Skąd się bierze taki natłok oczekiwań?
Nie zaskoczę Cię prawdopodobnie pisząc, że… oczekiwania generują się przez slot różnych okoliczności. Dziś wymienię kilka.
Po pierwsze social media i powierzchowne znajomości. Wydaje się to z pozoru bezpieczne i wspierające. Okazuje się jednak, iż gdy jesteśmy otoczeni przez kilkaset osób, z którymi łączą nas powierzchowne stosunki, poznajemy wyłącznie… najlepsze momenty z ich życia. Nie pozostaje to bez znaczenia. Nasz mózg automatycznie porównuje nas samych z otoczeniem (to wbudowana funkcja pozwalająca na socjalizację, rozwój i uczenie się od otoczenia). choćby jeżeli nauczysz się zahamowywać świadome porównujące myśli, mózg i tak będzie przez cały czas to robił.
Nie wiem jak ty, ale ja po obejrzeniu kilkudziesięciu pięknych świątecznych fotografii nabieram ogromnej ochoty na to, by tez mieć taką sesję i złoszczę się na siebie, iż nie umiam tak gustownie ułożyć dekoracji. Tak właśnie działa podświadome porównywanie. Kiedy bodźców do porównań jest wystarczająco dużo, mózg podsuwa nam wniosek, iż to z nami jest coś nie tak i iż powinniśmy się poprawić. ERGO: zrobić WIĘCEJ!
Kolejne żródło sztucznie wygenerowanych potrzeb i wyidealizowanych obrazów to reklamy, witryny sklepowe i filmy. Tam wszystko jest idealne. I choćby nie musi być tak idealne, jak w zeszłorocznej reklamie Apartu (twórcy nie odrobili lekcji z unaturalniania idealnych wizji;). W filmach i reklamach odnaleźć mogę wizje spełnienia moich autentycznych potrzeb: potrzeby bliskości, naturalności, spokoju, radości, lekkości.
Potem przychodzi życie i weryfikuje tę wizję. Barszcz zalewa obrus, przy życzeniach pojawia się napięcie i poczucie nienaturalności, a prezenty zamiast cieszyć doprowazają do licytacji, kto ma więcej. Brzuch pęcznieje, gwar uniemożliwia głębsze rozmowy, pomiędzy dania wdziera się pośpiech a zwyczajowe oglądanie Kevina tak samo kusi co nudzi.
I znów pojawić się może zawód, rozczarowanie, poczucie, iż trzeba było postarać się bardziej, iż coś ze mną nie tak.
Jak z tego wybrnąć? Oto pierwsze podpiwedzi.
(1) Zmniejsz do absolutnego minimum (najlepiej do zera) obcowanie z mediami, filmami, reklamami, witrynami. Zamień je na bezpośrednie spotkania z osobami, które naprawdę cenisz i lubisz.
(2) Gsdy poczujsz to ukłucie rozczarowania, porozmawiaj ze sobą. Sprawdź czy nie miał_ś nadziei, iż będzie idealnie (=nierealnie)
(3) Zaakceptuj, iż nie da się zrobić wszystkiego. Życie to sztuka wyboru. Wybieraj mądrze ( i otym w następnej sekcji)
Czego naprawdę potrzebujesz?
Zapraszam Cię do odpowiedzenia sobie na dwa pytania.
(1) Co jest dla Ciebie ważne?
Poszukaj i zapisz wartości, które prowadzą Cię, które są dla Ciebie kluczowe. Dla mnie to autentyczność, rodzina i zdrowie. Wśród pojęć reprezentujących wartości pojawia się dobro, uczciwość, wolność, wiara, praca, niezależność, prawda, sprawiedliwość, etc.
Znajdź swoje pojęcia. Wypisując je pozwól, by przez twoje myśli przepływały obrazy, odzwierciedlające realizację tych wartości w Twoim życiu.
(2) Czego potrzebujesz?
