Kwestia dopłacania niebagatelnej kwoty przez pacjentów do operacji raka trzustki systemem robotycznym da Vinci w Państwowym Instytucie Medycznym MSWiA stała się przyczynkiem do szerokiej dyskusji, czy pacjent ma prawo za własne pieniądze do nowoczesnej terapii i większego swojego bezpieczeństwa w publicznych placówkach. „Menedżer Zdrowia” rozmawia o tym z dr. Adamem Kozierkiewiczem, ekspertem rynku ochrony zdrowia.
- Zdaniem dr. Adama Kozierkiewicza placówki medyczne nie mogą żądać pieniędzy za świadczenia, na które mają umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia
- Podmiot nie może za opłatą podwyższyć standardu świadczenia, na które ma umowę, przykładowo dostarczyć pacjentowi innej protezy stawu biodrowego niż wszystkim innym, którym robi operację
- Brak możliwości dopłacenia do wyższej jakościowo usługi jest ograniczaniem dostępu pacjentów do lepszej opieki
- Jak wyjaśnia ekspert, problem dopłat do świadczeń polega na mieszaniu pieniędzy NFZ ze środkami zewnętrznymi, co od wielu lat jest zakazane
- Jak mówi w „Menedżerze Zdrowia” dr Kozierkiewicz, zakaz mieszania środków z różnych źródeł niektórzy obchodzą. Przykładem jest wynajmowanie pielęgniarek, które przychodzą do szpitala i się zajmują pacjentem, ale ze szpitalem jako takim nie mają nic wspólnego
- Zdaniem eksperta proste hasło „zwiększamy wydatki na ochronę zdrowia” w tej chwili się zdezaktualizowało, powinniśmy postawić na efektywność, jak chociażby centralny zakup elementów eksploatacyjnych dla robotów, protez czy stentów. Ich indywidualne zakupy przez szpitale są drogie