Krajowi Producenci Leków z nadzieją przyjęli zapowiedź premiera Donalda Tuska nowego otwarcia w kwestiach ułatwień dla przedsiębiorców. Wykaz regulacji – zarówno europejskich, jak i krajowych, które ograniczają rozwój i konkurencyjność krajowego przemysłu farmaceutycznego przekazaliśmy zespołowi pod przewodnictwem Rafała Brzoski – informuje Krzysztof Kopeć, prezes Krajowych Producentów Leków.
Wśród zgłoszonych przez Polski Związek Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego – Krajowych Producentów Leków propozycji deregulacyjnych znalazły się m.in. uwagi do ustawy refundacyjnej.
– Aby poprawić dostępność leków i wzmocnić krajowy przemysł farmaceutyczny, konieczne jest zniesienie szkodliwych regulacji dotyczących dystrybucji leków, w tym wadliwego algorytmu wyliczania wielkości dostaw i kar w tym zakresie oraz obowiązkowych dostaw do wskazanych 10 hurtowni, a także uproszczenie mechanizmów ustalania cen leków – wylicza Krzysztof Kopeć.
Waże skuteczne narzędzia wspierające rodzimą produkcję
W celu poprawy bezpieczeństwa zdrowotnego Polaków, ważne są też efektywne narzędzia wspierania produkcji leków krytycznych. Resort zdrowia przygotował listę leków krytycznych dla zdrowia i życia Polaków, które powinny być produkowane w naszym kraju.
Tymczasem w założeniach konkursu finansowania przedsięwzięć ze środków publicznych inicjatywy Komisji Europejskiej – Strategic Technologies for Europe Platform (STEP) brakuje wyodrębnionej ścieżki lub równoległego konkursu – nakierowanego na projekty dotyczące leków krytycznych i substancji do ich produkcji. Założenia skupiają się na finansowaniu przedsięwzięć badawczych bez powiązania z ich wdrożeniem w Polsce oraz pomijają aspekt krytycznego znaczenia dla bezpieczeństwa mieszkańców naszego kraju.
Ogromnym hamulcem rozwojowym branży będą też przepisy tzw. dyrektywy ściekowej, nakładające na producentów leków obciążenie kosztami oczyszczania ścieków komunalnych z pozostałości leków wydalanych przez zażywających je pacjentów.
Potrzeba sprawiedliwych rozwiązań
Koszt dla krajowego przemysłu oszacowano na 635 mln zł rocznie. Obciążone mają być tylko branże farmaceutyczna i kosmetyczna, co narusza zasadę proporcjonalności oraz zasadę „zanieczyszczający płaci”, ponieważ nie tylko pozostałości produktów tych sektorów trafiają do miejskich ścieków.
Rozwiązaniem byłoby zaskarżenie tych przepisów do TSUE oraz rozpoczęcie na forum UE pilnych prac nad wezwaniem Komisji Europejskiej do nowelizacji dyrektywy.
– W kontekście zapowiedzi premiera Donalda Tuska i szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen dotyczących racjonalizacji Zielonego Ładu, zmiana tej dyrektywy wydaje się uzasadniona – mówi Krzysztof Kopeć.
Przypomina, iż podczas prezentacji Kompasu Konkurencyjności przewodnicząca Komisji Europejskiej zapowiedziała zmniejszenie o co najmniej 25 proc. obciążeń administracyjnych dla firm i o co najmniej 35 proc. dla małych i średnich przedsiębiorstw. Ta redukcja ma dotyczyć przepisów związanych ze środowiskiem i walką ze zmianą klimatu.