Z ogromnym niepokojem i rozczarowaniem przyjęłyśmy komunikat Szpitala Specjalistycznego im. Świętej Rodziny dotyczący dalszej współpracy z położną, wobec której zgłoszono poważne zarzuty ze strony kobiet rodzących.
Pragniemy podkreślić, iż nasza interwencja nie dotyczy całokształtu pracy szpitala. Mamy świadomość, iż w placówce pracuje wiele profesjonalnych, wspierających i empatycznych położnych, a wiele kobiet ma pozytywne doświadczenia porodowe w tym miejscu. Szpital ten uznawany jest przez kobiety jako jedna z najlepszych placówek w Polsce. Jednak milczenie wobec przemocy lub bagatelizowanie zgłoszonych sytuacji – to akceptacja krzywdy.
W styczniu 2025 roku przekazałyśmy dyrekcji szpitala poważne informacje dotyczące skarg na jedną z położnych. Po naszym spotkaniu, osoba ta została odsunięta od pracy na sali porodowej. Nie pracuje w bloku porodowym, nie przyjmuje porodów. Jednak przez cały czas prowadzi edukację przedporodową i ma kontakt z kobietami w ciąży.
Czy to wystarczy, by zapewnić kobietom bezpieczeństwo? Czy to jest reakcja adekwatna do powagi zgłoszonych zarzutów?
Szpital w swoim komunikacie chwali się pozytywnymi opiniami na temat szkoły rodzenia. Nie podważamy doświadczeń kobiet, które takie zajęcia oceniają dobrze. Ale to nie jest odpowiedź na zarzuty o przemoc. Nie pytamy o zadowolenie, tylko o konsekwencje wobec osoby, wobec której zgłoszono świadectwa krzywdy.
Co jeszcze musi się wydarzyć, by umowa z tą osobą została rozwiązana? Ile jeszcze czasu potrzeba, by stanąć po stronie kobiet?
Szpital miał pół roku na weryfikację sprawy. To wystarczający czas, by odpowiedzialnie podjąć decyzje. Zamiast tego otrzymujemy komunikat, który zdaje się chronić interes podwykonawcy, a nie dobro pacjentek.
Wzywamy dyrekcję szpitala do podjęcia natychmiastowych działań, które realnie zagwarantują kobietom poczucie bezpieczeństwa – nie tylko w teorii, ale w praktyce.
Nie ma zgody na to, by osoby, wobec których istnieją wiarygodne świadectwa przemocy, miały kontakt z kobietami. Oczekujemy, by Szpital im. Świętej Rodziny pokazał, iż rzeczywiście staje po stronie kobiet, a nie zasłania się procedurami i umowami.
Pół roku – tyle czasu minęło od przekazania przez nas zgłoszeń. To wystarczająco długo, by pokazać, iż szpital traktuje sprawę poważnie. Zamiast tego widzimy próby umniejszania, wyciszania, rozmywania odpowiedzialności.
Naszym obowiązkiem, jako organizacji działającej na rzecz praw kobiet w opiece okołoporodowej, jest głośno przypominać: każda kobieta ma prawo rodzić w atmosferze szacunku i bezpieczeństwa. Szpital ma obowiązek tego bezpieczeństwa nie naruszać ani go nie pozbawiać.
Treść komunikatu Szpitala Specjalistycznego im. Świętej Rodziny w Warszawie.