Przeprowadzona w piątek sekcja zwłok nie wykazała przyczyny śmierci 3-letniej dziewczynki, która w środę zmarła w szpitalu w Nowym Tomyślu (woj. wielkopolskie) - poinformowała prokuratura. Dziecko trafiło do lecznicy z objawami zatrucia.
W środę policja w Nowym Tomyślu otrzymała zgłoszenie dotyczące śmierci trzyletniego dziecka w tamtejszym szpitalu. Dziewczynka trafiła do lecznicy z objawami zatrucia. Hospitalizowana była także matka dziecka. W czwartek policja poinformowała, iż według ustaleń funkcjonariuszy, kilka godzin przed zatruciem na terenie nieruchomości rodziny - znajdującej się w miejscowości Ujazd, w powiecie grodziskim - użyto chemicznego środka przeciw gryzoniom. Preparat został użyty na zewnątrz budynku, ale śledczy podejrzewali, iż silne opary mogły być przyczyną zatrucia rodziny.
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak poinformował, iż przeprowadzona w piątek sekcja zwłok nie wykazała przyczyny zgonu dziecka. "Do jej określenia biegli potrzebują dodatkowych i poszerzonych badań" - zaznaczył prokurator.
Oficer prasowy grodziskiej straży pożarnej bryg. Marcin Nowak powiedział PAP, iż wezwani w środę na miejsce zatrucia ratownicy wykryli na terenie nieruchomości silnie trujący fosforowodór. Dodał, że tabletki ze środkiem chemicznym przeciwko gryzoniom były umieszczone w zewnętrznych elementach konstrukcji budynku.
Strażacy byli wzywani na miejsce także w czwartek i piątek. "Nasze ponowne pomiary też wskazywały znaczne przekroczenia dopuszczalnych norm tego związku, dlatego zapadły decyzje, żeby częściowo rozebrać elewację budynku. Dzisiaj też będziemy badać otoczenie i wnętrze budynku pod kątem obecności tego trującego gazu" - powiedział.
Rzecznik prasowy Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego Mateusz Mucha przekazał, iż - według ustaleń - dyspozytor medyczny numeru alarmowego odmówił wysłania karetki pogotowia na miejsce zatrucia. Rodzina - dwoje dorosłych i dwójka dzieci w wieku 3 i 7 lat - pojechała samochodem do szpitala - najpierw do Grodziska Wielkopolskiego, a później do lecznicy w sąsiednim powiecie nowotomyskim.
"Po zasięgnięciu informacji o przebiegu tego zdarzenia, wojewoda wielkopolska Agata Sobczyk podjęła decyzję o powołaniu specjalnego zespołu, który ma wyjaśnić, dlaczego zostały w tej sprawie podjęte takie, a nie inne decyzje" - powiedział Mucha.
Mucha przyznał, iż nie ma informacji, dlaczego rodzina ostatecznie trafiła do szpitala w Nowym Tomyślu, a nie do lecznicy w bliższym Grodzisku Wielkopolskim. Tę kwestię będzie także wyjaśniać prokuratura badająca sprawę śmierci trzylatki.
"W ostatnich latach nie mieliśmy do czynienia z takimi sytuacjami, niemniej pamiętajmy, iż dyspozytor medyczny to też człowiek, który w każdej chwili może popełnić błąd" - powiedział Mateusz Mucha w czwartek portalowi polsatnews.pl. "Na ten moment nie jesteśmy w stanie stwierdzić, co nie zadziałało, na jakim etapie, to wszystko ma ustalić powołany zespół. Nie wyciągajmy jeszcze pochopnych wniosków" - dodał.
Źródło: PAP