USA, 19 sierpnia 2025 r. – Najnowsza analiza Amerykańskiej Ligi Życia (American Life League, ALL) wskazuje, iż organizacja Planned Parenthood utrzymuje stabilne dochody także w stanach uznawanych za „pro-life”, mimo obowiązujących tam ograniczeń dotyczących aborcji.
Według raportu, średni roczny dochód podmiotów stowarzyszonych Planned Parenthood w stanach proaborcyjnych wynosi ok. 43,4 mln dolarów, podczas gdy w stanach „pro-life” – 41,2 mln dolarów. Różnica jest zatem niewielka, co – zdaniem działaczy pro-life – świadczy o tym, iż obecne przepisy nie zapewniają pełnej ochrony życia nienarodzonego.
Krytyka wyjątków od zakazów aborcji
ALL zwraca uwagę, iż choćby w stanach określanych jako „pro-life” funkcjonują liczne wyjątki pozwalające na przeprowadzanie aborcji. Zdaniem Katie Brown Xavios, krajowej dyrektor organizacji, to właśnie te luki prawne umożliwiają Planned Parenthood utrzymywanie wysokich przychodów:
„Wyjątkami są pęknięcia, na których żerują organizacje takie jak Planned Parenthood. Dzieci skazane na klauzulę wyjątku są tak samo ważne, jak każde inne dziecko” – podkreśliła Xavios.
Podobne stanowisko wyraziła badaczka Katherine Van Dyke, wskazując szczególnie na Florydę, gdzie obowiązuje zakaz aborcji po szóstym tygodniu ciąży, jednak prawo przewiduje liczne wyjątki, m.in. w przypadkach gwałtu, kazirodztwa, handlu ludźmi czy nieprawidłowości płodu.
Kontekst polityczny i prawny
Analiza ALL została przeprowadzona po tym, jak Kongres USA czasowo wstrzymał federalne finansowanie dla Planned Parenthood i innych organizacji aborcyjnych. Decyzja ta została jednak zablokowana przez sędzię federalną Indirę Talwani, mianowaną jeszcze przez prezydenta Baracka Obamę. Krytycy określili jej działania jako „nadużycie władzy sądowniczej”.
Pomimo wsparcia prawnego, Planned Parenthood walczy z presją ze strony stanów rządzonych przez Republikanów. Według prof. Michaela Newa, eksperta w zakresie danych pro-life, w 2025 roku zamkniętych zostało lub zostanie 41 placówek aborcyjnych.
Źródło: lifesitenews.com