Polska stoi w obliczu rekordowej inwazji kleszczy, która z tygodnia na tydzień przybiera na sile, zagrażając zdrowiu milionów obywateli. Tegoroczna wiosna przyniosła prawdziwy wysyp tych niebezpiecznych pajęczaków, a statystyki zachorowań na kleszczowe zapalenie mózgu (KZM) osiągają alarmujący poziom. To, co jeszcze dekadę temu było względnie rzadkim schorzeniem, w tej chwili staje się realnym zagrożeniem dla wszystkich, niezależnie od miejsca zamieszkania.

Fot. Pixabay
Rosnący problem dotyczy zarówno obszarów wiejskich, jak i dużych miast, co obala powszechne przekonanie o występowaniu kleszczy wyłącznie w lasach czy na łąkach. Najnowsze badania wskazują, iż aż 90 procent ukłuć przez kleszcze ma miejsce w bezpośrednim sąsiedztwie miejsc zamieszkania – w przydomowych ogrodach, parkach miejskich czy na działkach rekreacyjnych. Ten fakt sprawia, iż praktycznie każdy mieszkaniec Polski jest narażony na kontakt z tymi niebezpiecznymi pajęczakami.
Dane Państwowego Zakładu Higieny (PZH) rysują niepokojący obraz – liczba zdiagnozowanych przypadków kleszczowego zapalenia mózgu zwiększyła się z 265 w 2019 roku do aż 793 przypadków w 2024 roku. To niemal trzykrotny wzrost w ciągu zaledwie pięciu lat. Wstępne raporty z pierwszych miesięcy 2025 roku wskazują na kontynuację tego trendu – do końca marca możemy osiągnąć historyczny rekord ponad 200 zarejestrowanych przypadków KZM, co byłoby bezprecedensowym wynikiem dla tego okresu w roku.
Jednym z głównych czynników przyczyniających się do wzrostu populacji kleszczy są zmiany klimatyczne. Kleszcze giną dopiero przy ekstremalnie niskich temperaturach, sięgających minus 35 stopni Celsjusza. Wobec obserwowanych w ostatnich latach łagodnych zim, które stają się normą w polskim klimacie, kleszcze nie tylko przeżywają okres zimowy, ale zachowują aktywność przez niemal cały rok. Naukowcy regularnie obserwują znaczącą liczbę aktywnych kleszczy choćby w styczniu i lutym, co dekadę temu było zjawiskiem praktycznie niespotykanym.
Istotnym aspektem problemu jest również związek między ludźmi a zwierzętami domowymi, które często stają się nieświadomymi pośrednikami w przenoszeniu kleszczy. Psy i koty, wypuszczane na spacery czy przebywające w ogrodach, z łatwością mogą przynieść kleszcze do domów, gdzie te następnie przenoszą się na ludzi. Z tego powodu systematyczna ochrona zwierząt domowych staje się kluczowym elementem profilaktyki.
Na rynku dostępnych jest w tej chwili wiele różnych metod zabezpieczenia zwierząt przed kleszczami. Skuteczne okazują się specjalistyczne krople aplikowane na skórę, tabletki doustne, obroże nasączone substancjami odstraszającymi kleszcze, a choćby długodziałające zastrzyki. Koszty takiej ochrony są relatywnie niskie w porównaniu z potencjalnymi wydatkami na leczenie chorób odkleszczowych zarówno u zwierząt, jak i u ich właścicieli.
Kleszczowe zapalenie mózgu (KZM) to choroba wirusowa o zdradliwym przebiegu. Po ukłuciu przez zakażonego kleszcza, wirusy natychmiast przedostają się do skóry i rozpoczynają namnażanie. Wczesne objawy KZM są łatwe do pomylenia z przeziębieniem czy grypą – pojawiają się bóle mięśni i stawów, gorączka oraz ogólne osłabienie. Ta pierwsza faza choroby trwa zwykle około tygodnia, choć w niektórych przypadkach może się przedłużyć choćby do 28 dni. U większości pacjentów na tym etapie choroba się kończy, jednak u osób z osłabionym układem immunologicznym wirus może przedostać się do układu nerwowego, wywołując poważne komplikacje.
