobie w szkołach integracyjnych. Zresztą wcale nie jest tak łatwo dostać się choćby do dobrej szkoły specjalnej, gdyż takie placówki są oblegane przez rodziców, których dzieci cierpią na poważniejsze schorzenia niż trisomia 21.

Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek przedstawił w tamtym roku plan kompleksowej reformy edukacji dla osób z niepełnosprawnościami, który mógłby rozwiązać także problemy dzieci z Zespołem Downa. Chodzi o wprowadzenie nauczania włączającego, którego celem ma być to, żeby jak najwięcej dzieci ze specjalnymi potrzebami i niepełnosprawnościami uczyło się w szkołach ogólnodostępnych, a nie w specjalnych. Szkoły specjalne miałyby zaś stać się specjalistycznymi centrami wspierania edukacji włączającej. Przeciwko reformie zaprotestowała część rodziców dzieci z niepełnosprawnościami i nauczycieli, którzy obawiają się likwidacji szkół specjalnych. MEiN odpowiada, iż nikt nie ma takich planów, natomiast ministrowi zależy na zapewnieniu jak najlepszych warunków kształcenia dla OzN. Resort argumentuje, iż większości rodziców zależy na tym, aby ich niepełnosprawne dzieci kształciły się w szkołach ogólnodostępnych, a nie specjalnych. Świadczą o tym statystyki, gdyż 70 proc. uczniów z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego uczy się w szkołach ogólnodostępnych, i co więcej – ten wskaźnik systematycznie rośnie.

Idź do oryginalnego materiału