Mój dom spłonął
I nic już
nie zasłania księżyca
MASAHIDE (1656-1723)
We wrześniu 2022 roku spłonął nasz dom. Mieszkałam w nim 25 lat . Był miejscem bardzo ważnym dla wielu ludzi. Miejscem gdzie nabierali siły otuchy znajdywali odpowiedzi dowiadywali o swojej wyjątkowości wracali by naładować baterię lub żeby się wypłakać.
Przez 25 lat drzwi domu były otwarte a ludzie wracali jak do siebie jak swój traktowali dom rozgoszczeni w bliskości i uważności na siebie nawzajem .
To, co wydarzyło się po pożarze bezbrzeżne wsparcie dziesiątek osób ukazało jaką wartość dom i moje w nim życie miało dla tych , którzy go odwiedzali , zamierzali lub tylko słyszeli o nim . Nieskończone dobro , które popłynęło do mnie tragedię przemieniło w najwspanialszą przygodę, również moją osobistą .
Piękna to historia o społeczności o istocie ludzkiego istnienia w bliskości o tym , iż wszyscy potrzebujemy miłości o wielkich sercach . Myślę , iż ta historia daje wielkie wsparcie, roztacza poczucie , iż nie jesteśmy sami , iż możemy liczyć na innych tak jak oni na nas ,wespół-istnieć, wespół – czuć .
W samym centrum ludzkiej miłości znajduje się w codzienności nie tylko w medytacji .
Wspólność dobro bliskość potęga serca istota bycia niepojedynczym utrata wszystkiego , co okazało się nie być wszystkim i życie, które wiodę w Kozim Domku o tym opowiada ta książka.
Książka to cegiełka odbudowy Sopatowca.
Zobacz w księgarni fundacji.
O Małgosi i Sopatowcu, czyli przyjaznym domu w górach, gdzie przez lata ludzie znajdowali miejsce ukojenia, w którym mogli doświadczyć nie tylko piękna krajobrazów, ale i wielkiej życzliwości jej właścicielki dowiedziałem się dzień po pożarze jej domu.
Historia bardzo mnie poruszyła i zatroskała. Ku mojej euforii w listopadzie zobaczyłem wydaną przez nią książkę „Żywioł opowieści, pięciu Buddów, kobieta i dom”. Natychmiast skontaktowałem się i poprosiłem Gosię o kilkanaście egzemplarzy do naszej księgarni, oraz do dystrybucji podczas naszych medytacji i odosobnień.
Po otrzymaniu pierwszych egzemplarzy książka wzbudziła mój absolutny zachwyt. Forma wydania, styl, grafiki, papier, skład. Dawno nie widziałem tak starannie i z sercem wydanej książki. Dodatkowo trudna historia, która w ciągu kilku dni zamieniła się w odrodzenie Feniksa, dzięki zbiórce, która przyniosła zaskakujące efekt zebrania wystarczającej sumy na odbudowę w ciagu kilku dni.
Dlaczego tak się stało? O tym mówi ta książka, a ja tylko wspomnę, iż tatuaż tatuaż feniksa na ramieniu Małgorzaty był tam od lat. Niemal jak duch wyznaczający kierunek wydarzeń. A skąd wziął się jej feniks? To bardzo intrygująca historia, do przeczytania w książce.
Możesz zakupić książkę w księgarni naszej fundacji i wesprzeć odbudowę Sopatowca.
Sprawdź.