Gdy dochodzi do neuroinfekcji, oprócz wcześniejszych objawów pojawiają się również symptomy neurologiczne. W najłagodniejszej postaci rozwija się zapalenie opon mózgowych, które wymaga hospitalizacji i intensywnego leczenia. W cięższych przypadkach może dojść do zapalenia pnia mózgu, korzeni nerwowych i innych elementów układu nerwowego, co wiąże się z ryzykiem trwałych uszkodzeń i długoterminowych konsekwencji zdrowotnych.
Nawet łagodne przejście zakażenia wirusem KZM może prowadzić do długofalowych problemów. Pacjenci często doświadczają utrzymujących się przez miesiące, a choćby lata, bólów głowy, zaburzeń koncentracji, problemów z pamięcią oraz chronicznego zmęczenia. Te pozornie niegroźne dolegliwości mogą znacząco obniżyć jakość życia i zdolność do pracy, co przekłada się na wymiar nie tylko zdrowotny, ale i społeczno-ekonomiczny.
W obliczu rosnącego zagrożenia, szczepienia przeciwko KZM są uznawane za najskuteczniejszą metodę ochrony. Proces szczepienia stał się w tej chwili znacznie bardziej dostępny dla przeciętnego obywatela. Oprócz tradycyjnej ścieżki obejmującej wizytę u lekarza, wprowadzono możliwość zaszczepienia się bezpośrednio w aptece. Farmaceuci z odpowiednimi uprawnieniami mogą w tej chwili kwalifikować pacjentów do szczepienia, wystawiać recepty i wykonywać same szczepienia, co znacznie upraszcza cały proces.
Koszt pojedynczej dawki szczepionki przeciwko KZM wynosi około 200 złotych, a pełny cykl szczepienia obejmuje trzy dawki podstawowe oraz dawki przypominające. Ta inwestycja może uchronić przed potencjalnie poważnymi konsekwencjami zdrowotnymi, a w skrajnych przypadkach choćby ocalić życie. Szczepienia są szczególnie zalecane osobom aktywnie spędzającym czas na świeżym powietrzu, pracownikom leśnym, rolnikom oraz mieszkańcom terenów o wysokim stopniu występowania kleszczy, choć w obecnej sytuacji rekomendacja ta dotyczy praktycznie całej populacji.
Profilaktyka w codziennym życiu odgrywa równie istotną rolę w ochronie przed kleszczami. Podczas przebywania na terenach zielonych zaleca się noszenie długich spodni i rękawów, używanie preparatów odstraszających kleszcze oraz dokładne sprawdzanie ciała po powrocie do domu. Szczególną uwagę należy zwrócić na miejsca, które kleszcze wybierają najczęściej – okolice uszu, karku, pach, pachwin, a u dzieci dodatkowo na skórę głowy. W przypadku znalezienia kleszcza, należy go jak najszybciej usunąć odpowiednim przyrządem, a miejsce ukłucia zdezynfekować i obserwować przez kolejne dni pod kątem ewentualnych zmian.
KZM nie jest jedyną chorobą przenoszoną przez kleszcze. Równie groźna, choć wywoływana przez bakterie, a nie wirusy, jest borelioza. Jej charakterystycznym objawem jest tzw. rumień wędrujący, czyli okrągłe zaczerwienienie skóry rozszerzające się wokół miejsca ukłucia kleszcza. Nie pojawia się on jednak u wszystkich zakażonych osób. Borelioza, nieleczona odpowiednio wcześnie, może prowadzić do poważnych powikłań w postaci zapalenia stawów, zaburzeń neurologicznych i kardiologicznych. W przeciwieństwie do KZM, przeciwko boreliozie nie ma dostępnej szczepionki, co dodatkowo podkreśla znaczenie codziennej profilaktyki i szybkiej reakcji w przypadku podejrzenia zakażenia.