Zastanów się, czego tak naprawdę potrzebujesz w najbliższym czasie. jeżeli ostatnio dużo było pracy i zadań, być może szukasz odpoczynku i spokoju? jeżeli większość czasu spędzał_ś przed komputerem, może tęsknisz za towarzystwem, obecnością, bliskością, spotkaniami? jeżeli znurzyła Cię rutyna i szarość dni, może najbardziej potrzebujesz świętowania, nowości, nowości, praygody, odmiany?
Zapisz soje potrzeby i pozwól, by w Twoim umyśle krążyły obrazy, sytuacje, aktywności odzwierciedlające sposoby na realizację tych potrzeb.
Święta po swojemu
Przyszła pora na stworzenie planu działania. Wiesz już, iż nie wszystko da się zmieścić w krótkiej dobie. Wiesz, iż część Twoich oczekiwań czy wyobrażeń przyszła z zewnątrz, iż są wyidealizowane, iż nie muszą być dla Ciebie kluczowe. Wiesz też jakie masz najważniejsze wartości i czego potrzeba Ci najbardziej.
Spośród różnych aktywności, zwyczajów, wyobrażeń, pomysłów wybierz te, które w największym stopniu dają szansę na zaspokojenie Twoich potrzeb przy uwzględnieniu Twoich wartości. Dziś lub jutro porozmawiaj ze swoimi bliskimi o tych pomysłach. Posłuchaj o tym, na czym im zależy. Razem usnujcie plan wskazując zarówno te elementy, które zrealizujecie jak i te, z których rezygnujecie.
Co to może być?
– jWybrać się na wieczorny spacer po kolacji.
– Zamienić Kevina na koncert filharmonii, by ukoić zmysły i nasycić się harmonią.
– Zamiast szykować drobiazgi dla wszystkich – podzielić się upominkami i zrobić większe prezenty, ale mniej.
– Umówić się z całą rodziną na spędzenie świąt na wyjeździe w górach, aby uniknąć ścisku czy sprzątania.
– Zamienić nielubiane tradycyjne potrawy na coś, co każdy zje ze smakiem.
– Zamiast „gadania o niczym” i nudy przy stole, zagrać razem w planszówkę lub poukładać puzzle.
– Przygotować pokaz slajdów ze zdjęciami z minionego roku, albo z interesującego wyjazdu, aby podzielić się tym, co w Waszym życiu ważne i miłe.
– Aby okiełznać dziecięce emocje, poczytać interesującą opowieść (najlepiej zimową lub świąteczną, a co;)
– Zamiast się spieszyć i denerwować, postawić na to, by zrobić mniej, za to ze spokojem 🙂
To tylko przykłady. choćby nie liczę, iż którykolwiek z nich będzie pasować Tobie. W końcu… tylko Ty wiesz, co i jak będzie Tobie i Twojej rodzinie służyć.
Aha. Niektórzy mówią tal: „no ale nie mogę tego zrobić, bo inni będą zawiedzeni”. Wtedy zachęcam do odwrócenia ról: Wolał_byś, żeby inni ukrywali przed Tobą, czego chcą (by nie zrobić przykrości) i działali wbrew własnym potrzebom, czy żeby powiedzieli wprost dając szansę na wspólne zatroszczenie się o potrzeby wszystkich?
Czy (domniemane) potrzeby i oczekiwania innych są ważniejsze niż Twoje?
Czy spełnianie czyiś oczekiwań wbrew własnej woli przybliża relacje, czy ją oddala?
Nie zliczę ile razy towarzyszyłam w procesie klaryfikowania relacji i otwartego mówienia czego ktoś potrzebuje. Czasem w pierwszej reakcji spotykali się z oporem, sprzeciwem i niezrozumieniem. Ostatecznie okazywało się jednak, iż autentyczność działała na plus. Spróbuj! Może się okazać, iż inni też od dawna pragnęli zmienić niektóre ze zwyczajów.