Witajcie . Byłam dziś na spotkaniu naszej wspólnoty osób głuchoniewidomych . Nie byłam w Grudniu więc dziś troszkę sobie sobie porozmawiałam z ze znajomymi . Było by nas mało osób ale nasza główna Martynka przyjechała z mężem i synem oraz z rodziną z Ukrainy . Martynka kiedyś była w wolontariacie misyjnym i i była z nimi na Ukrainie . Ma tam więc trochę znajomych . Ta jej znajoma jak zaczęła się wojna to przyjechała do polski z mężem i trojgiem dzieci .w różnych miejscach mieszkała i u innych znajomych .Maż znajdował prace Jak się trochę tam uspokoiło to wrócili doi domu do kijowa .Teraz znowu większe naloty więc stwierdziła iż jednak woli być bezpieczna z rodziną poza krajem niż ciągle się martwić .Tym razem przyjechali i mieszkają u Martynki na spokojnie szukają pracy i mieszkania Tak wiec nam troszkę o wojnie i pobycie tu u nas w kraju opowiedziała
A oto to nie była bym ja czyli zobaczyłam graffiti bazgrołki i musiałam mieć zdjęcie