Sejm uchylił w piątek immunitet posłowi PiS Zbigniewowi Ziobrze, otwierając drogę do postawienia byłemu ministrowi sprawiedliwości 26 zarzutów związanych z Funduszem Sprawiedliwości. Prokuratura zarzuca Ziobrze kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą i nadużycie funkcji podczas zarządzania funduszem przeznaczonym dla ofiar przestępstw.
Śledczy twierdzą, iż przywłaszczono ponad 150 milionów złotych, a próba przywłaszczenia dotyczyła kolejnych 95 milionów złotych. Według prokuratury Ziobro nielegalnie przekazał 25 milionów złotych na zakup systemu Pegasus dla Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz 14 milionów na remont siedziby Prokuratury Krajowej. Śledczy wskazują, iż były minister nakazywał podwładnym rozstrzygać konkursy na dotacje z funduszu jeszcze przed ich oficjalnym ogłoszeniem.
Ziobro z Budapesztu: to zemsta Tuska
Zbigniew Ziobro, który przebywa w tej chwili na Węgrzech, ostro zaatakował rząd w wywiadzie dla TV Republika. «Aresztowanie mnie w dniu, w którym mnie nie ma w Polsce, to byłby pewny ewenement» - stwierdził polityk. Zarzucił premierowi Donaldowi Tuskowi wykorzystywanie wymiaru sprawiedliwości do celów politycznych. «Nie bronię się dlatego, iż jestem w ramach opieki onkologicznej poddany troskliwej opiece lekarskiej, tylko dlatego, iż w Polsce ma miejsce zawłaszczenie wymiaru sprawiedliwości na użytek interesów politycznych Donalda Tuska, który jest szefem szajki tak naprawdę, instrumentalizuje prawo przez kłamliwe zarzuty i chce wsadzać ludzi do aresztu» - powiedział Ziobro.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński stanął w obronie byłego ministra. «To jest bardzo ciężko chory człowiek i żadne fałszywe opinie lekarskie bez badań, choćby bez znajomości dokumentacji, tego nie zmienią» - oświadczył Kaczyński na sejmowym korytarzu. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia wyjaśnił natomiast procedurę: «Głosowanie nad immunitetem i zgodą na ew. aresztowanie jest otwarciem drogi sądowi do decyzji w tej sprawie». Podkreślił, iż parlament nie decyduje o winie czy aresztowaniu, tylko o tym, czy sąd będzie mógł podjąć taką decyzję.
Fundusz Sprawiedliwości stał się największym skandalem finansowym ostatnich lat. Największym beneficjentem funduszu była fundacja Profeto księdza Michała O., która otrzymała prawie 100 milionów złotych na centrum "Archipelag - Wyspy Wolne od Przemocy". Media donoszą, iż pieniądze miały zostać wykorzystane na budowę medialnego zaplecza polityków Suwerennej Polski Ziobry. Tomasz Mraz, były dyrektor departamentu Funduszu Sprawiedliwości, współpracuje z prokuraturą jako "mały świadek koronny" i zeznał, iż większość konkursów była prowadzona w nierzetelny sposób.
Uwaga: Ten artykuł został stworzony przy użyciu Sztucznej Inteligencji (AI).















