Jeszcze kilka lat temu główny sposobem wyprowadzania z aptek dużych ilości leków, które były następnie sprzedawane za granicę, były zapotrzebowania. Jako element „odwróconego łańcucha dystrybucji” doprowadzały do poważnych braków leków na polskim rynku. Dziś – gdy ten obszar został uszczelniony – inspekcja farmaceutyczna mierzy się z nowymi sposobami pozyskiwania leków do nielegalnego obrotu. Jednym z nich okazują się recepty lekarskie, często wystawiane na fikcyjne dane lub na dane osób, które nie mają o tym pojęcia.
– Tutaj z Ministerstwem Zdrowia współdziałamy i już bardzo dużo udało się zrobić, o ile chodzi o walkę z tak zwanymi receptomatami. Natomiast o ile chodzi o zmiany prawne, mam nadzieję, iż uda się to zrobić w wakacje, aby jeszcze bardziej uszczelnić ten system – zapowiedział Łukasz Pietrzak, Główny Inspektor Farmaceutyczny w programie „Kwadrans z farmacją”.
- Czytaj również: Surowa kara dla kierownika apteki nielegalnie handlującej pseudoefedryną
Jego zdaniem w tym zakresie niedługo usłyszymy o „coraz większych sukcesach”. Dane już teraz pokazują, iż obrót poszczególnymi preparatami i liczby wystawionych na nie recept, maleją. To efekt monitoringu prowadzonego przez inspekcję, który pozwalał identyfikować przypadki wystawiania recept przez jednego lekarza na leki opioidowe co kilka lub kilkanaście sekund, na pacjentów z różnych rejonów Polski.
Recepty weterynaryjne i transgraniczne
Główny Inspektor Farmaceutyczny przyznaje, iż dużym wyzwaniem są w tej chwili recepty weterynaryjne i transgraniczne. W obu przypadkach bowiem mowa o dokumentach papierowych. Uniemożliwia to zarówno monitorowanie ich wystawiania, jak i realizacji. Dla tego typu recept nie są bowiem tworzone Dokumenty Realizacji Recepty. Brak raportowania sprawia, iż Centrum e-Zdrowia nie ma informacji na ich temat.
– Tak więc utrudnia nam to pracę na tyle, iż wymaga to wielu analiz krzyżowych, abyśmy mogli ocenić tego typu sytuacje – przyznaje Łukasz Pietrzak.
Problemem – szczególnie w rejonach przygranicznych – są recepty transgraniczne z Ukrainy. Główny Inspektorat Farmaceutyczny kilka tygodni przygotował opracowanie informacji na temat wzorów takich recept oraz ograniczeń związanych z ich wystawianiem. Inspekcja chciała w ten sposób pomóc pracownikom aptek, w oddzielaniu prawidłowych i autentycznych recept, od tych fałszywych, których celem jest wyłudzenie leku.
– Z danych jakie przekazał nam Podkarpacki Wojewódzki Inspektor Farmaceutyczny wynika, iż w tej chwili funkcjonuje 30 czy 40 wzorów, różnych wzorów recept. Okazuje się, iż duża część z nich adekwatnie nie funkcjonuje lub nigdy nie funkcjonowała w Ukrainie – przyznaje GIF.
Recepty farmaceutyczne pod lupą…
Okazuje się, iż nadużycia związane wprowadzeniem leków do nielegalnego obrotu dotykają też recept farmaceutycznych. Teoretycznie farmaceuci mogą wystawiać je w sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia pacjenta. Umożliwiają wydanie w aptece leku na receptę, w sytuacji gdy nie jest możliwe jej uzyskanie od lekarza.
– Niemniej jednak zdarzają się przypadki, gdzie ta recepta jest używana w sposób niezgodny z prawem, a przede wszystkim jest elementem wyprowadzania leków z legalnego łańcucha dostaw – mówił Łukasz Pietrzak w programie „Kwadrans z farmacją”.
Wystawienie recepty farmaceutycznej jest uprawnieniem farmaceuty. To do niego należy ocena sytuacji i decyzja o jej wystawieniu. Inspekcja farmaceutyczna kontroluje takie recepty przede wszystkim pod względem formalnym. W sytuacjach, które budzą jednak uzasadnione podejrzenie nadużyć – kontrola może sięgać głębiej. Tak było chociażby w przypadku, który w maju analizował Naczelny Sąd Administracyjny.
- Czytaj również: Miarka się przebrała? Inspekcja bierze pod lupę recepty farmaceutyczne…
– Sam pacjent poinformował, iż ponad 20 recept zostało wystawionych na jego dane w aptece, w której on nigdy nie był. To spowodowało, iż inspektorzy zaalarmowani taką sytuacją podjęli czynności kontrolne w aptece i okazało się, iż w tej jednej aptece wystawiono ponad 7 000. recept, również na osoby, które nigdy w aptece nie były – mówił Główny Inspektor Farmaceutyczny.
Jak wyjaśniał zdarzały się też sytuacje, iż recepty farmaceutyczne były wystawione na leki psychotropowe czy narkotyczne. Przepisy tego zabraniają. Łukasz Pietrzak przytoczył też przykład apteki gdzie jeden farmaceuta na jednego pacjenta wystawił choćby 200 recept farmaceutycznych. Najczęściej dotyczyły one octan ulipystalu (tabletka „dzień po”)
– Stąd też w takich bardzo ekstremalnych sytuacjach, w których mamy do czynienia z wyprowadzaniem leków z legalnego łańcucha, a nie z jakimkolwiek świadczeniem czy pomocą pacjentowi, jak najbardziej inspekcja farmaceutyczna ma kompetencje, ma upewnienia do tego, żeby takie recepty sprawdzać – zaznaczał GIF.
Gdzie trafiają te leki?
Kiedy mowa o wyprowadzaniu leków z legalnego łańcucha dystrybucji, to oczywiste jest pytanie: gdzie one trafiają? w tej chwili największym problemem, jest obecność leków narkotycznych i psychotropowych w nielegalnym obrocie, którego sercem jest internet. Łukasz Pietrzak wskazuje, iż w ostatnim czasie dzięki współpracy z Centralnym Biurem Śledczym Policji, Komendą Główną Policji czy Ministerstwem Finansów udaje się zamykać fikcyjne hurtownie czy sklepy, które nielegalnie dystrybuują leki.
Oferty ich sprzedaży leków na receptę często pojawiają się też w mediach społecznościowych. Inspekcja farmaceutyczna i w tym obszarze zapowiada działania.
– Za jakiś czas pochwalimy się kolejnym narzędziem, które w jeszcze lepszy sposób pozwoli nam nadzorować i identyfikować tego typu działania w mediach społecznościowych. W wyniku porozumienia i współpracy z uczeniami wyższymi również udało nam się zrobić bardzo interesujące narzędzie, które mam nadzieję, iż jeszcze lepszy sposób będzie pozwalało identyfikować ten nielegalny obrót w przestrzeni internetowej – zapowiedział Łukasz Pietrzak.
Walka z przestępczością farmaceutyczną nie jest prosta. GIF przyznaje, iż nie mam wystarczającego pionu analitycznego, jakiego by oczekiwał przy tego typu walce. Metody wyprowadzania leków do nielegalnego obrotu są coraz bardziej złożone, często pozorują legalną działalność. Inspekcja bardzo często musi współdziałać z organami ścigania, aby wykryć siatki osób, które są zaangażowane w taki nielegalny handel. Tylko wtedy ta walka z nimi ma realny sens.
©MGR.FARM