Nowelizacja Prawa o ruchu drogowym, przygotowana przez Ministerstwo Infrastruktury, pierwotnie dotyczyła m.in. przyznawania prawa jazdy siedemnastolatkom. To właśnie do tego projektu dodano zapis o obowiązkowych kaskach. Minister infrastruktury Dariusz Klimczak podkreślił, iż nowe przepisy mają zwiększyć bezpieczeństwo najmłodszych uczestników ruchu.
REKLAMA
Zobacz wideo Wypadki z udziałem hulajnóg elektrycznych
Jak twierdzi policja, to dopiero jest pierwszy krok
Zastępca Komendanta Głównego Policji, nadinsp. Roman Kuster, zaznaczył, iż jeżeli przepisy wejdą w życie, to będzie to jedynie początek zmian: "Jako policja chcielibyśmy, aby wszyscy uczestnicy ruchu drogowego poruszający się rowerami, hulajnogami, urządzeniami transportu osobowego używali kasków ochronnych".
Dodał również, iż zanim policja zacznie postulować o rozszerzenie obowiązku także na dorosłych, konieczna będzie analiza skuteczności nowych rozwiązań. "To nie jest okres miesiąca, pół roku. Myślę, iż kilka lat. Chcielibyśmy się przyjrzeć temu, czy rzeczywiście ten przepis jest stosowany i czy przyniósł nam naprawdę efekty, jakie byśmy oczekiwali, mniej ofiar młodych osób na hulajnogach, na rowerach" - wyjaśnił Kuster. Według niego ewaluacja potrwa minimum dwa lata.
Lekarze alarmują. Urazy są coraz poważniejsze
Eksperci od dawna apelują o zwiększenie bezpieczeństwa na drogach i ścieżkach rowerowych. - Urazy związane z hulajnogami bywają tak nietypowe i złożone, iż stały się tematem specjalistycznych sympozjów i konferencji - mówi eDziecku dr Rafał Mikusek, specjalista ortopedii i traumatologii narządu ruchu Enel-Sport.
- Szczególnie narażone są dzieci, ale również dorośli, zwłaszcza ci, którzy korzystają z hulajnóg bez kasków i odpowiednich zabezpieczeń - podkreśla lekarz. - Przy prędkościach powyżej 25 km/h choćby niegroźnie wyglądające zdarzenie może prowadzić do bardzo poważnych obrażeń. Ze względu na niewielkie koła, każda nierówność czy drobna przeszkoda może spowodować gwałtowne zatrzymanie hulajnogi i wyrzucenie użytkownika do przodu. To naraża głowę na urazy o dramatycznych skutkach, tj. krwiaki śródmózgowe, które mogą wymagać trepanacji czaszki - tłumaczy dr Mikusek.
Po czym dodaje: - Często obserwujemy również poważne obrażenia brzucha i klatki piersiowej, wynikające z uderzenia kierownicą lub przednią częścią hulajnogi, które nierzadko wymagają leczenia operacyjnego. Charakterystyczne są też kontuzje kończyn dolnych, zwłaszcza w obrębie kolan, stóp i stawów skokowych, które często prowadzą do długotrwałego leczenia i rehabilitacji.
Lekarze ostrzegają, iż skutki upadków bywają znacznie poważniejsze, niż mogłoby się wydawać. Choć wielu użytkowników hulajnóg traktuje je jako wygodny i szybki środek transportu, każdy nieostrożny manewr może skończyć się groźnym urazem. Doskonale pokazuje to historia pani Marty.
- Często korzystam z miejskich hulajnóg, bardzo to lubię. Jeżdżę bez kasku, zachowuję jednak zdrowy rozsądek i ograniczone zaufanie do innych użytkowników drogi. Ostatnio jednak przytrafił mi się wypadek, przewróciłam się, jadąc z prędkością mniej więcej 14-15 km/h (najszybciej można jechać 20 km/h). Trochę się potłukłam i pozdzierałam. Na szczęście nic poważnego mi się nie stało. Nie chcę jednak myśleć, co by się stało, gdybym jechała 20 km/h i przy upadku uderzyła się w głowę, nie mając kasku. Dodam tylko, iż moje dzieci mają zakaz jeżdżenia tymi hulajnogami. Niezależnie od tego, czy na głowach mają kaski, czy nie - mówi dla eDziecko pani Marta, mama dwójki dzieci.
Szpitale przepełnione pacjentami po wypadkach na hulajnogach
O wypadkach na hulajnogach elektrycznych ostatnimi czasy mówi się szczególnie dużo. choćby lekarze apelowali, iż należy zrobić coś, by było bezpieczniej.
Na początku lipca Szpital Uniwersytecki w Zielonej Górze poinformował: "Nie ma dnia, aby do naszego Klinicznego Oddziału Chirurgii i Urologii Dziecięcej nie trafiała osoba poszkodowana w wyniku wypadku na hulajnodze (...). Wypadki na hulajnogach w tej chwili wysuwają się na pierwsze miejsce jako przyczyna poważnych urazów. Obserwujemy ostatnio ich znaczny wzrost. Są to często ciężkie złamania kończyn, a także zagrażające życiu urazy głowy. Tygodniowo jest to już kilka przypadków. Nie dalej jak wczoraj mieliśmy nastolatka ze złamaniem kości czaszki i krwiakiem".
Szpitale pękają w szwach od pacjentów po wypadkach na hulajnogach. Największe zagrożenie stanowią upadki bez kasku, dlatego wprowadzenie zmian jest nieuniknione.
A Ty, co sądzisz o nadchodzących zmianach? Masz ochotę podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami? Napisz na adres: [email protected]