Obchodzony 2 czerwca Światowy Dzień In Vitro to doskonała okazja, aby przypomnieć, iż dzięki tej metodzie wiele par ma szansę zostać rodzicami. Jedną z nich jest Patrycja i jej mąż, którzy starali się o dziecko przez 11 lat.
Patrycja zawsze marzyła o tym, by usłyszeć to jedno, najważniejsze słowo: mama. Jej historia to przejmująca opowieść o ogromnej determinacji i o tym, jak dzięki osiągnięciom medycyny można spełniać marzenia. Mała Wandzia, podobnie jak dziesiątki tysięcy dzieci w Polsce, przyszła na świat dzięki metodzie in vitro.
– Nasze starania o dziecko trwały 11 lat. W czterech klinikach leczenia niepłodności przeszliśmy 6 procedur in vitro i 11 transferów zarodków – mówi Patrycja. – Za tymi liczbami kryją się ogromne emocje: kolejne tygodnie i miesiące przynosiły nowe nadzieje, ale i chwile zwątpienia. Każda nieudana próba była ciosem, za którym szły trudne przeżycia, a pytania pozostawały bez odpowiedzi — dodaje.
Patrycja i jej mąż marzyli, by ich rodzina powiększyła się, ale pomimo starań, kolejne lata mijały bez upragnionego dziecka. Gdy naturalne metody zawiodły, rozpoczęli specjalistyczne leczenie. Przechodzili pogłębioną diagnostykę, kolejne procedury medyczne. Mimo wielu prób upragniona ciąża nie nadchodziła. Okazało się, iż Patrycja mierzy się z endometriozą i insulinoopornością, a dodatkowo w wyniku powikłań po jednym z badań straciła zdrowy jajnik.
W 2024 roku w klinice Invimed Patrycja i jej mąż zostali objęci ogólnopolskim refundowanym programem wsparcia in vitro. I poznali tam lekarza, który wyczerpująco odpowiedział na wszystkie ich pytania. – Był konkretny i rzeczowy, uważnie nas słuchał. Od początku czuliśmy się zaopiekowani. Jasno przedstawił nam plan leczenia, szczegółowo omówił z nami każdy krok, dbając o to, abyśmy wszystko dobrze zrozumieli – opowiada Patrycja.
Po 11 latach starań kobieta usłyszała wreszcie słowa, na które tak długo czekała: „Jest pani w ciąży”. – Szok, niedowierzanie, łzy – nie tylko radości, ale też strachu, by to marzenie nie zniknęło – wspomina.
Dla Patrycji ciąża była spełnieniem marzeń, ale też ogromnym wyzwaniem – szczególnie po długim czasie starań, oczekiwań i niepewności. Przyznaje, iż euforia mieszała się u niej z lękiem. Każdy, choćby najdrobniejszy objaw, odczytywała jako potencjalne zagrożenie, co prowadziło do wyczerpującego emocjonalnie sprawdzania informacji w Internecie. W końcu postawiła sobie jasną granicę i zdecydowała się jej trzymać.
– Ciąża po in vitro różni się od tej poczętej spontanicznie przede wszystkim tym, iż pacjentki mają za sobą często długą i trudną drogę. Ich wcześniejsze doświadczenia, związane z problemami z zajściem w ciążę, bywają źródłem traum. Ten bagaż emocjonalny potrafi obciążyć ciążę od samego początku. Z fizjologicznego punktu widzenia taka ciąża przebiega podobnie jak spontaniczna, choć zwykle wymaga dodatkowego wsparcia hormonalnego – tłumaczy lek. Piotr Lachowski, ginekolog-położnik z kliniki leczenia niepłodności Invimed we Wrocławiu, lekarz prowadzący pani Patrycji.

Był piątek, 11 kwietnia 2025 roku. Niebo nad Dolnym Śląskiem, gdzie mieszka pani Patrycja z mężem, było lekko zachmurzone, a temperatura niezbyt wysoka. Ale dla tych dwojga ludzi to był najcieplejszy i najbardziej słoneczny dzień w ich życiu. Wówczas na świecie pojawiła się ich wyczekiwana córeczka. Dziś Patrycja z dumą mówi: – Zostałam mamą dzięki in vitro. Jestem wdzięczna medycynie, lekarzom, wsparciu najbliższych i swojej własnej sile, iż wytrwałam — mówi. I przekonuje, iż każda kobieta powinna mieć prawo i szansę, aby zostać mamą. Chce pomagać innym i tworzyć społeczność wsparcia dla kobiet przechodzących przez podobne doświadczenia. O swojej drodze do macierzyństwa, w tym o radzeniu sobie z trudnymi emocjami, mówi w wideo https://www.youtube.com/embed/5GK5UIbisw4 oraz na swoim profilu IQ Płodności na Instagramie. A jej obserwatorki komentują: „Dziękuję, iż mówisz to głośno”, „Nie czuję się już sama”, „Twoja historia daje mi siłę”.
Dzięki obowiązującemu od 1 czerwca 2024 roku „Rządowemu programowi leczenia niepłodności metodą in vitro na lata 2024–2028” do końca lutego 2025 roku zarejestrowano 10 062 ciąże. Do programu zakwalifikowało się 27 695 par. W ramach programu z budżetu państwa finansuje się do 6 procedur wspomaganego rozrodu w różnych wariantach.
Rodzicielstwo to największe marzenie tysięcy par. Coraz częściej na ich drodze pojawiają się przeszkody zdrowotne. Na szczęście współczesna medycyna pozwala je skutecznie diagnozować i leczyć. Historia pani Patrycji i jej rodziny pokazuje, iż choćby po wielu latach, mimo ogromnego obciążenia emocjonalnego związanego z tak długim okresem starań, marzenie o dziecku może się spełnić – mówi lek. Piotr Lachowski.
Dodaje, iż dzięki postępom współczesnej medycyny metoda in vitro daje milionom ludzi na całym świecie realną szansę na rodzicielstwo, choćby po wielu latach bezskutecznych starań. – Dla wielu par to często jedyna nadzieja, dlatego dostęp do nowoczesnych metod leczenia niepłodności jest najważniejszy — podsumowuje.
„Dziś patrzę na Nią. Oddycham z ulgą. I płaczę – z wdzięczności. Bo wiem, iż ta droga, choć brutalnie trudna, nie była bez sensu. Wiem, iż każda łza, każda walka, każdy transfer i każdy moment zwątpienia zaprowadziły mnie właśnie tutaj. Do Niej. Z całego serca dziękuję doktorowi Piotrowi Lachowskiemu i zespołowi kliniki za ogromne serce, za mądrość i wiedzę” – napisała Patrycja po urodzeniu Wandzi.