O tym, iż Andrzej Szejna, wiceminister spraw zagranicznych, ma problem z rozliczeniem kilometrówek, wiedziała cała Polska. Teraz problem alkoholowy polityka przestał być sejmową tajemnicą poliszynela. "Gazeta Wyborcza" opublikowała artykuł o uzależnieniu polityka, a Andrzej Szejna zdecydował się, również na X, opublikować dwa oświadczenia.
W pierwszym deklaruje, iż kilometrówki rozliczał prawidłowo, i iż złoży zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa przez Beatę Maciejewską.
Prawdopodobnie chodzi o pomówienie i zniesławienie, bo posłanka na platformie X o wiceministrze MSZ napisała niedawno tak:
"Szejna ciągle chodził pijany (…). Kiedyś nie przyszedł na ważne głosowania, bo nie był w stanie. Dostał potem bana na chodzenie do mediów"), a także, iż "oświadczenie o terapii zostało zweryfikowane przez ABW".
W drugim oświadczeniu Andrzej Szejna nawiązuje do wspomnianej terapii, która była skoncentrowana na leczeniu uzależnienia od alkoholu:
"Informuję, iż zmierzyłem się z problemem nadużywania alkoholu. Dzięki wsparciu rodziny, przyjaciół, a w szczególności dr. Bohdana Woronowicza i dr Doroty Woronowicz oraz zespołu terapeutów odzyskałem kontrolę nad zdrowiem. Wszystkich, których dotknął mój problem, przepraszam. Wszystkim, którzy udzielili mi wsparcia, serdecznie dziękuję" – napisał Andrzej Szejna na platformie X.
Podobnie, jak wiceminister MSZ, problem z alkoholem na wielu Polaków. Między "piję, bo lubię", a "piję, bo muszę", granica jest cienka i płynna Jak stwierdzić, iż nasze picie alkoholu stało się niebezpieczne i możemy być już uzależnieni?
Psychiatra, dr hab. n. med. Grzegorz Opielak, wymienia trzy najważniejsze objawy:
1. Pijemy coraz częściej i więcej niż sobie zaplanowaliśmy.
– I jak zaczniemy pić, nie umiemy skończyć na tej ilości, jaką sobie zaplanowaliśmy – mówi psychiatra.
Wbrew pozorom to, iż zdarza ci się raz na jakiś czas pójść na imprezę i upić się na niej do nieprzytomności nie jest tak groźna, jak ta, gdy otwierasz w domu butelkę wina, planujesz wypić kieliszek, albo dwa do kolacji, ale nie możesz przestać, bo widok butelki cały czas cię kusi, by nalać sobie kolejną lampkę. – Ten moment wiele osób przegapia i wypiera ze swojej świadomości to, ile alkoholu wypija i jak często – mówi dr Grzegorz Opielak.
2. Mamy palimpsesty – krótkotrwałe utraty pamięci po wypiciu alkoholu.
– I znów nie chodzi o sytuację, iż trzy miesiące temu ostro zabalowaliśmy na imprezie i nie pamiętamy, jak wróciliśmy do domu – zaznacza psychiatra.
A co powinno zapalić nam w głowie czerwoną lampkę?
– Sytuacja, gdy chcemy się zrelaksować drinkiem, czy dwoma, w domu wieczorem, a budzimy się rano – wprawdzie w swoim łóżku i w czystej pościeli, ale nie możemy sobie przypomnieć, tego, jak i kiedy skończyliśmy pić – nie pamiętamy momentu, gdy kładliśmy się do łóżka – tłumaczy dr hab. n. med Grzegorz Opielak.
3. Alkohol zaczyna ingerować w nasze życie rodzinne i zawodowe.
– To także sytuacja, gdy my uważamy, iż alkohol nie stanowi w naszym życiu żadnego problemu, ale rodzina zwraca nam na to uwagę – mówi dr Grzegorz Opielak.
A jeżeli chodzi o kwestię alkoholu i pracy, czerwoną flagę są jednodniowe urlopy na żądanie spowodowane naszym piciem.
– Wiemy, iż jutro musimy wstać do pracy i np. wsiąść do samochodu, więc postanawiamy, iż wypijemy jednego, czy dwa drinki, ale nie możemy na nich poprzestać – mówi psychiatra. I podaje przykład:
I wyjaśnia, iż te trzy powyższe objawy to takie, o które lekarz może zapytać pacjenta przy pierwszym kontakcie. I równocześnie takie, które my sami, możemy sobie przypomnieć.
– Bo jeżeli spróbujemy odpowiadać na pytania z klasycznych kwestionariuszy pt. "Czy jesteś uzależniony", np. takich standaryzowanych na podstawie ICD-10, czyli Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób, to możemy pogubić się w tym, czy jesteśmy już uzależnieni, czy jeszcze nie. Na wiele szczegółowych pytań nie będziemy umiemy odpowiedzieć – mówi dr Grzegorz Opielak. I tłumaczy dlaczego:
– Pewnych sytuacji i tego, ile razy zdarzyły się w ciągu ostatniego roku, już nie będziemy pamiętać. Choćby dlatego, iż zdołaliśmy je wyprzeć.
Co więc robić, jeżeli właśnie sobie uświadomiliśmy, iż powyższe trzy sytuacje nam się zdarzają?
– Dlatego warto pójść choćby na jedną wizytę do terapeuty uzależnień, by zweryfikować, czy mamy już problem z uzależnieniem od alkoholu, czy jeszcze nie i poradzić się, co robić, by nasze picie się nie nasiliło – radzi psychiatra, dr Grzegorz Opielak.
A tych, którzy boją się, iż wizyta u terapeuty uzależnień będzie, jak stygmat, uspokaja, iż dodaje, iż dokumentacja medyczna z poradni uzależnień "nie wędruje" za nami do innych lekarzy.
* dr hab. n. med. Grzegorz Opielak, psychiatra, kieruje dwoma oddziałami psychiatrii szpitala w Janowie Lubelskim, pracuje też w tamtejszej, przyszpitalnej poradni leczenia uzależnień, a także w Centrum Terapii Dialog w Warszawie.