Rodzice ruszyli do wypisywania dzieci z przychodni. „Znikają z radarów”

news.5v.pl 7 godzin temu

Jak wynika z informacji przekazanych „Dziennikowi Gazecie Prawnej” przez dyrektorów placówek podstawowej opieki zdrowotnej, przed uruchomieniem przez Głównego Inspektora Sanitarnego powszechnego spisu szczepień, deklaracje dotyczące rezygnacji z usług przychodni były rzadkością i trafiały się raz na kilka miesięcy.

Szczepienia. Rodzice wypisują dzieci z przychodni. Chcą uniknąć kar


– Dziś jest ich co najmniej kilka w tygodniu. Tylko w ubiegłym miałam informacje o siedmiu. A są przychodnie, które mają ich choćby po 10 – wyjaśnia cytowana przez „DGP” Bożena Janicka, prezeska Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia.

Joanna Zabielska-Cieciuch, ekspert Porozumienia Zielonogórskiego i lekarka rodzinna z Białegostoku, informuje z kolei o dwóch/trzech deklaracjach składanych w tygodniu.

– Mamy już kilkanaście przychodni, które mierzą się z takim zjawiskiem – zaznacza.

Zobacz również:


Zdaniem Tomasza Zielińskiego, lekarza i współwłaściciela przychodni, jest to sposób na ukrycie dziecka przed systemem obowiązkowych szczepień ochronnych.

Wypisanie dziecka z przychodni sprawia, iż „znika z radarów państwa” – zaznacza „Dziennik Gazeta Prawna”.

Kontrole punktów szczepień. GIS sprawdza tysiące przychodni


Kwestią uchylania się od szczepień dzieci zajął się Główny Inspektor Sanitarny. W kwietniu miały rozpocząć się kontrole punktów szczepień w Polsce.

W rozmowie z dziennikarką Interii Jolantą Kamińską, dr Paweł Grzesiowski podkreślał, iż „są technicznie gotowi” do przeprowadzenia takowych inspekcji. Jak dodał, w Polsce jest ponad 8 tys. punktów szczepień i to właśnie w nich od początku kwietnia zaczęli pojawiać się inspektorzy.

– Chcemy ustalić, ile dzieci w Polsce jest zaszczepionych, a ile nie i dlaczego. Czy przyczyny są medyczne czy też nie. Ponadto zamierzamy porównać wskaźniki między punktami szczepień. Już dziś wiemy, iż są takie punkty, gdzie zaszczepiono jedynie 20-30 proc. dzieci zapisanych do danego lekarza i takie, gdzie ten odsetek sięga 95 proc. Te ogromne różnice rodzą pytanie o przyczynę i ewentualne działania naprawcze – mówił Grzesiowski w wywiadzie pod koniec marca.

Co więcej, Główny Inspektor Sanitarny wskazał, iż chociaż dziecko może zniknąć z systemu opieki zdrowotnej, „mając PESEL, nie znika z systemu administracyjnego”. To z kolei umożliwi inspektorom dalsze poszukiwania.

Zobacz również:



Kierwiński w ”Gościu Wydarzeń” o rosnącej drożyźnie: Inflacja jest o niebo niższa, niż za rządów PiSPolsat NewsPolsat News



Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd? Napisz do nas

Dołącz do nas
Idź do oryginalnego materiału