Są DINKS-ami, a z teściowej zrobili "psiabcię": Uważam, iż wygraliśmy los na loterii

gazeta.pl 1 tydzień temu
Zdjęcie: Fot. pixabay / Peggy_Marco


Nazywają siebie DINKS-ami i uważają, iż decyzja, którą podjęli, przynosi im wiele korzyści. Mowa oczywiście o osobach, które żyją w jednym gospodarstwie domowym o podwójnych dochodach. W tych domach nie ma dzieci, za to coraz częściej pojawiają się pupile: psy i koty.
DINK - double income, no kids, czyli: podwójny dochód, bez dzieci - to nowy termin, który pochodzi z języka angielskiego i staje się coraz popularniejszy wśród pokolenia milenialsów i Z. Jednym z jego wariantów jest DINKWAD, czyli określenie bezdzietnej pary o podwójnych dochodach, ale za to z psem, ewentualnie z kilkoma. Tak jak w przypadku tej historii, kiedy jedna z anonimowych internautek chwali się w sieci, iż matka jej męża kupuje prezenty na święta dla jej psich i kocich dzieci. "Wygraliśmy los na loterii" - zaznacza w swoim anonimowym poście.


REKLAMA


Zobacz wideo Bartek "Świeży" i Hi Hania planują dzieci i ślub? [materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]


Mają psy i koty. Na święta zwierzaki dostają prezenty
W sieci pełno jest wyznań osób, które świadomie podjęły decyzję o tym, iż nie chcą mieć dzieci. Jednak czy decyzja o bezdzietności zawsze jest podyktowana chęcią wygodnego życia? Jedna z anonimowych internautek przyznała w poście na portalu Reddit, iż jakiś czas temu musiała poddać się zabiegowi histerektomii, czyli jej macica została usunięta chirurgicznie. Najczęściej histerektomia jest konieczna w przypadku nowotworów ginekologicznych, mięśniaków macicy czy zdiagnozowanej endometriozy. To nieodwracalny zabieg, który oznacza, iż kobieta nie będzie mogła już nigdy zajść w ciążę i urodzić dziecka.


"Mój mąż i ja jesteśmy DINKS-ami i w naszym gospodarstwie domowym mamy czwórkę zwierząt: dwa psy i dwa koty" - pisze kobieta, która pogodziła się z tym, iż już nigdy nie będzie matką. Jej bliscy jednak okazali się być bardzo wyrozumiali i zwierzęta są traktowane niczym ludzkie dzieci. "Jak przygarnęliśmy naszą kotkę Gracie, dostaliśmy kartkę od teściowej z gratulacjami z okazji pojawienia się u nas 'nowego członka rodziny' wraz z czekiem na 100 dolarów, by kupić kilka 'kocich rzeczy' niezbędnych przy wyprawce" - wspomina internautka.


Są DINKS-ami, a teściowa jest 'psiababcią' Fot. screen Reddit


Na tym jednak nie koniec, bo jak sama wspomina, jej kocie i psie "dzieci" przy okazji każdych świąt mogą liczyć na prezenty. "Kilka tygodni przed Bożym Narodzeniem dostałam SMS-a od teściowej z pytaniem, czego życzy sobie każdy z naszych 'dziecio-zwierzaków'. Wysłałam listę i tydzień później dostaliśmy paczkę z zapakowanymi prezentami dla wszystkich z naszych pupili" - zaznacza kobieta i dodaje, iż jej teściowa jest prawdziwą "psiąbabcią", a oni wraz z mężem "wygrali los na loterii".


Rezygnują z dzieci - powody są różne
Osoby, które mówią o sobie DINKS-y nie chcą dzieci nie tylko ze względu na oszczędności. Innym powodem są kwestie światopoglądowe oraz styl życia. Jednak w tej grupie znajdują się również osoby, które są bezdzietne z powodu niektórych chorób. Jak informuje serwis Medycyna Praktyczna, "szacuje się, iż na niepłodność cierpi 1,5 mln par w wieku rozrodczym, co stanowi 15-20 proc. ich ogólnej liczby".
Idź do oryginalnego materiału