W Radwanowicach (woj. małopolskie) odbyły się obchody Dnia Patrona Fundacji im. Brata Alberta. Zostały one połączone wraz z jubileuszem 35-lecia powstania Schroniska dla Niepełnosprawnych im. Zofii Tetelowskiej i Stanisława Pruszyńskiego. W programie uroczystości znalazły się m.in. inicjatywy poświęcone księdzu Tadeuszowi Isakowiczowi-Zaleskiemu.
Po jego śmierci pojawiło się wiele pytań o przyszłość ww. organizacji pozarządowej. Ona kontynuuje wytyczony wcześniej kierunek. Najważniejszą inwestycją pozostaje dokończenie budowy Domu Podolskiego. W nim zamieszkają osoby z niepełnosprawnościami, ale potrzebne jest wsparcie.
9 lipca Fundacja im. Brata Alberta zorganizowała w Radwanowicach Dzień Patrona. Wspomnienie świętego Brata Alberta połączono wraz z jubileuszem 35-lecia powstania Schroniska dla Niepełnosprawnych im. Zofii Tetelowskiej i Stanisława Pruszyńskiego. Dokładnie 6 miesięcy wcześniej zmarł ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski, który był współzałożycielem tej organizacji pozarządowej i jej długoletnim prezesem. W jego intencji oraz darczyńców została odprawiona polowa msza święta, która rozpoczęła uroczystości.
– To było jedno z ukochanych miejsc księdza Tadeusza. Lubił chodzić do sadu, mógł spotkać w nim zwierzęta czy podziwiać góry. Marzył o tym, żeby na Kresowej Drodze Krzyżowej została odprawiona msza święta. Ołtarz został pod niego przygotowywany. Chcieliśmy więc spełnić jego marzenie. Bardzo cieszymy się, iż przyszło tak dużo osób – powiedziała „NS” Małgorzata Urbanik, prezes zarządu Fundacji im. Brata Alberta.
Do Radwanowic przybyły m.in. posłanka Agnieszka Ścigaj, wicewojewoda małopolska Elżbieta Achinger. Gośćmi byli też pełnomocnik prezydenta Krakowa ds. osób z niepełnosprawnościami Bogdan Dąsal, wicestarosta krakowski Wojciech Pogan oraz wójt gminy Zabierzów Dorota Kęsek. W uroczystościach uczestniczyli także inni przedstawiciele władz samorządowych, organizacji pozarządowych oraz podmiotów, z którymi współpracuje Fundacja im. Brata Alberta.
– Ksiądz powtarzał nam, iż wokół Schroniska nie może być muru. Musi być przeźroczysta siatka z dużymi oczkami, żeby wszyscy widzieli, co się za nią dzieje. Po 9 stycznia te słowa nabrały jeszcze większego znaczenia. Pokazujemy, iż Fundacja funkcjonuje tak jak wcześniej, choć bardzo brakuje nam księdza – podkreślił Arkadiusz Tomasiak, dyrektor Schroniska dla Niepełnosprawnych w Radwanowicach oraz członek zarządu Fundacji im. Brata Alberta.
Dobroczynność i pamięć
Tradycją Dnia Patrona jest uroczyste wręczenie Medalu Wdzięczności „Dobroczyńcom za Serce i Miłość”. Zarząd Krajowy Fundacji przyznaje go za wspieranie osób niepełnosprawnych oraz podopiecznych tej organizacji. W tym roku zostały docenione spółka Pold-Plast Systemy Dachowe z Wołowic, Gminna Spółdzielnia Samopomoc Chłopska w Czernichowie oraz Dom weselny Krzemieniec w Wołowicach. Ponadto wręczono kolejne Medale im. Zofii Tetelowskiej. To wyróżnienie dla pracowników i podopiecznych Fundacji, którzy są z nią związani 20 lat. Nie zabrakło też okolicznościowych podziękowań związanych z 35-leciem Schroniska.
– To pierwsza placówka, która powstała w ramach Fundacji. Została utworzona w trudnych czasach – w okresie komunizmu. Ksiądz mówił, iż choćby nie wiedział, czy to się uda. Ale nasza organizacja zaczęła pączkować w różnych regionach Polski, dzisiaj ma 38 placówek – opisała Małgorzata Urbanik.
W programie uroczystości nie zabrakło przedsięwzięć poświęconych księdzu Tadeuszowi Isakowiczowi-Zaleskiemu. Przygotowana została wystawa „Być dobrym jak chleb”. Pod takim tytułem wydany został też folder, w którym przedstawiono m.in. działania duchownego. Z kolei podopieczni Fundacji im. Brata Alberta zaprezentowali przedstawienie dotyczące tej organizacji pozarządowej, w tym jej współzałożyciela.
