Senyszyn nie ma złudzeń, kto ponosi winę za sytuację z aborcją w Polsce. To koalicjant Tuska

natemat.pl 4 godzin temu
Profesor Joanna Senyszyn, która dzięki kampanii wyborczej przed nadchodzącymi wyborami prezydenckimi przeżywa drugą młodość polityczną, w rozmowie z naTemat wyjaśniła, dlaczego rządy lewicy w Polsce nie zdołały zliberalizować prawa dotyczącego aborcji. Jej zdaniem winę za to ponosi Polskie Stronnictwo Ludowe.


– A dlaczego państwo jako lewica – i wracam tutaj do zamierzchłych czasów – dlaczego nie zliberalizowaliście ustawy antyaborcyjnej? Dlaczego nie przywróciliście kobietom w Polsce prawa do aborcji, gdy rządziliście na początku XXI wieku? – zapytała dziennikarka naTemat Anna Dryjańska, prof. Joannę Senyszyn, która ubiega się o najwyższy urząd w Polsce.

Prof. Senyszyn: hamulcowym ws. aborcji był PSL


– Dlatego, iż Sojusz Lewicy Demokratycznej nigdy nie miał większości w Sejmie i hamulcowym był PSL, który był w koalicji. Dokładnie tak jak teraz – odparła kandydatka na prezydentkę.

Jak przypomniała, złożyła w 2004 roku projekt ustawy liberalizującej aborcję. – To był projekt ustawy bardzo szeroki, nazywał się o świadomym rodzicielstwie. Jest druk sejmowy z 2004 roku, który można sobie przeczytać – wskazała.

– adekwatnie wszystkie, bo później składano około jeszcze chyba 10 różnych projektów i takich społecznych i sejmowych, poselskich. To adekwatnie wszystkie te projekty są w jakiś sposób córkami tamtego projektu napisanego wspólnie z organizacjami (pro-choice-red.) – opisała Senyszyn.

Dryjańska dopytała ją także, czy wówczas nie dało się przekonać choćby kilku posłów PSL-u do zmiany prawa dotyczącego aborcji. – Tak dalece się nie dało, iż choćby nie został dopuszczony do pierwszego czytania – podsumowała gorzko ten wątek prof. Senyszyn.



Przypomnijmy, iż za rządów Prawa i Sprawiedliwości prawo aborcyjne w Polsce przeszło istotne zmiany, które wpłynęły na dostępność i warunki przeprowadzania legalnych aborcji.

PiS jeszcze zaostrzył prawo aborcyjne w Polsce


Największą zmianą była decyzja Trybunału Konstytucyjnego z października 2020 roku, który orzekł, iż aborcja z powodu ciężkich i nieodwracalnych wad płodu jest niezgodna z polską Konstytucją.

Wyrok ten wywołał ogromne protesty, znane jako Strajk Kobiet, a po jego ogłoszeniu legalna aborcja w Polsce stała się możliwa jedynie w dwóch przypadkach: zagrożenia życia lub zdrowia kobiety oraz w przypadku ciąży będącej wynikiem przestępstwa, jak gwałt czy kazirodztwo.

Z danych Narodowego Funduszu Zdrowia wynika, iż w 2024 roku w polskich szpitalach wykonano 896 zabiegów przerwania ciąży. To niemal dwukrotny wzrost w porównaniu do roku 2023, kiedy takich zabiegów było 425. W 2022 roku liczba ta była jeszcze niższa, wynosząc jedynie 161 procedur, co opisywał portal Rynek Zdrowia.

W tym roku w Dzień Kobiet aktywistki z Aborcyjnego Dream Teamu otworzyły jednak przychodnię aborcyjną przy ulicy Wiejskiej w Warszawie. Lokalizacja nie jest przypadkowa – w pobliżu znajdują się m.in. Sejm i Kancelaria Prezydenta. Otwarcie placówki spotkało się z protestami przeciwników aborcji. Tutaj opisaliśmy szczegóły.

Idź do oryginalnego materiału