Placówki wyłonione w drodze konkursu do realizacji rządowego programu in vitro deklarują, iż są gotowe na przyjmowanie pacjentów od 1 czerwca. Ich przedstawiciele przyznają jednak, iż mają wiele obaw, między innymi co do tego, jak program będzie rozliczany. Wskazują też, iż w programie znajdują się przepisy, które się wykluczają.
Minister zdrowia Izabela Leszczyna poinformowała 24 maja o ogłoszeniu wyników konkursu dla podmiotów leczniczych na realizację programu leczenia niepłodności metodą in vitro.
Do 27 maja wyłonione placówki mogły wnieść odwołanie od wyniku oceny merytorycznej dokonanej podczas konkursu na wybór oferentów.
Program ma rozpocząć się już 1 czerwca.
Istniało ryzyko opóźnienia
– Chcemy, by jak najszybciej program in vitro się rozpoczął, a tym samym – byśmy mogli już od nowego miesiąca przyjmować pierwszych pacjentów – mówi „Dziennikowi Gazecie Prawnej” Małgorzata Kolczyńska, rzeczniczka prasowa Ginekologiczno-Położniczego Szpitala Klinicznego im. Heliodora Święcickiego Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
Podobnie mówią przedstawiciele Warszawskiego Szpitala Południowego.