– Kiedy po raz pierwszy obejrzałem ich występ, to pogratulowałem i wyszedłem. Musiałem ochłonąć, bo było tak wzruszająco. Cały scenariusz został przygotowany przez mieszkańców i pracowników, którzy chcieli to zrobić dla księdza, Fundacji i Schroniska. To jest niesamowite – powiedział Arkadiusz Tomasiak.
Wierność ideałom
Śmierć księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego sprawiła, iż Fundacja znalazła się w nowej rzeczywistości. Zarząd zdaje sobie sprawę, iż spadła na niego większa odpowiedzialność. Wie, iż część osób może czuć niepokój, czy organizacja pozarządowa pozostanie wierna dotychczasowym ideałom. Podejmowane przez nią działania, takie jak m.in. lipcowe uroczystości, mają pokazywać kontynuację wytyczonego kierunku.
– Nasi podopieczni pytali, co się z nimi stanie, czy będą mogli dalej mieszkać w Schronisku. Nie sądziłem, iż może to przybrać taką skalę. Ale oczywiście jest to dla mnie zrozumiałe, bo oni byli bardzo zżyci z księdzem – wspomniał Arkadiusz Tomasiak.
W Radwanowicach można usłyszeć, iż duchowny był dla OzN całym światem, przyjacielem, wujkiem. Przychodził do nich regularnie. Oglądał z nimi mecze piłkarskie, żartował, czasem się wygłupiał. Dla podopiecznych Fundacja i ksiądz to jedno. Oni nie znają szczegółów związanych z działalnością zarządu czy rady. Zapewniono więc im pomoc psychologiczną. Wyjaśniono też, iż organizacja nie przestanie istnieć.
– Ksiądz był wizjonerem, często przewidywał różne zdarzenia. Za taką postawę spadała na niego krytyka, a z czasem okazywało się, iż miał rację. Wszystko, co robił, robił dla dobra Fundacji. Zawsze nas uczył, iż cokolwiek się stanie, nasza organizacja ma działać dalej. Wiedzieliśmy, co mamy robić, choć nikt z nas nie był na to przygotowany, zwłaszcza emocjonalnie – dodała prezes zarządu Fundacji im. Brata Alberta.
Potrzebne wsparcie
W Radwanowicach można było dostrzec powstający od ponad dwóch lat Dom Podolski. To inwestycja z myślą o osobach z niepełnosprawnością intelektualną, która powiększy placówkę macierzystą Fundacji im. Brata Alberta. w tej chwili tworzą ją 3 Domy: Norweski im. Matki Elżbiety Czackiej, Śląski im. Kardynała Stefana Sapiehy oraz Przyjaciół.
Na powierzchni ok. 1000 metrów kw. zostanie utworzonych 25 miejsc. 17 z nich będzie dla stałych mieszkańców. Choć zapotrzebowanie jest większe, to w tej chwili nie ma szans na zwiększenie tej liczby. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, DPS może być przeznaczony dla maksymalnie 100 osób. Z trzech Domów korzysta 83 podopiecznych. Ponadto zaplanowane są 4 miejsca treningowe (w formie mieszkania chronionego) i 4 miejsca wytchnieniowo-hostelowe.
– Teraz mamy stan surowy zamknięty, z oknami, które ksiądz jeszcze widział, z czego bardzo się cieszę. Natomiast pojawiły się pewne problemy z wykończeniem na zewnątrz. Kolejny zaplanowany etap związany jest z pracami elektrycznymi. Z dotychczasowych wyliczeń wynika, iż na to musimy mieć około 1 mln zł – poinformował Arkadiusz Tomasiak.
Jak zaznaczyła Małgorzata Urbanik, do zakończenia inwestycji potrzebne są 3-4 mln zł. Wstępnie zakładano, iż darowizna otrzymana od Adolfiny Głowackiej wystarczy na pierwszy etap prac. Szacunki te powstały jeszcze przed atakiem Rosji na Ukrainę. Napaść przyczyniła się do znacznego wzrostu cen artykułów i robót budowlanych. W planach są działania, które mają ułatwić zebranie potrzebnych środków. Najprawdopodobniej po wakacjach zostaną zorganizowane aukcje charytatywne.
– Kiedy ksiądz był w szpitalu, usłyszałem od niego: Arek, pamiętaj, żeby Dom Podolski jak najszybciej skończyć, bo to jest najważniejsza inwestycja. To będzie bardzo ciążyło Fundacji, musicie się na tym skupić. Pamiętamy te słowa i dążymy do realizacji celu – podsumował dyrektor Schroniska.
Konto do wpłat na budowę Domu Podolskiego: 03 1240 4533 1111 0000 5431 6113 (Bank Pekao S.A.)
Zobacz galerię…
Tekst i fot. Marcin Gazda
Data publikacji: 30.07.2024 r.