Mieszkanka powiatu niżańskiego, będąca w drugiej ciąży, wezwała pogotowie ratunkowe z powodu złego samopoczucia. Skarżyła się na nudności i silny ból głowy. Do zdarzenia doszło 28 stycznia. Ratownicy medyczni, po ocenie jej stanu, uznali, iż konieczna jest hospitalizacja.
Szpital w Nisku odmówił pomocy ciężarnej. NFZ zapowiada kontrolę
Świadomi, iż oddział ginekologiczno-położniczy w Nisku nie funkcjonuje, skontaktowali się z dyspozytorem Centrum Powiadamiania Ratunkowego, proponując przewiezienie pacjentki do szpitala w Stalowej Woli.
Dyspozytor medyczny, zgodnie z obowiązującymi procedurami, nakazał jednak transport do najbliższego szpitala, czyli placówki w Nisku. W momencie, gdy karetka dotarła do szpitala, koordynator ratownictwa medycznego otrzymał informację, iż oddział faktycznie jest zamknięty. Dyrekcja szpitala potwierdziła, iż oddział ginekologiczno-położniczy nie funkcjonuje. W związku z tym pacjentkę przetransportowano do Stalowej Woli, gdzie udzielono jej niezbędnej pomocy.
Reakcja wojewody podkarpackiej i NFZ
Wojewoda podkarpacka Teresa Kubas-Hul, po przeanalizowaniu dostępnych materiałów i odsłuchaniu rozmów, pochwaliła profesjonalizm zespołu ratownictwa medycznego. Jednocześnie podkreśliła, iż nie może dochodzić do sytuacji, w której na izbie przyjęć brakuje lekarza. W związku z tym zapowiedziała kontrolę w Szpitalu Powiatowym w Nisku.
Dyrektor podkarpackiego oddziału NFZ, Teresa Gwizdak, zaznaczyła, iż szpital nie dopełnił swoich obowiązków, co stworzyło zagrożenie dla pacjentów. Zapowiedziała podjęcie działań kontrolnych w celu zweryfikowania harmonogramu i obecności personelu zgodnie z wymaganiami. Podkreśliła również, iż szpital samowolnie zamknął oddział ginekologiczno-położniczy oraz neonatologiczny.
Kontrowersje wokół zamknięcia oddziałów
Bulwersujący jest fakt, iż doszło do serii zaniedbań, które mogły doprowadzić do tragedii. Zaskakujący jest brak przepływu informacji między władzami szpitala, a samorządem oraz NFZ.
Informacja o zamknięciu oddziałów ginekologiczno-położniczego i neonatologicznego w Szpitalu Powiatowym w Nisku dotarła do wojewody podkarpackiej przedostatniego dnia grudnia 2024 roku.
Decyzję o zamknięciu tych oddziałów podjął dyrektor szpitala, po uzyskaniu opinii Rady Społecznej oraz za zgodą starostwa powiatowego, które pełni funkcję organu nadzorującego. Wojewoda miała miesiąc na dokonanie wpisu do rejestru podmiotów leczniczych. Termin 30 dni minął dokładnie 28 stycznia, czyli tego dnia szpital powinien jeszcze funkcjonować i zabezpieczać mieszkanki powiatu. Tak się jednak nie stało.
Nie wiadomo, dlaczego władze powiatu nie zareagowały na sytuację i dlaczego szpital faktycznie nie zapewnił funkcjonowania oddziału, mimo iż formalnie miał obowiązek to zrobić.
Wojewoda podkreśliła:
„Niedopuszczalne jest, aby wpis do rejestru podmiotów medycznych został dokonany 29 grudnia, a już 28 stycznia dyrektor szpitala nie zapewnił obecności ginekologa i położnej w razie konieczności udzielenia pomocy pacjentowi na izbie przyjęć.”
Dane dotyczące liczby porodów
Starosta niżański w piśmie wskazał, iż od stycznia do czerwca 2024 roku w szpitalu przyszło na świat 54 dzieci. Tymczasem szpital zaraportował do NFZ 132 porody w tym samym okresie.
NFZ sfinansował wszystkie 132 porody, wypłacając szpitalowi nieco ponad 569 tys. zł. Rozbieżność w raportachponownie wskazuje na brak przepływu informacji między szpitalem a władzami powiatu.
Czytaj też:
Starali się o córeczkę, na świat przyszły czworaczki. „To był po prostu cud”Czytaj też:
Jakubiak o bykowym i aborcji. Kandydat tłumaczy swoje zapowiedzi