Władze samorządowe w wielu regionach Polski prowadzą w tej chwili kampanie informacyjne mające na celu edukację mieszkańców w zakresie zagrożeń związanych z kleszczami. W niektórych miastach wdrażane są również działania mające na celu ograniczenie populacji kleszczy w terenach rekreacyjnych, takie jak regularne koszenie traw czy stosowanie ekologicznych środków odstraszających. Całkowite wyeliminowanie kleszczy z ekosystemu jest jednak niemożliwe i niepożądane z ekologicznego punktu widzenia, dlatego najważniejsze znaczenie ma indywidualna profilaktyka.
Szczególnie narażone na ukłucia kleszczy są osoby spędzające dużo czasu w świeżym powietrzu – pracownicy leśni, rolnicy, ogrodnicy, ale także miłośnicy aktywności fizycznej na zewnątrz, jak biegacze, spacerowicze czy rowerzyści. Jednak w świetle najnowszych badań, pokazujących obecność kleszczy w miejskich parkach, na skwerach i w przydomowych ogrodach, praktycznie każdy może stać się potencjalną ofiarą tych pajęczaków.
Osoby starsze oraz z obniżoną odpornością są w grupie podwyższonego ryzyka, ponieważ przebieg chorób odkleszczowych może być u nich znacznie cięższy, a prawdopodobieństwo trwałych powikłań – wyższe. Z tego powodu w tych grupach zalecana jest szczególna ostrożność oraz priorytetowe traktowanie szczepień ochronnych.
Program szczepień przeciwko KZM nie jest w tej chwili refundowany przez Narodowy Fundusz Zdrowia dla ogółu populacji, choć niektóre samorządy wprowadzają lokalne programy dofinansowania dla wybranych grup mieszkańców. Włączenie tych szczepień do kalendarza szczepień obowiązkowych lub przynajmniej ich częściowa refundacja mogłyby znacząco ograniczyć liczbę zachorowań, szczególnie w obliczu ich dramatycznego wzrostu w ostatnich latach.
Organizacje medyczne prowadzą w tej chwili intensywne działania na rzecz zwiększenia dostępności szczepień przeciwko KZM. Koszty leczenia powikłań tej choroby znacznie przewyższają wydatki związane z programem powszechnych szczepień profilaktycznych. Dodatkowym argumentem jest wpływ długoterminowych powikłań KZM na produktywność osób w wieku produkcyjnym, co przekłada się na wymierne straty ekonomiczne dla gospodarki.
Problem kleszczy i przenoszonych przez nie chorób dotyczy nie tylko Polski, ale całej Europy Środkowej i Wschodniej. W krajach takich jak Czechy, Słowacja, Austria czy kraje bałtyckie od lat prowadzi się intensywne kampanie edukacyjne i programy szczepień, które przynoszą wymierne efekty w postaci niższych wskaźników zachorowań. Te sprawdzone rozwiązania mogłyby zostać zaadaptowane do polskich warunków.
W obliczu narastającego zagrożenia ze strony kleszczy, zalecane jest kompleksowe podejście – łączące indywidualną profilaktykę, ochronę zwierząt domowych, szczepienia ochronne oraz świadomość objawów chorób odkleszczowych. Tylko takie wieloaspektowe działania mogą skutecznie ograniczyć ryzyko zachorowania i potencjalnych powikłań. W nadchodzących miesiącach wiosenno-letnich, gdy aktywność kleszczy osiąga szczyt, te zalecenia nabierają szczególnego znaczenia.
Wiedza i profilaktyka są najskuteczniejszą bronią w walce z zagrożeniem, jakie stanowią kleszcze. Bagatelizowanie problemu może prowadzić do poważnych konsekwencji zdrowotnych, dlatego tak ważne jest, by każdy mieszkaniec Polski miał świadomość ryzyka i znał metody ochrony przed tymi niebezpiecznymi pajęczakami. Wobec rekordowej inwazji kleszczy w 2025 roku, taka wiedza może okazać się dosłownie na wagę zdrowia, a choćby życia.